czwartek

Tenis z Łukaszem w samo południe. Przykro mi, bo Łukasz dostał ode mnie miesiąc temu moje opowiadania „Splot słoneczny ” i ani słowa o tym. Ciągłe zdawanie egzaminu, też wobec bliskich, którym się daje książkę. Artysta bywa udręczony przez opinie innych. Lub ich brak.

Obiad w naszym ogrodzie, bez dzieci, wśród kwiatów. Jaki spokój i pokój.

Antoś dzwoni wieczorem, dramat bo dozownik mydła mu się zepsuł, a Franio nie chce mu pożyczyć swojego, bo się boi, że się „wycerpie”. Pobili się rozmawiając z nami. I już obaj chcą wracać do domu.

Zaproszenie do Wejherowa na panel z Wałęsą, mam być obok niego i prof Matczaka, ale to dopiero we wrześniu. Mogę tylko mieć nadzieję, ze Wałęsa nie wie o tym, jakie okropne rzeczy o nim pisałem. A przecież cenię go, ale nie mogę nie widzieć jego wad. Mógłbym o tym wiele pisać, ale teraz nie wypada.

Dziękuje za komentarze, czytam je po północy i łatwiej będzie mi zasnąć.

PODYSKUTUJ: