czwartek

nie mogłem zasnac oczywiscie. A pobudka o 6 rano. Mocz, badanie krwi. Bardzo przyjemnie. Potem prysznic, wczesniej daremne szukanie maszynki do golenia, okazuje sie, ze mi ja zabrali , taki tu zwyczaj i jest w depozycie. Co oddzial to obyczaj, na Nowowiejskiej nie zabierano. Mam w pokoju prysznic, wiec dlugo pod nim, by zlapac troche przyjemnosci z zycia.

I do kompuetra..Iwicka

Korytarz ozywia sie.  Mariusz, o twarzy duzego dziecka. Opowiada te sama histore co wczoraj. Że wyskoczyl z busa pod kola Tira, by udowodnic, ze Bog istnieje. I zyje. Więc Bóg istnieje. Pokazuje mi swoje juz zagojone rany na kolanach, lokciach, siny bok. A ja niewierny Tomasz mu nie wierzę.

Spacer na EKG, potem USG klatki piersiowej. Juz od tych samych badan mozna sie rozchorowac. Stare 19 wiczene budynki, w srodku lata 70 . Potem spaceruje, mam przywilej samotnych spacerow, kosciolek, cmenatrz zolnierzy wrzesnia, i cmenatarz cywilny. Jakas wrona na balustradzie nic sie mnie nie bala, chociaz bylem tak blisko. Strach, jak dzikie ziwerze tak sie nie boi. Przedszkole dla dzieci pracownikow. Okrzyki dzieci. Pomyslalem o Franiu i zupelnie sie rozkleilem. I dlugo nie moglem sie pozbierac, wlasciwie do teraz nie moge. Telefon do Ewy….

Gdyby zmenic sposob myslenia i nalozyc rozowe okulary. moglbym uznac, ze jestem w sanatorium na leczeniu. Mam osobny pokoj z lazienka, komputer i ksiazki, piekny park , ktory zbiera sily by wybuchnac wiosna.

Spektakl pacjentow o smoku. Pelna widowania,  wielu aktorow,  jeden przebrany za smoka, jest tez ksiadz…” Franio i Antos byliby zachwyceni. Przcież ja od lat opowiadam im bajke o samoku, ktory mieszka w scianie.

Lezy na lozku i czyta traktat filozoficzny Bergsona, szczuply, wiortki,  subtelny, falujace wlosy spadaja mu na ramiona. Emil , około 40 lat. Podchodze do niego – pan Tomasz Jastrun- mowi,  myslalem wlasnie niedawno o pana ojcu. Mówi, ze chowa sie w ksiazkach przed zyciem. Mam wrazenie, ze rozmawiam z mlodym intelektualista z 19 wieku. Alez pan jest z 19 wieku! – wolam , jakbym dokonal archeologicznego odkrcia.T ak,  mowi i niesmialo spuszcza powieki. Jak tu trafił? Nie jadl przez miesiac, bo nie mial pieniedzy, Niezaradny zyciowo, zuplenie. Jak Norwid.  Wielka wiedza lietracka, filozoficzna. Bliski smierci glodowej, zadzwonil po pogotowie. Leży w sześcioosobowym pokoju, ale to mu nie przeszkadza, jest caly w książce.  Zapraszam go do swego salonu. Męczy mnie swoim odklejeniem od rzeczywistosci, ale też fascynuje. Nie ma nawet komórki….jest poza relanym swiatem,  żyje w kulturze. Mówimy o pamięci, o dźwiękach przeszłości.

Mowi – „zdaje sie , że nadciąga kolacja” . Tak kolacja tu nadciąga, jak burza, ożywia nawet tych co tylko leza skuleni na lózkach , ludzkie tobołki. Ludzie skuleni wokol swojego cierpienia.

Dzwonie do domu- w tle perlisty smiech Frania…..i znowu mam serce w gardle.

Dzwoni Wiesiek Uchanski,  szef Iskier. On jest szczerze rozumiejacy i wspolczujacy, ale tez syci sie cudzym nieszczęsciem. Z wdzękiem jakos to łaczy. Nie łatwo mi, ale pytam, czy wyda mi tomik wierszy? Tak, ale w przyszlym roku. Moze dobrze. Jesli bedzie przyszły rok? Tomik mam wlasciwie gotowy, „Sceny rodzinne”, ale brakuje tam jeszcze kilku mocnych wierszy.

Nie mam nadal „Osobistego przewodnika po depresji” , a jest już rozsylany do mediów. Jedną sztukę moze dostane dzisiaj, lub jutro. Czemu tak? Abo tak.

Mam tu jeszcze trzecie oko, polityczne. I widzę jak Kaczyński sprytnie gra…podpalil Polskę, a teraz zsprsza by ja wspolnie gasić, ale też nie wszędzie. Wielu ludzi jest tak ta paranoją polityczną przerażonych i zmęczonych, że to kupi.

Tu prawie wszyscy sa po jakichs probach samobojczych, niektorzy maja ich po kilka. A ja o swojej niemal już zapomnialem. I zuplnie traci ona na zaczeniu  w tym samobojczym. tlumie.  Ale moja zona byla pewna, ze nie zyje.  Zmrozilem ja swoja smiercia. I do teraz nie oddtajalo jej serce. Za latwo o tym zapominam.

Fakty TVN 24 – zgwalcona bedzie musial rodzic dziecko w Polsce XXI wieku. Nie sam to oglądam. I nie tylko ja reaguję grozą. PiS spłaca kredyt kosciołowi .

Taki młody ladny chlopak o ladnej dziecięcej jeszcze twarzy, lezy obok moich drzwi na lozku polowym, widzialem jak z ciekawoscia zagladal do mojego „salonu”, az mi glupio, ze ja mam luksusowo . Tak mi zal takich mlodych ludzi, ktorzy już na starcie maja psychiatryczne problemy. I boję sie o swoje dzieci.

Jakas stara kobieta krzyczy jakby rodzila. Rodzi swoj bol,  ale to nie ma konca.

Pielęgniarka prosila żeby napsiac wierszyk jej dziecku, bierze udzial w jakims konkursie. Napsialem. Wyściskała mnie. Milo sie komuś na coś przydać na miejscu.

 

PODYSKUTUJ: