I już piątek

dzień w domu, godzinami siedzę przed ekranem i wymyślam nowe opowiadanie I nic. W końcu wziąlem jakis stary tekst, ktory wydawal mi sie do niczego i sczęśliwie go przerobiłem. I dolaczylem do calosci. To juz prawie 200 tyś znakow.

Przybylo nowe łozko do pokoju Frania i fotele do siedzenia przy biurku, tez dla mnie, bardzo luksusowy i przyjazny, ciesze sie z niego.

Długa rozmowa ze Szwajcarią, z Krysią i z Grzesiem Rosińskim. Podoba mu sie wywiad, ktory z nim zrobilem. Jakies male poprawki. Grzegorz kochany gaduła, nie łatwo z nim zakończyć rozmowę.

PODYSKUTUJ: