Piątek

Adiunkt wydziału polonistyki UW pyta mnie, czy może gdzieś przedrukować mój wiersz „Nad otchłanią ” z tomu „Naprzeciw siebie.” Cenię sobie takie wybieranie wierzy przez czytelników. Przy okazji jakby odkrywam je powtórnie dla siebie:

W otchłani

Zmywając naczynia
Licz do dziesięciu
Jakbyś wchodził po drabinie
Do nieba
I licz na to
Że stanie się cud
I nie trać nadziei
I znowu licz do dziesięciu
Wtedy zrozumiesz
To że istniejesz jest cudem
Innego nie będzie
Wstaw naczynia do szafki
I odejdź w milczeniu
Niosąc siebie jak skórzaną walizkę
Pełną myśli
Ona świeci w otchłani
Jak gwiazda

PODYSKUTUJ: