piątek

jak zwykle nie moglem zasnac, ale mialm warunkowo wpisany lek nasenny. Lezalem dlugo bez snu, ale nie jak zwykle w zupie ciemnych mysli. Wczesniej w srodku nocy serdeczna i braterska rozmowa z pielegniarka.

Jak wiedze i slysze te kobiete, nie dziwie sie, ze kiedys uwazano, ze czlowieka opetal diablel. Mimo lekow roznosi oddzial. Widze, ze chorych w takich stanach rozdziela sie sprawiedliwie,  rozumiem ze zle ich gromadzic razem, ale taka jedna osoba wystarczy,  by robilo sie pieklo na oddziale. A tu chorych laczy jedno, wszyscy potrzebuja spokoju.

Ten młody czlowiek ma chorobe dwubiegunowa, zawsze dobrze ubrany,  krzpeki, jakos mlodzienczo przystojny, ma chorobe dwubiegunowa, teraz w manii. Ma mase pomyslow i pieniedzy, przynajmniej w swojej wyobrazni. Typowe dla manii.  Dowiedzial ze jestem pisarzem i pyta co pisze. A pisze pan biografie, chcialbym, zeby napisal pan moja, proponuje. Odkrywam potem, ze jest inteligentny, mowi zabralo mi 26 lat by odkryć, że nie jestem winien za cale zło świata.

Nareszcie przybyla moja ksiązka, „Osobisty przewodnik po depresji „, przyniosl ja kurier. Jaka szkoda ze tylko jeden egzmeplarz. Moze w poniedzialek dostane wiecej. Czuje glebokie poruszenie, ze ona jest, ze ja napisalem.

Czarna mrowka chodzi po moim komputerze. Kolejna zapowiedź wiosny.

Odwiedza mnie Pani ordynator, co za niespodzianka. Świetnie wygląda, ubrana młodzieżowo. Tak ja myślałem,  elektrowstrząsów nie robi się profilaktycznie,  a ja czuję nieźle. Jestem bliski by rozpaczac z tego powodu.  Nie wiem, jednak czy ten nastroj utrzymam, po pewnej rozmowie telefonicznej. Od razu czuje jak wciąga mnie czarny wir.  Endogennośc mojej depresji jednak miesza się z okolicznościami.  Coraz wyraźniej to widzę. Moja rzeka podziemna plynie bardzo blisko powierzchni.

M. chciala zrobic materiał dla telewiziji pulicznej o tej ksiace i tu przyjechać,  ale szef zabronil. To bylo dla mnie oczywiste. Jestem na czarnej liście. A może temat zbyt smutny?

Jest tu niebotycznie wysoki Chińczyk, którego odwiedza inny niezwykle wysoki Chińczyk.

Dziewczyna z anoreksją, nie ma wątpliwości, często chodzi z kroplówką. A widzę, że je często i dużo.

Personel , pielęgniarki salowe, rzadko niemiłe, czy chłodne, raczej podziwiam ile mają cierpliwości i ciepła. Właśnie na tym tle , jak jakaś jest inna,  to przypomina sopel lodu.

Dzisiaj nie otwierałem nawet Iwickiej, niedobrze. Otworzyłem.

Zaprosilem Jurka do siebie, by dać mu odsapnąć od tłoku. Pokazałem mu początek Iwickiej. Sam mówi o osbie, że jest prosty czlowiek bez wykształcenia,  tak, ale  jego ulubionym pisarzem jest Dostojewski. Czyta zdumiony – to jest świetnie napisane, od razu widać, ze jestes też poeta.

Zgiełk na korytarzu, aż sześć łóżek polowych. Niektórzy z tych ludzi wyglądają na bezdomnych. Troche to pchnie wojną.  Dzielę mnie od nich drzwi, bez klamki od ich strony.

 

PODYSKUTUJ: