poniedziałek

ostatni dzień roku 2018.

wczoraj w Ferio kupiłem sobie spodenki tenisowe, bardzo przystojne, zupełna niemożność znalezienia odpowiedniego dresu, udręka przymierzania z lustrem, przed którym nie można uciec, które nie ma litości dla mojego wyglądu.

Tenis z Łukaszem, w nowych spodenkach lepiej mi się gra, potęga sugestii.

Od dwóch dni dzwonię do wielu osób,zawsze trochę spłoszony, czy nie przeszkadzam, a ludzie tak się cieszą, że dzwonię, wiec dzwonię i dzwonię, to grupa przeoczonych na święta.
Kilka słów z moją byłą żoną, tak mnie wzrusza jej głos nic nie zmieniony przez czas.

Lata nie mają wyraźnych brzegów, ten jakoś mi się wyjątkowo rozpłynął w latach poprzednich. To chyba też kwestia wieku, że lata się rozpływają jak kleik.

PODYSKUTUJ: