poniedziałek

jesiennie za oknem. A w duszy? Sam nie wiem. Dzień w domu. Jak zmieścić męsko-damskie losy Wojciecha Kossaka, w 14 tysiącach znaków. Karkołomne. To dla Zwierciadła.

Na 14.30 do kina Stacja Falenica na „Boską Florense”. Maraton filmowy, jutro też idziemy. Bo nie ma dzieci. Zabawny, ciepły film, świetnie grany, ale ja ciągle czekam na jakieś głębsze psychologiczne opowieści. Może takich w ogóle nie ma?

Wywiad ze mną w Newsweeku, z moim pyskiem na zbliżeniu – ekshibicjonizm ostateczny.

PODYSKUTUJ: