sobota

nie mam łatwości śmiechu, ale śmiałem się, gdy przez okno patrzyliśmy jak sękaty strzec, nasz sąsiad, uganiał się z grabiami za dzikami, które wtargnęły na jego posesję.

Do pobliskiej Starej Miłosnej, nową drogą, obok Centrum Zdrowia Dziecka. Chyba po raz pierwszy tędy jadę, ładnie, elegancko, Stara Miłosna też robi dobre wrażenie. Wszystko w blasku wiosny, w szmerze otwierających się pąków na drzewach. Domek Ani Boleckiej i Krzysia Dorosza. Przyjeżdża Ania Janko i Maciek Cisło. Jest też sąsiadka Ani, malarka. Coś w rodzaju małego salonu literackiego. Opowiadam o mojej książce „Dom pisarzy w czasach zarazy”, która czeka na redakcję. Czytam fragmenty. Potem pyszne ciasta i dyskusja. Świetne reakcje na to co czytałem.

PODYSKUTUJ: