sobota

spalem dwanascie godzin i spalbym wiecej…ucieczka w sen…to nie jest normalne.. czemu nie moge sie czuc normalnie? Ewa na bazarek, a ja do fryzjera, pana Stefana …juz gotowa jedna nitka nowej ulicy, ktora  bedzie dzielic na pół Miedzylesie….. pan Stefan coraz wolniejszy, w swojej dziupli z lat 70, upodabnia sie do zolwia…potem na piechote do domu…

W domu ciocia i pan Tomek, ktory porzadkuje ogrod i szykuje rzeczy do oddania, za kilka dni beda brac duze gabaryty.Tez sie nadaję by mnie oddac…

Staram sie chlonac dzieci calym soba…dotykiem, slowem, zapachem…Jak im dac przyszłosc, majac tak malo mozliwosci, jak teraz?

Dzieci odwozimy na kilka dni do cioci, i do kina na film  Hertzoga „Krolowa pustyni”.Nie wybitny, ale mily dla oka.  Zapomnialem, ze jestem na przepustce i ze zaraz zaczna trzasc mi mozgiem. Poniedzialek, sroda…..

 

PODYSKUTUJ: