sobota

liżę rany po wczorajszym spotkaniu rodzinnym. Moje akumulatory padły. Za dużo milych ludzi, zgielk dzieci, za duzo żarcia, kazdy cos przywiozl, nie znosze mowic po angielsku. Ale to bylo dotknięcie prawdziwego Izraela ze swoim radosciami i troskami.

Iftaha pamietam jako malego chlopca niezwykle delikatnego i wrazliwego. Za dwa tygodnie konczy sluzbe wojskowa, byl przez piec lat w oddziale elitarnym przeznaczonym do dzialan nocnych na terenie wroga. Pytam go, czy mial sytuacje zagarazajace zyciu, mowi że nieustannie. Nie zaluje swojej deczyji, by pojsc do takiej jednostki to niezywkle doswiadczenie i przyjaźnie na cale zycie. Teraz jak wszyscy mlodzi po wojsku jedzie na rok w swiat by podrozowac. Potem chce studiowac medycyne.

J. byly komandos, byl potem kapiatanem policji w Izraelu, teraz produkuje szczepionki dla karpi, tez dla polskich karpi. B.byl wysokim oficerem, spcjalista od walki z terroryzmem, teraz prowadzi wlasny biznes.Nie ma corki Orit, odbywa sluzbe wojskowa…Ten kraj jest wielkiem obozem wojskowym, w którym swietnie funkcjonuje demokracja, a to wielkie paradoks…

Rozmowy o wypadku do jakiego doszlo wczoraj, zolnierz przypadkiem zastrzelil swojego oficera, wszyscy tym przejeci. Jesli kraj jest jedna wielka rodzina , kazda smierc robi wrazenie.

I pomyśleć, ze cały Izrael tak spotyka sie raz w tygodniu, rodzina zjezdza z roznych stron, to mozliwe bo kraj maly…Piekny obyczaj. A my teraz w Polsce tak malo spotykamy sie rodzinnie, oraz mniej. Tylko na świeta, ale nawet wtedy zwykle brakuje wielu osob.

Wczoraj, gdy po poludniu wracalismy ze starego miasta, przestaly kursowac autobusy, dzsiaj wszystko pozamykne, nie ma nawet komunikacji miedzy miastmi. Religijni nie moga wykonywac zadnej pracy, jezdzic samochodem, przycisnac guzika w windzie. Wiec w hotelach windy jezdza same.

Upal. Jestesmy w pobliskim klasztorze greko-katolickim z 6 wieku ne. Klasztor twierdza. Pusto, tylko miaucza koty i krzyczy wielka papuga o imieniu Ananas.

„Narod żydowski przejawia wielkie zdolnosci autodestrukcyjne. Jestesmy chyba mistrzami swiata w autodestrukcji” napisal tak bliski mi i znajomy Amos Oz, wybitny izraelski pisarz. To mysle, tez nas laczy. To co sie teraz dzieje w Polsce to wielki akt autodestrukcji. W Izrealu obecne rzady nacjonalistycznego Natanjahu, to tez autodestrukcja.

Na stare miasto bez dzieci, Karolina byla taka kochana, ze ofiarowala sie z nimi zostac. Szabat sie konczy, ruszyly pierwsze autobusy, ozywaja kawiarnie i restauracje. W dzielnicy żydowskiej, znajdujemy puste uliczki wolne do tłumów, ortodoksi w futrzanych czapach, w kapeluszach, w bialych jakby szlafrokach.

Jutro do Tel Avivu.

PODYSKUTUJ: