środa

rano w przychodni, elektrrrrokardiogram, potem pani kardiolog, młoda, obszerna,  niezwykle energiczna. Kojarzy mnie z pisania, więc od razu wsiada nn PiS, że inwazja barbarzynców. Elektrokardiogram wzorcowy, ale zleca  szereg badań serca. Czekam na Pawała, mam godzine, czytam znakomite wspomnienia o Turgieniewie…. Takie ksiązki są fascynujące, tam też wspomnienia Dostojewskiego, Henry Jamesa , braci Goncourt . Zajeżdza Pawel, na gwałt taksówka, juz nie moze mnie leczyc w przychodni , ale nie chce  wypuszczać mnie z rąk i wszystko koordynuje.  Jutro mam być u internistki, która da skierowania.

W Galerii Test na MDMie. Krążę długo by znaleźć miejsce na parking.Jakimś cudem starczyło mi cierpliwości. (może też dlatego, że słucham w samochodzie „Wojnę i pokój” Tołstoja)  Wystwa pięciu artystek, w tym Joasi Wiszniewskiej, biorę od niej pęć grafik na prezent dla Daniela i Justyny, ślub 30 listopada. Jest na wernisarzu Kinga i Łukasz , kilka osób podchodzi , ludzi, którzy mnie znają z różnych epok mojego życia, czasami są jak duchy przeszłości. Przypomina mi to, jak wielu ludzi poznalem, byłem kiedyś bardzo aktywny, ruchliwy.

Jest !!! Bedą zdjecia dozorców z Iwickiej, Badowskich! Rozmowa z Joanną, ich wnuczką, znalazla fotografie, jest ich zdjęcie ślubne, a na nim szczególnie mi zależało. Ale mogą być też zdjęcia z Iwickiej. Spotkamy się w piątek. Nie mogę sie doczekać tego spotkania.

Urodziny Antosia. Trzynaste. Czekoladowy tort, świeczki, sto lat, czytam wiersz  „Bokser”, który napisałem, gdy Antoś się urodził. To zapewne jedyny wiersz o porodzie w polskiej poezji.

Bokser

 

Antoni Kamil Jastrun

Urodził się

13 listopada 2006 roku

O godzinie 16.30

 

Stał się cud

A ja przecież nie wierzę w cuda

Dotykam jego główki

Wątpiący Tomasz

I nadal nie wierzę

Chociaż wokół tyle wina

Zmienionego w krew

 

Położna szyje moją żonę

Jak podarte prześcieradło

A ona nadal ma złote włosy

I niebiesko- zielono-żółte oczy

Obok ja – wierny kibic

Uciekłem z emerytury na wagary

I siedzę w pierwszym rzędzie

 

Antoni wygląda jak bokser

Po dwunastorundowej walce

Siedzi w narożniku

W niebieskiej czapeczce

Zamiast rękawic ma potężne niedrapki

I patrzy

Spod opuchłych powiek

I milczy

Ja- jestem- człowiek –

 

Kiedy usypiam Frania, mówi : wiesz tata, fajny ten twój wiersz „Bokser”.

PODYSKUTUJ: