wtorek

Dzieci szczęśliwie u cioci, kolacja w pobliskiej indyjskiej restauracji, jak zawsze tam świetne jedzenie. Potem do kina Atlantic na film” Oni ” Sorrentino. Podobał mi się. Skrócony drastycznie dla szerokiej publiczności, trochę rozsypuje się jako opowieść, ale kto by wytrzymał pięć godzin, i tak zdaje się za długi trwa 2.5 g.

Wychodzimy o 23.30, samo centrum, miasto drży z emocji czekając na północ. Pędem do Iwonki i Pawła, zdążyliśmy, są jeszcze ich znajomi, pijemy szampana nam na zdrowie, a „im” na pohybel. Przed czwartą w domu.

Wczoraj: Zosia , córka Iwonki i Pawła, ładna i bystra dziewczyna studiuje w Londynie. Ciekawie opowiada o Polakach w Anglii, o Polakach w ogóle. Że są niedorobieni. Więc znowu polskie rozmowy, o naszych ułomnościach i niemożnościach.

Film „Oni” o Berlusconim, wieloletni premier Włoch, kabotyn, oszust.
Jeśli naród jest taki, jak jego wybór, kim są Włosi. Kim są Polacy, że głosują na PiS. A Trump i Amerykanie? „Oni” to film o wulgarności, o pięknie wulgarności i jej trywialności zarazem. I fascynacji tym ludzi zwykłych i niezwykłych.

Wszyscy sobie życzą Bóg wie czego, to się nie sprawdza, więc sobie i innym życzę, by w nowym roku było nieźle.

Wszystko więc zaczyna się jakby od nowa. Dni będą wić się w ciasnym kółku. Tym co mają w sobie mrok i metafizykę ślę słynne słowa Szekspira.

Ciągle to jutro, jutro i znów jutro
Wije się w ciasnym kółku od dnia do dnia
Aż do ostatniej głoski czasokresu;
A wszystkie wczora to były pochodnie,
Które głupocie naszej przyświecały
W drodze do śmierci. Zgaśnij, wątłe światło!
Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada – powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.”
— Makbet (Akt V, Scena V, wiersze 17-28)

PODYSKUTUJ: