wtorek

Do dentystki przez zalaną słońcem Warszawę. Zaskoczenie, że tak wysoko urosły budowane w centrum wieżowce. Rosną tak szybko, czy mnie tak dawno nie było w tej części miasta. Czas ucieka jakby był w panice. Lux Med na ósmym piętrze wieżowca Mariot. Zaskoczenie, że byłem tu ostatnio z wizytą aż dwa lata temu. Uwierzyłbym z trudem w rok. Bardzo miła dentystka, lubię nawet jak mnie męczy. Daję jej swoje opowiadania, z serdeczną dedykacją. Wycałowała mnie. Nic tylko się u niej leczyć.Szkoda tylko, że trzeba za to płacić.

Ewa z ojcem do lekarza, biorę Antosia ze szkoły, potem, na angielski. Franio chory w domu. Na chwilę na stację benzynową, pobliski Orlen. Zgodnie z dyrektywa pisowskiej dyrekcji firmy, wszystkie pisma prawicowe na wierzchu, inne schowane. Tytuły na okładkach pełne jadu i kłamstwa, podobne były tylko w czasach stalinowskiej i w stanie wojennym. Czuję jak rośnie mi ciśnienie. Ci co mogą tak kłamać i manipulować, mogą też mordować.

Dzwoni Paweł, mój wydawca. Przeczytał „Opiłki i okruszki”, bardzo mu się podoba ta książka, bardzo. Zastanawia się tylko, czy jej nieco nie rozbudować. Nie wiem, czy to dobry pomysł, nie wiem czy dałbym radę. Tyle miałem obaw i wątpliwości, a to kolejny głos, że ta książka jest dobra. Czas w to uwierzyć.

PODYSKUTUJ: