wtorek

stan pośredni….tak da się żyć, ale co to za życie. Jestem jakby zaszyty w sobie, a suwak mam na brodzie. Też dosłownie.

Kolega u dzieci, więc wiele radosnego gwaru. Ten chłopczyk jest małym geniuszem, wszystko go interesuje i wszystko stara się zgłębić do dna.

Poczucie , że nie mam nic do powiedzenia, no może oprócz depresji, wiec nie wiem jak się zachować, kiedy zapraszają mnie dla RDC, na dyskusję  o islandzkim filmie „Barany”. Miałem prowadzić rozmowę po projekcji z reżyserem, ale bylem w takiej zapaści, że się z tego wycofałem.

Z rodzicami Kacperska, bardzo zwykli, ale mili ludzie. I w wielkiej biedzie co zrobić z dzieckiem geniuszem. Polska edukacja nie ma żadnych pomysłów, co ronić z takimi dziećmi.

Dzisiaj, a nie w środę, Superstacja….Czym mam coś w głowie, by się tym dzielić.

Zmarł akumulator w moim staruszku, a miał zaledwie rok. Malo był ruszany. Takie mam ważne wiadomości. Marek kolejny mój anioł stróż , pomoże jutro.

W Superstacji wielka radość, bo spotkałem Agnieszkę Holland, dawno z nią nie rozmawiałem. Krótko – ale wycałowała, mnie, a ja cenę nawet jej pocałunki. Pytany jak: mówię, że mam dwie depresje, endogenna i polityczną. Ona: czy się nie niwelują wzajemnie? Niestety, nie.

 

PODYSKUTUJ: