1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA

Kulturalny kwiecień

Dziś o domu, na trzy różne sposoby, i o tym, czym on naprawdę jest, czyli o miłości. Każdy z tych sposobów może nam pomóc znaleźć swoją strefę spokoju. I to bez brania kredytu.

 

Kiedy byłam dziewczynką, miałam nieduży drewniany model góralskiej chaty, a w niej drewniane mebelki. Lubiłam się nimi bawić. Gdy więc teraz nasza znajoma księgowa powiedziała, że skleja makietę domu, poczułam tę samą dziecięcą ekscytację, która kiedyś poprzedzała zbliżającą się dobrą zabawę. Dla znajomej, która spędza czas w fakturach i zestawieniach, ważne było, by zrobić coś rękami, nadać czemuś realny kształt. Pomyślała więc o modelach do sklejania. Ale przecież nie samolotów czy lokomotyw. Szukała czegoś, co ją zainteresuje. Tak odkryła modele domów. Wybrała okazały piętrowy budynek. Sklejała go miesiąc. Nie codziennie miała na to czas, a ponadto dom składał się z ok. 80 elementów. Jednak każda chwila, jaką poświęciła na „budowanie” go, dała jej radość i odrywała od problemów.

Teraz dom stoi na parapecie jej mieszkania i budzi dumę, tak pięknie wygląda. Jest jej strefą spokoju i projekcją marzenia: „Taki dom chcę mieć, w takim zamieszkać. A skoro udało mi się go wznieść w rozmiarze S, to może uda się i w XXL”. Prawdziwą chęć posiadania makiety domu poczułam, gdy okazało się, że wokół niego można stworzyć ogród, a nawet okryć go różanym kwiatostanem – też do kupienia m.in. na

Jak rodzi się miłość? Wystarczy jedno spojrzenie. Kto to przeżył, wie, że tak się zdarza. Kto nie doświadczył, niech szerzej otwiera oczy i nie patrzy pod nogi. Ona nazywa się Luna (Magdalena Boczarska). Jest piękna, tajemnicza, niebezpieczna – była komandoską. On – Kostek (Marcin Dorociński) to atrakcyjny i utalentowany kompozytor muzyki sakralnej. Ona uczestniczy w manifach. On pochodzi z rodziny ortodoksyjnych katolików. Pozornie dzieli ich wszystko… Ale tylko pozornie. Jedynym pozytywnym bohaterem tego filmu jest miłość.

To ona pomaga naszym postaciom stworzyć prawdziwy dom. I przynajmniej dlatego warto czasem obejrzeć polską komedię romantyczną, choć nie wszyscy je lubią. Ta pokazuje, że dom buduje się z dobrych uczuć, a nie z hipokryzji i pozorów. W walce z nimi pomóc nam może poczucie humoru i dystans do siebie. Dzięki nim uda się nam oddzielić to, co ważne – miłość właśnie – od tego, co pozorne – ideologii i pogoni za kasą. „Idealny facet dla mojej dziewczyny” w reż. Tomasza Koneckiego (DVD, TiM Film Studio) to satyra na współczesność. Zobaczymy w nim m.in. charyzmatycznego księdza, który robi biznes na szczytnych hasłach. I dla równowagi rywalizującą z nim o czas antenowy działaczkę feministyczną, która dla pieniędzy gotowa jest na wszystko. I wierzcie mi, jeśli jedną z „sióstr” gra Krzysztof Globisz, to musi być śmieszne.

Warto dbać o szczegóły wystroju domu. Łatwiej nam docenić piękno każdej chwili, gdy na ścianie nad stołem wisi obraz przedstawiający owoce. Łatwiej obronić się przed smutkiem, gdy w korytarzu wita wazonik z chabrami. Łatwiej odnaleźć nadzieję, pijąc kawę w angielskiej kuchni. Teza „Architektury szczęścia” Alaina de Bottona (wyd. Czuły Barbarzyńca Press) jest taka, że stajemy się różni w różnych wnętrzach. Przedstawiając historię architektury od antyku do współczesności, autor przekonuje, że budynki, w których mieszkamy, pracujemy, szukamy Boga, rządzimy światem, uczymy się, powinny przypominać nam, że możemy być lepsi i szczęśliwsi. To dlatego ludzie od wieków trudzą się, wyszywając zwierzęta i kwiaty na obrusach, zastanawiają się nad kształtem okien, trwonią godziny na to, by ukryć pod blatem biurka nieestetyczne kable. Oni wiedzą, jak ważny jest świat ich domów.

Dom to symbol nas samych, naszego wewnętrznego świata: chaosu lub harmonii. Pracując nad sobą, niepostrzeżenie zmieniamy i upiększamy swój dom. Robiąc to – dotykamy szczęścia...

Partnerem akcji Wolni od Stresu jest:

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze