1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks

Czy miłość jest uczuciem?

123rf.com
123rf.com
Odpowiedź na pytanie, czym jest miłość, nurtuje filozofów od zarania dziejów. Na co dzień jednak najczęściej nie skupiamy się na rozumieniu miłości a jedynie na jej odczuwaniu. „Tak bardzo cię kocham, czuję to!” słysząc zakochani od swoich partnerów, ale czy miłość jest uczuciem? Bo czym właściwie jest uczucie?

Uczucie jest czymś innym aniżeli afektem, emocją, pasją, czy namiętnością, jest stanem psychicznym odzwierciedlającym nasz stosunek do zdarzeń, do innych ludzi, otaczającego świata i siebie samego (1). Zatem uczucie jest umysłową interpretacją tego, czego doświadczamy zmysłami.

Miłość i poczucie, odczucie miłości względem kogoś to dwie różne - często mylone kwestie, co wynika z przyjętego punktu odniesienia. Ludzkie intuicyjne, emocjonalne przekonanie, że miłość to uczucie wynika z tego, że miłość wyzwala silne uczucia. Nie można ogołocić miłości z uczuć i tego, co jej towarzyszy. Ale nie to stanowi jej istotę. Kochając, faktycznie przeżywamy szeroką gamę emocji, począwszy od euforycznej radości do smutku, odczuwamy gniew, wstyd, żal czy rozgoryczenie. W fazie zakochania czujemy legendarne „motyle w brzuchu”, a na widok ukochanej czy ukochanego „miękną” nam nogi.

Uczucia są zmienne, zaskakują nas samych: to, co w jednej chwili dawało nam radość, parę dni później może sprawiać ból. Nierzadko, myląc uczucia z miłością, pozwalamy, by to one stanowiły dla nas motywację do decydowania o ważnych życiowych sprawach. Tymczasem życie to właśnie sztuka podejmowania decyzji i dokonywania wyborów, które nie zawsze będę idealne, gdyż liczba zmiennych i czynnik losowy zawsze mogą zabrać przeważyć. Emocje i uczucia stanowią świetne źródło informacji o tym, co się dzieje w nas samych i o tym, jak odbieramy swoje otoczenie, ale niekoniecznie zawsze stanowią właściwą podstawę podejmowania istotnych decyzji.

Poczucie, że kogoś kochamy wynikające z dostrzegania zwłaszcza tych pozytywnych uczuć to emocja (2), która towarzyszy doświadczeniu kateksji, którą w psychoanalizie tłumaczy się jako: „zaspokajanie impulsów id przez znalezienie odpowiednich osób, przedmiotów, idei albo czynności mogących te impulsy rozładowa” (3).. Zatem jest to proces, w wyniku którego jakiś obiekt staje się dla nas ważny. Proces ten dotyczy ludzi, elementów nieożywionych, zwierząt i w danej sytuacji możemy mieć wiele kateksji. Angażujemy wtedy spore pokłady swojej energii psychicznej i fizycznej, zwłaszcza tak długo, jak długo otrzymujemy satysfakcję z reakcji zwrotnej. Kateksję zatem często mylimy z kochaniem, miłością, przeradzając ją w przypadku partnerów w swego rodzaju transakcję wymienną. Nie istnieje prawdziwa miłość oparta tylko na takiej wymianie, istnieje bowiem ryzyko, że zasoby, cierpliwość czy zwyczajnie atrakcyjność drugiej strony przeminą i co wtedy: czy miłość się kończy? Nic bardziej mylnego, a jednak tak często ten tok rozumowania podświadomie utrwalamy i kultywujemy. Miłość nie kończy się tam, gdzie kończą się nam pokłady dobrych uczuć do danej osoby. Prawdziwa miłość wykracza poza kateksję, mało tego, nie pozwoli się zniszczyć przez system transakcyjny. Pomocne w tym są odpowiedzialność za siebie samych i siebie nawzajem, połączona z uważnością i wyczuleniem na momenty dekoncentracji oraz wypracowaną w toku budowania więzi, efektywną i niekrzywdzącą żadnej ze stron metodą interwencji, szybkiej reakcji.

Czym więc jest miłość?

Miłość to decyzja, akt woli, działanie. Wg Morgana Scotta Pecka, amerykańskiego psychiatry, znanego jako twórcy nowej psychologii miłości miłość to wola rozszerzania ego w celu pielęgnacji własnego (miłość samego siebie) lub cudzego rozwoju duchowego. W swojej książce pt. „Droga rzadziej przemierzana” Peck pisze, że naprawdę kocha ten, kto podjął zobowiązanie, że będzie kochał niezależnie od obecności poczucia miłości , jeśli to uczucie przetrwa, to tym lepiej, a jeśli nie przetrwa, to mimo wszystko zaangażowanie, wola miłości, nie zaniknie.(4)

Nie oznacza to usprawiedliwienia dla żadnych form przemocy w relacjach, nie jest zielonym światłem, czy przyzwoleniem na jakiekolwiek nadużycia i manipulacje. Despota znęcający się nad swoją rodziną, prężąc się z dumą na niedzielnym spacerze i opowiadając sąsiadom o tym, jak bardzo poświęca się dla swoich bliskich z miłości, czy ignorująca terapię matka alkoholiczka zaniedbująca swoje dzieci, deklarująca, że kocha je najbardziej na świecie ˗ to egotyczne obrazy żałośnie mylonego pojęcia miłości z jej subiektywnym odczuciem. W takich przypadkach szukanie w sobie dowodów miłości jest bezbolesne, nawet całkiem przyjemne, przynoszące ulgę, ale konfrontacja tego uczucia z tymi, których rzekomo się kocha, zapytanie ich o to, czy doświadczają tej miłości jest już wysiłkiem (często nazbyt bolesnym), by ją wykonać.

Miłość nie jest więc uczuciem ani tylko tym, co poczuciu miłości towarzyszy. Nie jest też samą deklaracją kochania czy wynikająca z lęku przed samotnością próbą uwikłania drugiej osoby w relację, uzależnienia jej i siebie, ale jest pracą, zaangażowaniem, odpowiedzialną decyzją, aktem woli i działaniem w jednym. Miłość przejawia się w działaniu, które poznamy po owocach! Owocami miłości są przede wszystkim pogoda ducha, wewnętrzny spokój, dobre, szczere nastawienie do siebie samego, do siebie nawzajem i do otoczenia, życzliwość, szacunek i dobra wola, dbałość o dobro wspólne.

Pokaż, że kochasz, mów, że kochasz, pytaj, czy twój partner albo partnerka czuje się przez ciebie kochany i kochana.

1 SJP PWN, 2 idem, 3 idem, 4 M. Scott Peck, Droga rzadziej przemierzana, Zysk i S-ka, Poznań 2016,

Ewelina Jasik jest współautorka książki „3 godziny”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze