1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Bieg Niepodległości - relacja

FB WOSiR
FB WOSiR
Już po raz XXIV Warszawiacy i goście, w tym również zagraniczni, uczcili rocznicę wyzwolenia Polski spod zaborów, biegnąc 10 km w barwach narodowych.Tegoroczny Bieg Niepodległości był rekordowy – wzięło w nim udział 8,5 tys. zawodników. Rekordowo krótko, bo tylko 2 dni trwały zapisy chętnych.

Trasę z rogu ulic Jana Pawła II i Stawki do budynku Szkoły Głównej Handlowej i z powrotem można było pokonać na kilka sposobów: biegnąć, jadąc na wózku, rolkach albo maszerując (miłośnicy nordic walking startowali na dystansie ok 6,5 km). Aplauz kibiców i uczestników zdobył zawodnik poruszający się z wyraźnym trudem o kulach. Wśród startujących w Biegu Niepodległości byli rodzice z małymi dziećmi w specjalnych sportowych wózkach. Historyczny koloryt zawodom nadawały patriotyczne pieśni i żołnierze biegnący w pełnym rynsztunku.

Bieg Niepodległości rozpoczął się punktualnie o 11.11 Mazurkiem Dąbrowskiego. Znakomita większość przygotowanych już do startu zawodników i towarzyszących im kibiców na tę chwilę stanęła w postawie zasadniczej albo zbliżonej i śpiewała lub przynajmniej słuchała hymnu z głośników. Niestety nie wszyscy. To smutne, że nie mamy takiego odruchu – słyszę hymn – milknę na chwilę, nie odwracam się, nie robię zdjęć. To wyraz szacunku dla narodowej tradycji.

Tradycji, którą przypominały nam białe i czerwone koszulki. Razem tworzymy gigantyczną flagę. Strzał startera, wiceprezydenta Warszawy, Jacka Wojciechowicza, i już możemy ruszać.Wprawdzie po kilku kilometrach biegu flaga zmienia się w biało-czerwony melanż, ale kiedy już po półmetku znowu wbiegamy na wiadukt, wracamy do szyku – czerwoni po lewej, biali po prawej. Wygląda to pięknie, wzruszenie chwyta za gardło. Ale to jednak zawody. Trzeba dobrze rozłożyć siły, skupić się  na rytmie. Bardziej zaawansowani mają indywidualne stopery i urządzenia do mierzenia tętna.  Pozostali o wyniku dowiedzą się na mecie. Liczy się czas netto – czyli od przekroczenia linii startu do linii mety. Na półmetku miła niespodzianka – chór SGH śpiewa, widzowie biją brawo nam i im. Droga powrotna dla niektórych jest zbyt trudna, łapią kurcze, słabną, zatrzymują się, idą. Zachęcani przez publiczność, zrywają się jeszcze do biegu. Ostatni kilometr – już wiem, że dobiegnę, mobilizuję się do sprintu, wpadam na metę wprost w ramiona przyjaciółki, która pół roku temu zachęciła mnie, żebym zaczęła biegać. Za chwilę inny znajomy biegacz podaje mi kubek gorącej herbaty – pysznej!

Kiedy pomału wyrównywałam oddech, najlepsi odbierali już gratulacje na scenie – najszybciej trasę pokonał na rolkach ubiegłoroczny triumfator Bartosz Chojnacki – jego czas to 17 minut i 49 sekund, niewiele więcej – 18 minut i 18 sekund trasa zajęła wózkarzowi Bogdanowi Królowi. Wśród biegaczy pierwszy na mecie zameldował się Mariusz Giżyński – pokonał cały dystans w 29 minut 52 sekundy. Rywalizację kobiet wygrała Agnieszka Mierzejewska-Ciołek z czasem 34 minuty i 36 sekund.

I chociaż o takim rezultacie mogę tylko pomarzyć, to i tak wiem, że warto było pobiec! Czuję satysfakcję, bo poprawiłam o 4 minuty wynik z poprzedniego biegu. Uczciłam Niepodległą i jeszcze w maleńkim stopniu przyczyniłam się do akcji zbierania pieniędzy dla Fundacji Jaśka Meli „Poza Horyzonty”. To ma sens!

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze