Zwiększa zawartość w warzywach takich witamin, jak B2 i PP, a usuwa niepożądane substancje, na przykład cyjany i tioglikozydy – dlatego wbrew temu, jak byłam wychowywana, okazuje się, że surowe wcale nie znaczy najbardziej wartościowe.
Kiszone warzywa zawierają więcej bakterii szczepów probiotycznych, które przyjmowane w jedzeniu obniżają ryzyko choroby wieńcowej, miażdżycy i znacząco poprawiają odporność.
Fermentacja wytwarza w pożywieniu polifenole, czyli substancje, które znacząco pomagają w walce ze współczesnymi chorobami: nowotworami, cukrzycą czy otyłością.
Rośliny kiszone są wstępnie trawione, więc lepsza jest ich przyswajalność.
Dieta bogata w kiszonki zwiększa także przyswajalność żelaza i wapnia.
Kiszonki korzystnie działają na układ immunologiczny, poprawiają samopoczucie i – co też ważne – są tanie.