Miód manuka przyspiesza gojenie się zainfekowanych ran, w medycynie tradycyjnej tropikalnych regionów ta jego właściwość była wykorzystywana od dawna. Teraz naukowcy wyjaśnili dlaczego ten naturalny produkt jest taki skuteczny.
Miód manuka, a konkretnie metyloglioksal – substancja, która w nim występuje w bardzo dużych ilościach, jest skutecznym środkiem przeciwbakteryjnym. Dzięki niej miód się nie psuje. Każdy miód! Nasze miody także zawierają ten związek, choć ale w ilościach tysiąckrotnie mniejszych. Te same właściwości powodują, że rany zakażone przez bakterie gronkowca, goją się. Gronkowiec na powierzchni odkrytej tkanki tworzy tzw. biofilm, cieniutką warstewkę, która jest skuteczną barierą dla antybiotyków. Miód manuka niszczy tę barierę, ale także jest zabójczy dla samych bakterii.
Choć ten pszczeli produkt od dawien dawna stosowano do leczenia ran w tropikalnych rejonach (manuka, czyli drzewo herbaciane, rośnie powszechnie na terenie całej Nowej Zelandii i w części Australii), jednak nowoczesna medycyna nie wykorzystywała go w pełni, gdyż nie potrafiono wyjaśnić mechanizmu jego działania. W badaniach laboratoryjnych przeprowadzonych na Cardiff Metropolitan University nawet niewielka ilość egzotycznego miodu zabijała 85 proc. bakterii gronkowca. Zespół naukowców pod kierunkiem dr Sarah Maddocks kontynuuje badania starając się prześledzić działanie miodu na poziomie molekularnym. Dr Maddocks podkreśla, że nie stwierdzono jeszcze przypadku, by bakterie stawały się oporne na naturalne antybiotyki zawarte w miodzie. W jej opinii z jeszcze jednego powodu miód manuka może mieć wiele zastosowań. Łatwiej jest kurować się miodem niż jakimkolwiek syntetycznym lekiem. Dlatego może z powodzeniem wspomagać terapię schorzeń bakteryjnych przewodu pokarmowego (na przykład leczyć wrzody żołądka), a także przypadłości skórne – egzemy, owrzodzenia, zmiany spowodowane przez cukrzycę.