1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie
  4. >
  5. Wszystko o wybielaniu zębów

Wszystko o wybielaniu zębów

fot.123rf
fot.123rf
Pewnego dnia budzisz się i stwierdzasz: „Nie, tak nie może być! Cóż z tego, że mam zęby zdrowe, skoro uśmiecham się na żółtawo?”. Zapewne masz prawo tak myśleć, bo… matka natura nikomu białych zębów nie daje. Jak zatem delikatnie i bez szkody dla szkliwa poprawić jej dzieło?

Na to, jaką barwą szkliwa obdarzyła nas natura, wielkiego wpływu nie mamy, jedni mają zęby bielsze, inni ciemniejsze, ale tych niesamowicie białych (takich, jakie ma połowa obsady hollywoodzkich produkcji) naturalnie nie ma nikt. Dlaczego tak się dzieje? – Ząb jest pokryty szkliwem zbudowanym z pryzmatów. U różnych ludzi mają one różny kąt nachylenia i w różny sposób odbijają promienie światła, co wpływa na nasze postrzeganie barwy – wyjaśnia Renata Świercz-Sroka, stomatolog i protetyk. – W zależności od kąta nachylenia pryzmatów, zęby mogą mieć jeden z czterech wariantów zabarwienia: żółte, bardziej żółte, szare lub wpadające w zielonkawe. Aby uzyskać efekt bieli, trzeba trochę popracować.

Uśmiech made in home?

Wiele osób postanawia do dzieła zabrać się bez wychodzenia z domu. W szafkach i szufladach kryją się przecież utensylia pozwalające – według ludowych podań – wybielić zęby domowym sposobem. Jedni używają do tego tabletki węgla aktywowanego. Stosuje się go normalnie w zatruciach pokarmowych, ale fama niesie, że jak się potrze nim zwilżoną szczoteczkę do zębów, wybieli uśmiech. Drugi domowy sposób to płukanie ust wodą z octem jabłkowym. Skoro można octem wywabiać plamy z tkanin, to czemu nie z zębów? Trzecia najpopularniejsza metoda polega na wykorzystaniu sody oczyszczanej: nakładasz nieco sodowej papki na szczoteczkę i szorujesz uzębienie. Nasze babki by to pochwaliły – ale co na to dentysta? – Te metody nie są specjalnie skuteczne – uważa Renata Świercz-Sroka. – A wręcz mogą być szkodliwe. Węgiel zostawia na szczoteczce drobinki, które mogą ścierać szkliwo. Płukanka z octem zmienia pH w ustach w niekorzystnym dla zębów kierunku, środowisko staje się kwaśne, co negatywnie wpływa na twardość szkliwa. Ewentualnie można sięgnąć po sodę. Wprawdzie zębów nie wybieli, ale je oczyści i zadziała bakteriobójczo, zahamuje rozwój płytki nazębnej. Nie wiem jednak, po co się tak męczyć, skoro soda jest dodawana do prawie wszystkich past do zębów.

A zatem w poszukiwaniu białych zębów trzeba jednak będzie wyjść z domu. Może do drogerii? W każdej dostępne są przecież wybielające pasty do zębów. Niektóre z nich już po tygodniu mają nam zagwarantować zazdrosne spojrzenia koleżanek. – Można spróbować, jest duża szansa, że efekt nas zadowoli – przyznaje stomatolog. – Pasty wybielające zawierają cząsteczki ścierne, które po dłuższym użytkowaniu mogą powodować osłabienie szkliwa. Dlatego po zużyciu jednej tubki dobrze zrobić przerwę na klasyczną pastę.

Gdy pasta to za mało: sposoby na wybielanie

Kto postanowi sięgnąć po poważniejsze środki, zapewne w tym celu odwiedzi drogerię lub aptekę i kupi zestaw do domowego wybielania. Wśród licznych propozycji znajdzie zestawy zawierające silikonową nakładkę o uniwersalnym kształcie. Trzeba ją w domu zamoczyć w gorącej wodzie i uformować tak, by pasowała do naszego zgryzu. Potem w nakładce umieszcza się żel wybielający, nakładkę wsuwa się na zęby – i w takim rynsztunku idziemy spać. Kolejne etapy to: 1. my sobie smacznie śpimy, a nasze zęby bieleją. 2. rano budzimy się z pięknym uśmiechem. Zachowajmy jednak ostrożność. Zdarza się, że po użyciu nakładek, które nie mają blokad utrzymujących żel na miejscu, specyfik wylewa się w nocy na dziąsła, powodując podrażnienia. Dlatego nie ryzykujmy własnym zdrowiem i wybierajmy bezpieczne produkty z wyższej półki cenowej.

A co, jeśli najpierw chcemy pójść do stomatologa? To dobry pomysł. Tym bardziej że specjalista skontroluje od razu stan jamy ustnej. A to nam się przyda, nawet jeśli ostatecznie i tak zdecydujemy się na domowy zabieg: lekarz wyleczy ewentualne ubytki, które są przeciwwskazaniem do wybielania. – Gdy do ubytku dostanie się preparat, może dojść do chemicznego i mechanicznego podrażnienia, które spowoduje stan zapalny miazgi – wyjaśnia Renata Świercz-Sroka. – Wtedy jedynym ratunkiem jest leczenie kanałowe.

Po dokładnej kontroli stomatolog zaproponuje triadę: skaling, piaskowanie, polerowanie – a na koniec zabezpieczy zęby fluorem. Teraz już można wybielać.

Odpowiednio dobierz odcień bieli

Lekarz da nam do ręki próbnik zawierający 24 wzory kolorów zębów. Nie decydujmy jednak pochopnie. Pacjenci często wołają entuzjastycznie „ten!” i wskazują najjaśniejszy. To nie jest dobry pomysł. Stomatolog, zanim zabierze się do wybielania, powinien najpierw z nami porozmawiać. – Superbiałe zęby są modne, ale nie każdemu pasują – wyjaśnia Renata Świercz-Sroka. – Kolor zębów powinien być dobrany do karnacji, barwy włosów, oczu, czerwieni wargowej, a nawet koloru dziąseł. Ktoś, kto wybiela zęby mocniej, niż pozwala jego karnacja, wygląda jak posiadacz sztucznej szczęki.

Zęby szarzeją i żółkną też z wiekiem. Trzeba brać to pod uwagę, bo osoba po pięćdziesiątce z ultrabiałym uśmiechem wygląda groteskowo.

– Zęby najlepiej jest wybielać o maksymalnie 2–3 odcienie od wypadkowego. Niektórzy upierają się przy najjaśniejszym, ale… nie są potem zadowoleni. Bardziej i tak nie da się podczas jednej wizyty – mówi stomatolog. Od niedawna obowiązują przepisy UE nakazujące używania słabszych, ale bezpieczniejszych środków. Tych przepisów przestrzegają wszystkie gabinety. Nie ufajmy więc reklamom czy ulotkom obiecującym wybielenie zębów o 8 odcieni podczas jednej wizyty. Przy użyciu dozwolonych preparatów nie jest to możliwe. I zapewne nie całkiem bezpieczne: działamy przecież mocną chemią i tak naprawdę nie wiemy, co się w strukturze zęba zadzieje. Wybielanie praktykuje się od kilkunastu lat, długofalowe skutki takich zabiegów nie są jeszcze znane.

Cała procedura nie jest skomplikowana: tuż przed zabiegiem stomatolog zabezpiecza dziąsła, nakładając na nie tzw. płynny koferdam – preparat chroniący przed poparzeniem. Dopiero teraz można pokryć zęby żelem wybielającym. Bez szyn czy nakładek. Kolejne pół godziny upłynie w towarzystwie specjalnej lampy, której światło aktywuje procesy wybielania. Po upływie tego czasu ściąga się wszystkie preparaty i zabezpiecza zęby specyfikiem z fluorem.

Zanim zasiądziesz na fotelu, musisz wiedzieć o jeszcze jednej rzeczy: wybielanie czasem boli. Zdarza się, że nadwrażliwość jest tak duża, że trzeba przerwać zabieg. Na szczęście są to przypadki rzadkie i większość amatorów białych zębów znosi zabieg nieźle. Nadwrażliwość może się utrzymywać przez kilka dni po zabiegu.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze