Spadek masy ciała nie oznacza wygranej walki. Dlaczego? Ponieważ bez zmiany nawyków nie można liczyć na trwały efekt.
Planując przejście na dietę, myślimy zazwyczaj o pewnym okresie, w którym będziemy jeść mniej, dostosujemy się więc do restrykcyjnych zaleceń danej metody i z dużą niecierpliwością wyczekamy upragnionego spadku wagi. Moment, w którym zmieścimy się w mniejsze o dwa rozmiary ubrania, a znajomi zakrzykną „Ale schudłaś!”, uznamy za wymarzony koniec udręki i wyrzeczeń.
„W takim myśleniu o diecie tkwi niestety największy błąd. Nawet jeśli zrzucimy kilogramy, za chwilę może okazać się, że mamy ich więcej niż wcześniej. Są one bowiem tylko efektem. Źródło problemu leży w niewłaściwych nawykach żywieniowych. Utrwalamy je od najmłodszych lat, czasami wynikają z uwarunkowań kulturowych, rodzinnych i dlatego tak trudno jest z nimi walczyć”, mówi Zofia Urbańczyk z Naturhouse.
Niewłaściwe nawyki są kwestią bardzo indywidualną, ale niektóre dotyczą dużej grupy osób. Oto najczęściej powtarzające się nawyki utrudniające schudnięcie:
- Zbyt duże przerwy między posiłkami.
- Podjadane między posiłkami
- Brak śniadania
- Za mała ilość płynów, zwłaszcza wody.
- Kaloryczne dodatki do dań: sosy, majonez, ketchup, okrasa.
- Nieodpowiednio zbilansowane posiłki: zbyt małe lub zbyt duże, za mało wartościowe.
- Nieodpowiednie proporcje – za mało warzyw i owoców, zbyt wiele tłustych serów, białego pieczywa, słodyczy i przetworzonych produktów.
- Spożywanie produktów o wysokim indeksie glikemicznym w późnych godzinach – np. niektórych owoców, bakalii, ziemniaków i innych.
- Popijanie w trakcie posiłków zamiast przed i po spożyciu.
- Jedzenie w pośpiechu.
„Część złych nawyków jesteśmy w stanie wyeliminować dosyć szybko, jednak zdecydowana większość wymaga czasu, a także wsparcia najbliższych i pomocy specjalisty, który zmotywuje nas do dalszych starań. Pamiętajmy, że zmiana nawyków na zdrowsze jest dobra, nie tylko dla osób z nadwagą. Skorzystają z niej wszyscy”, zapewnia dietetyk