1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zwierciadło

Olga Tokarczuk: „Pierwszy raz w życiu brakuje mi słów, by nazwać to, co dzieje się wokół”

Olga Tokarczuk (Fot. Krzysztof Kaniewski/Zuma Press/Forum)
Olga Tokarczuk (Fot. Krzysztof Kaniewski/Zuma Press/Forum)
Jesteśmy z wami. To też jest nasza wojna, nie tylko dlatego, że możemy być następni. Ale dlatego, że Putin zaatakował demokratyczny świat – powiedziała Olga Tokarczuk w rozmowie z Ostapem Sływynskim, ukraińskim poetą, tłumaczem i krytykiem literackim, zorganizowanej przez ukraiński oddział PEN Club.

24 lutego siły zbrojne Federacji Rosyjskiej wkroczyły na terytorium Ukrainy, wywołując wojnę, o której dziś mówi cały świat. By zrozumieć wydarzenia ostatnich tygodni i poznać ją z perspektywy uczonych, ukraiński PEN Club, czyli oddział międzynarodowego stowarzyszenia pisarzy o tej samej nazwie, zainicjował cykl rozmów „Dialogi o wojnie”. Ukraińscy i zagraniczni intelektualiści opowiadają w nim o swoim doświadczeniu wojny.

W ostatnim odcinku mieliśmy okazję wysłuchać rozmowy Olgi Tokarczuk z Ostapem Sływynskim, ukraińskim poetą i i wiceprezesem ukraińskiej organizacji PEN. Twórczość Sływynskiego była tłumaczona na 17 języków, jego tomiki ukazały się też w Polsce. On z kolei jest tłumaczem z polskiego, bułgarskiego, angielskiego, macedońskiego, białoruskiego i rosyjskiego. Wśród polskich autorów, których dzieła tłumaczył, są między innymi: Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk, Hanna Krall, Marek Bieńczyk, Tadeusz Różewicz, Jacek Podsiadło i Marcin Świetlicki. Za tłumaczenie powieści „Księgi Jakubowe” Olgi Tokarczuk na język ukraiński w 2020 roku Sływynski został odznaczony nagrodą specjalną Lwowa – Miasta Literatury UNESCO.

Ostap Sływynski mieszka we Lwowie. Po wybuchu wojny nie zdecydował się wyjechać z kraju – rozmawia z Olgą Tokarczuk, łącząc się online ze Lwowa. – Nikt z nas nie był przygotowany do wojny. Niemożliwym jest być przygotowanym do wojny – mówi Sływynski. O jej wybuchu dowiedział się z wiadomości od znajomego. – Przeczytałem tylko dwa słowa: „okropne wieści” – i już zrozumiałem, co się stało.

– Pierwszy raz w życiu brakuje mi słów, by nazwać to, dzieje się wokół – powiedziała Tokarczuk. – Gdy dowiedziałam się o wybuchu wojny, byłam zszokowana. Byłam w Warszawie tego dnia i widziałam płaczących ludzi na ulicach, Polaków. Dla nas ta sytuacja przypomina 1939 rok, gdy Polska została najechana przez Niemców. Nasz kraj miał wtedy traktaty, wsparcie ze strony zachodnich sojuszników, a jednak zostaliśmy sami. Podobnie jest z Ukrainą. To wszystko jest surrealistyczne – powiedziała Tokarczuk.

– Nie ma też słów, by wyjaśnić to, czego dopuściła się Rosja. Słowo „naród” nie jest dla mnie realne, to symbol. Ale ludzkie życie jest realne. Nie potrafię poradzić sobie z tym, że giną ludzie, że szpitale są bombardowane, szkoły i miasta niszczone, a zwierzęta porzucane – dodała noblistka. – Jesteśmy z wami. To też jest nasza wojna, nie tylko dlatego, że możemy być następni. Ale dlatego, że Putin zaatakował demokratyczny świat.

Z całą rozmową Olgi Tokarczuk z Ostapem Sływynskim można zapoznać się między innymi na profilu facebookowym Fundacji Olgi Tokarczuk.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze