Nasze ograniczenia biorą się w 99 proc. z autosabotażu. Czyli szkodzimy sami sobie. Najczęściej na 4 sposoby. Jakie?
Wzięcie pełnej odpowiedzialności za własne życie to duża ulga i klucz do sukcesu, czyli życia wreszcie takim życiem, jakie sobie wybieramy. Dlatego ważne jest, żeby zrozumieć, w jaki sposób stosujemy wobec siebie autosabotaż. Warto nauczyć się go rozpoznawać – to pierwszy krok do dokonywania rzeczywistych wyborów.
Oto 4 najczęstsze metody autosabotażu
1. Brak obrony własnej
Czasem czujemy się na tyle bezsilni, że nie umiemy bronić siebie. Ignorujemy swoje potrzeby i ich głębszy sens. Ulegamy za to potrzebom innych. W konsekwencji czujemy się jak męczennicy, ofiary. Nie lubimy się za to i nie mamy wobec siebie z tego powodu szacunku. Tkwimy w miejscu, w którym zatrzymują nas negatywne emocje.
2. Chroniczne zamartwianie się
Ciągłe zamartwianie się o sprawy, na które nie mamy wpływu, to dość powszechny autosabotaż. Gdy się martwimy, pozbawiamy się radości i nie możemy cieszyć się chwilą. Nie ma nas w tym, co jest. Oddajemy władzę nad swoim samopoczuciem w ręce zewnętrznych okoliczności i jesteśmy niewolnikami swoich negatywnych myśli.
3. Perfekcjonistyczne wymagania
Perfekcjonista nigdy nie jest zadowolony z wykonanej pracy. Bez względu na to, jaki jest stan rzeczywisty, krytykuje siebie. Uleganie krytykowi wewnętrznemu to bolesny proces odrzucania siebie. Wymaganie od siebie doskonałości wyklucza akceptację siebie i miłość własną. Uniemożliwia także poczucie spełnienia.
4. Brak kontaktu ze swoimi uczuciami
Większość z nas żyje z uczuciem odrętwienia. Brakuje nam czucia siebie, intensywnych doznań, które nie są jednak huśtawką emocji, tylko głębokimi uczuciami. Zanim poczujemy miłość, współczucie, dobroć, radość, błogość potrzebujemy uwolnić głównie lęk i złość, co jest dla nas trudne. Jednak kontakt ze wszystkimi emocjami i uczuciami umożliwia nam życie zgodnie ze sobą. Bez niego doświadczamy wewnętrznej bierności, która uniemożliwia jakąkolwiek zmianę w życiu.