W rewelacyjnym debiucie Zwiagincewa („Powrót”) prostota historii o odniesieniach mityczno-biblijnych idealnie współgrała z niemal metafizyczną siłą obrazu. W „Wygnaniu” reżyser próbuje iść tą samą drogą, niestety, nie osiąga tego samego celu.
Rodzice z dwójką dzieci wyjeżdżają z miasta na wakacje do wiejskiego domu, w którym spędził dzieciństwo ojciec. Letnia sielanka się kończy, kiedy żona wyznaje mężowi, że jest w ciąży, ale nie z nim. Dwóch mężczyzn, mąż i jego brat, decydują o dalszym losie kobiety. Ta poddaje się ich decyzji bez protestu. Kiedy mąż zaczyna rozumieć swój błąd, jest już za późno. Po tragicznej kulminacji następuje ryzykowny zwrot w narracji. Poprzez retrospekcje poznajemy historię z punktu widzenia kobiety. To, co nas zabija, to brak zrozumienia istoty miłości, uciekanie od prawdy w relacjach. Reżyser odsyła nas tym razem bezpośrednio do Biblii, przytaczając w jednej ze scen fragment Pieśni nad Pieśniami. Szkoda, że te znaczenia nie znajdują w filmie tak doskonałego wyrazu artystycznego, jakiego po Zwiagincewie mogliśmy się spodziewać.
Izgnanije, Rosja 2006,Reż. Andriej Zwiagincew, Wyk. Maria Bonnevie, Konstantin Ławronienko, Aleksandr Bałujew, Dmitrij Uljanow, Dystr. 35 Mm