1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia

Nie taki wilk straszny, jak go malują. Jaki jest naprawdę?

Wilki żyją w grupach społecznych, takich jak nasze ludzie rodziny. (Fot. iStock)
Wilki żyją w grupach społecznych, takich jak nasze ludzie rodziny. (Fot. iStock)
Z jednej strony go demonizujemy, pewnie trochę za sprawą „Czerwonego Kapturka”, z drugiej – kojarzymy z naszymi oswojonymi czworonogami, przypisując mu typowo psie cechy. Jaki naprawdę jest wilk – opowiada dr. hab. Robert Mysłajek z Zakładu Ekologii Wydziału Biologii UW, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”.

Dobrych skojarzeń z wilkiem mamy niewiele. Popularne „człowiek człowiekowi wilkiem”, „patrzeć wilkiem”, „nie wywołuj wilka z lasu”, „wilk w owczej skórze” – nie wróżą niczego dobrego. Zwierzę budzi raczej strach, czemu trudno się dziwić. W końcu to drapieżnik, a jego czujne i hipnotyzujące spojrzenie, jakie znamy z fotografii, wzbudza słuszny respekt. Tak naprawdę przeciętny człowiek o wilku wie jednak tyle co nic. W książce amerykańskiego badacza Barry’ego Lopeza „Wilki i ludzie” pada stwierdzenie, że precyzyjnie mówić o wilkach to mniej więcej to samo, co precyzyjnie wypowiadać się o chmurach. Pewnie życie wilków w naturze na zawsze pozostanie tajemnicą, jednak z każdym rokiem, dzięki badaniom prowadzonym w terenie, wiemy ciut więcej. Sporo tych odkryć pokazuje, że nie taki wilk straszny, jak go malują.

(Fot. iStock) (Fot. iStock)

Życie wilków. Mit watahy i samca alfa

– Wilki są zwierzętami mocno socjalnymi. Żyją w grupach społecznych, które odpowiadają naszym ludzkim rodzinom. Najpierw spotykają się dwa wilki: samiec i samica. Wraz z dziećmi, które zrodzą się z tego związku, tworzą podstawową jednostkę społeczną – rodzinę. W Polsce większość grup rodzinnych wilków liczy około sześciu osobników – mówi Robert Mysłajek.

Tym, którym teraz na myśl przychodzi słynna wilcza „wataha”, od razu spieszymy wyjaśnić, że to niefortunny termin. – Wataha to jest pojęcie z gwary łowieckiej. Równie dobrze, idąc tym tropem, można by mówić, że wilcze oczy to „latarnie”, ogon to „polano”, a krew to „farba”. Jako biolog używam pojęć biologicznych i do tego zachęcam. Wilki żyją nie w watahach, a w grupach rodzinnych – wyjaśnia ekspert.

To tylko jeden z mitów, którymi w oczach ludzi obrosło wilcze życie. Podobnie mocny jest ten głoszący jakoby wśród wilków obowiązywała bardzo precyzyjna hierarchia. Zgodnie z nią na czele wilczego stada miałaby stać dominująca para alfa – samiec alfa i samica alfa, która sprawuje rządy twardej ręki. To również nieprawidłowe określenia, które mocno zniekształcają wyobrażenie o społecznym funkcjonowaniu tych zwierząt. – Osobniki kierujące życiem grupy wilków to po prostu rodzice. Słynny mit pary alfa jest odzwierciedleniem męskiego spojrzenia na społeczności wilków – podkreśla.

(Fot. iStock) (Fot. iStock)

Przekonanie o budowaniu w grupie rodzinnej statusu opartego na przemocy i agresji powstało w wyniku prowadzonych od 1934 r. przez etologa Rudolfa Schenkela obserwacji dwóch grup wilków zamkniętych na wybiegach w ogrodzie zoologicznym w Bazylei. W 1947 roku opublikował on wyniki swoich badań w niemieckojęzycznym artykule „Ausdrucks-Studien an Wölfen: Gefangenschafts-Beobachtungen”. Tymczasem – jak precyzuje Robert Mysłajek – Schenkel obserwował dorosłe wilki niespokrewnione ze sobą, żyjące w zamknięciu, a nie w środowisku naturalnym, które zaczęły ustalać hierarchię za pomocą walki. Doszedł więc do wniosku, że w każdej grupie wilków są dominujące osobniki, które nazwał właśnie samcem alfa i samicą alfa, a cała reszta jest im w jakiś sposób poddana. – To mniej więcej tak, jakby wysnuwać wnioski na temat życia rodzinnego ludzi, obserwując tych, których zamknęlibyśmy w więzieniu. Badania prowadzone w warunkach naturalnych pokazały, że to są zwierzęta opierające strukturę socjalną grup rodzinnych na zupełnie innych podstawach – puentuje ekspert.

Określenia „para alfa, samica i samiec alfa” spopularyzował w swojej pierwszej monografii „Wolf” z 1970 roku wybitny amerykański naukowiec dr L. David Mech, opierając się właśnie na artykule Schenkela. – Potem ten sam naukowiec przez 50 lat walczył, żeby jego książka, w której to było opublikowane, przestała się ukazywać, bo zdał sobie sprawę, że zawarł tam błędne definicje struktury socjalnej, co zresztą potwierdziły jego własne badania z lat 90. – zaznacza Robert Mysłajek, dodając, że to wszystko nie oznacza oczywiście braku agresji wśród wilków. – Walki pomiędzy osobnikami w obrębie grupy rodzinnej zdarzają się co prawda niezmiernie rzadko, jednak zupełnie inaczej wygląda sytuacja przy kontakcie wilków z różnych grup.

Życie wilków. Kwestia terytorialna

Wilki osiedlają się w miejscach bardzo różnorodnych, zajmują tereny od górskich szczytów aż po pustynię. W Polsce zasiedlają zarówno głębokie puszcze, jak i mozaikę pól oraz lasów. – Najchętniej wybierają środek lasu, jak najdalej od dróg, od osiedli ludzkich, tam, gdzie szczenięta będą najbardziej bezpieczne. Często w mocno gospodarczo zmienionych polskich lasach będą to po prostu gęste młodniki. Tam, gdzie trudno człowiekowi wejść, gdzie nie dostanie się ktoś, kto akurat będzie chciał nazbierać grzybów albo jagód – tłumaczy Robert Mysłajek.

Wyjątkowa rola samic w zarządzaniu życiem grupy rodzinnej wynika z tego, że to one wybierają miejsce na założenie nory, w której potem są wychowywane szczenięta. Wokół tego miejsca dzieje się najwięcej w życiu rodzinnym: tam dorastają młode, tam przychodzą też podrośnięte, zeszłoroczne szczenięta, które pomagają w wychowywaniu najmłodszego pokolenia. A to zadanie wcale do łatwych nie należy. W wilczej rodzinie – tak jak w naszych ludzkich rodzinach – zdarzają się mniej lub bardziej niesforne dzieci.

(Fot. iStock) (Fot. iStock)

– Wilczy rodzice muszą więc nauczyć swoje dzieci zachowań umożliwiających im zarówno poprawne interakcje z innymi wilkami, jak i zdobywanie pokarmu. Taka nauka nie jest jednak oparta na dominacji podpartej agresją – zwraca uwagę ekspert. Dyscyplina musi być utrzymana, by podrostki nauczyły się bezpiecznie polować i bronić terytorium, jednak przekazywaniu tej wiedzy towarzyszy budowanie silnych więzi emocjonalnych między członkami grupy i ogromna rodzicielska troska. Poza tym wilcze dzieciństwo wcale nie polega tylko na twardej dyscyplinie – ma wiele radosnych aspektów, takich samych jak te, które obserwujemy u psich szczeniaków. W obrębie grupy rodzinnej wilków w zasadzie wszyscy bawią się ze wszystkimi. Nawet wśród dorosłych osobników widać ogromną chęć zabawy ze szczeniętami.

– Oczywiście, ci spracowani rodzice, gdy wracają do nory po wielogodzinnej harówce, polegającej na przemierzaniu rozległego terytorium w poszukiwaniu pokarmu, są niezmiernie zmęczeni. Po nakarmieniu szczeniaków zwróconym pokarmem, często nie chce im się jeszcze przez następne kilka godzin bawić z szóstką męczących dzieciaków, idą więc sobie odpocząć. Ale jest starsze rodzeństwo, które się takich obowiązków podejmuje. Są zabawy polegające na zapasach, gonitwach, czasem jeden szczeniak wchodzi pod wykrot i stara się nie wpuścić swojego rodzeństwa do środka, innym razem wilczki bawią się w berka, jeden do drugiego podbiega, trąca go pyskiem i ucieka, a potem jest zmiana. Maluchy bawią się nie tylko same ze sobą, ale wykorzystują do tego różnorodne obiekty. W naturalnych warunkach to będzie noga upolowanego jelenia, jakiś patyk czy szyszka albo ogon siostry lub brata. Niestety, muszę podkreślić, że we współczesnych zaśmieconych lasach wilcze szczenięta często bawią się plastikowymi butelkami, kawałkami szmat, a nawet szklanymi słoikami. Więc to, co my pozostawiamy w lesie, też pozostawia swoje odbicie w zachowaniu zwierząt – opowiada ekspert.

Latem młode wilki uwielbiają chlapać się w wodzie. Są zupełnie jak dzieci, które też przecież kochają taplać się w kałużach!

Życie wilków. I po co tak wyć?!

Wilki muszą bardzo sprawnie się komunikować, by zapewnić sobie pokarm i bezpieczeństwo. Oczywiście wymieniają komunikaty zapachowe, co znamy z obserwacji własnych psów. Bardzo ważna jest mowa ciała.

– Wilk, który jest szefem, będzie stał na sztywnych nogach, z podniesionymi uszami, ogonem do góry. Ten, który się boi, podobnie jak pies, skuli ogon pod siebie, złoży uszy po sobie. Także wyraz pyska niesie ze sobą konkretne informacje: podniesienie warg, zasłonięcie zębów, ściągnięcie nosa. Wilki mają szczególne umaszczenie pyska, ciemne wargi na białym tle, wybarwienia dookoła oczu, co także wspomaga mimikę i wzmacnia sygnały – tłumaczy Robert Mysłajek.

(Fot. iStock) (Fot. iStock)

Gdy np. matka chce, żeby ojciec szedł na polowanie wraz z nią i podrośniętymi dziećmi, zaczyna się kręcić wokół nich, machać ogonem i trącać nosem.

Wilki komunikują się także dźwiękami. Najbardziej fascynujące jest dla nas oczywiście słynne wycie. Naukowcy od dziesięcioleci spierali się, jakie funkcje spełnia ono w życiu tych zwierząt. Uważano, że wyją głównie po to, by zaznaczyć swą obecność i potwierdzić prawa do zajmowanego terytorium. Badania przeprowadzone przez dr hab. Sabinę Nowak w Puszczy Białowieskiej i Karpatach dowiodły jednak, że zaledwie w 2 proc. przypadków za pomocą wycia komunikują się sąsiednie grupy rodzinne, najczęściej jest to sposób zarezerwowany dla grupy rodzinnej – to blisko 90 proc. wokalnej aktywności drapieżników. Członkowie rodziny wyją po to, by zlokalizować się w lesie i spotkać po polowaniu. Także szczenięta i ich opiekunowie przebywający w pobliżu nory często wysyłali wiadomość do reszty grupy będącej właśnie na łowach, by np. zasygnalizować grożące im niebezpieczeństwo lub głód. Wilki chętnie też wyły tuż przed wyruszeniem na polowanie – na zasadzie odśpiewania pieśni bojowej – a także po zebraniu się wszystkich członków rodziny, co było zapewne częścią rytuału powitalnego.

Życie wilków. Czas na polowanie

Zdobywanie pokarmu to jedna z podstawowych wilczych aktywności. Badania pokazują, że najbardziej efektywną grupą łowiecką u wilków jest ta składająca się raptem z czterech osobników. O przebiegu polowania decydują rodzice.

– Młodzież, która za nimi podąża, często jest niedoświadczona, nie ma pojęcia, jak polować. W związku z tym młode wilki częściej przeszkadzają niż pomagają. Trochę to przypomina sytuację, w której idziemy z dziećmi do supermarketu na zakupy. One też raczej nie pomagają, za to wrzucają do koszyka gumy do żucia i jakieś batoniki – śmieje się Robert Mysłajek. Ale innego wyjścia nie ma – by przetrwać, młode muszą nauczyć się polować. A to przedsięwzięcie, które dla wilków nierzadko bywa bardzo ryzykowne.

– Wilki odżywiają się przede wszystkim wielokrotnie od siebie większymi ssakami kopytnymi, sarnami, jeleniami, dzikami, łosiami. Dorosła samica wilka waży ok. 35 kg, samiec ok. 40 kg, tymczasem jeleń może ważyć powyżej 100 kg, a łoś nawet powyżej 400! I taki rodzaj pokarmu trzeba zdobyć za pomocą samych zębów. To jest ekstremalnie niebezpieczne. Ogromny łoś, jeśli kopnie wilka, może połamać mu nogi, żebra, uszkodzić głowę lub organy wewnętrzne, a nawet go zabić – mówi biolog z UW.

Właśnie dlatego wilki polują w grupach rodzinnych, są niezmiernie ostrożne i wzajemnie sobie pomagają. Często, by polowanie było łatwiejsze, na swoje ofiary wybierają zwierzęta, którym trudno uciec, czyli słabsze, nie do końca sprawne. W ten sposób przyczyniają się do wyeliminowania rannych lub niesprawnych osobników, dzięki czemu populacje ofiar są zdrowsze. Może wydawać się to okrutne, jednak natura mądrze to urządziła. Ofiary wilków stanowią też obfite i niezawodne źródło pożywienia dla wielu innych zwierząt. Korzystają z niego orły, niedźwiedzie, lisy, kruki, sroki i co najmniej 20 innych gatunków.

(Fot. iStock) (Fot. iStock)

Życie wilków. Rodzina jest najważniejsza

Wilki niezwykle troszczą się o siebie nawzajem. Budują przyjaźnie, opiekują się chorymi, starszymi czy rannymi członkami grupy rodzinnej. Nie odganiają słabszych osobników z własnej grupy, pozwalają im pożywiać się tymi ofiarami, które zostały przez nie upolowane.

– Obserwowaliśmy osobniki, które zostały ranne, bo np. wpadły we wnyki i utraciły fragment kończyny. Mimo to nadal się rozmnażały – pomimo odniesionych ran wciąż były w stanie funkcjonować, właśnie dlatego że żyją w obrębie grupy, która im pomaga. Trzeba jednak podkreślić, że to dotyczy tylko rodziny. Gdyby wilki spotkały kalekiego, chorego wilka z grupy sąsiedniej, to wcale nie jest takie pewne, że zostawiłyby go w spokoju. Mogłyby go zaatakować, takie są nieubłagane prawa natury – wyjaśnia Robert Mysłajek.

Wilcze rodziny są trwałe. Zwykle pary są ze sobą aż do śmierci któregoś z partnerów. Wilcza wierność jest imponująca. Zdarza się oczywiście, że pojawia się jakiś bardziej atrakcyjny samiec i odgania tego, który jest z daną samicą, i wtedy tworzy się nowa para. To jednak sporadyczne sytuacje. Prócz wierności, wilcze pary cechuje ogromna czułość.

– Bardzo często ze sobą przebywają, kładą kufę na grzbiecie partnera i obwąchują się, chętnie śpią w swoim sąsiedztwie, a niekiedy nawet wyciągają zębami paprochy z sierści. Żyją w zgodnym tandemie – opisuje ekspert.

Wilki nie żyją jednak zbyt długo, średnia długość ich życia w warunkach naturalnych to raptem 5–6 lat. Rzadko się zdarza, żeby dłużej. Jako przykład najstarszego osobnika odnotowanego w Polsce Robert Mysłajek przywołuje wilka, który żył 11–12 lat. – Wilki narażone są na działanie wielu chorób i pasożytów, odnoszą liczne kontuzje w czasie polowań, a ich zęby zużywają się w trakcie rozgryzania kości. Starzeją się tak jak i nasze psy, z tą różnicą, że nie mogą liczyć na opiekę weterynaryjną – dodaje.

(Fot. iStock) (Fot. iStock)

Życie wilków. Czy wilki są groźne dla człowieka?

Czy wilki są groźne? Czasem w mediach gruchnie wieść, że gdzieś w Polsce wilki podeszły do ludzkich siedzib, wyrządziły szkody, zagryzły owcę czy psa, przestraszyły mieszkańców. Zamiast poddawać się takiej medialnej trwodze, warto na spokojnie zastanowić się, dlaczego tak się dzieje.

– Po pierwsze, to nie wilki pojawiają się w miejscach, w których są ludzie, a ludzie wkraczają, często bez pardonu, na ich terytorium. Nowe osiedla często powstają bardzo blisko terenów leśnych lub w ich wnętrzu. Na miejsca wypoczynku, domy letniskowe też często wybieramy polany w górach, w środku lasu; pojawiamy się tam ze swoimi zwierzętami domowymi. Drogi także ciągniemy przez las, gdzie występują dzikie zwierzęta. Nie dziwmy się więc, że one się tam pojawiają. To jest ich dom, to my jesteśmy tam gośćmi – uczula ekspert.

Do ludzi zbliżają się najczęściej młodociane osobniki, niemające doświadczenia. Podchodzą do miejsc, gdzie są budowy, przyglądają się im, nie wiedzą nawet, co to jest.

(Fot. iStock) (Fot. iStock)

– Dzikie zwierzęta nie mają takiej wiedzy na temat cywilizacji jak my. One nie wiedzą, czym np. są samochody. Dlatego tak łatwo jest np. zabić wilka, sarnę czy jelenia, strzelając z samochodu, bo zwierzęta nie kojarzą bezpośrednio tych dziwnych, śmierdzących obiektów z człowiekiem, który niesie ze sobą zagrożenie. Można nawet zaobserwować młode wilki, które na widok pojazdu przyjmują pozycję ciała zapraszającą do zabawy, co ewidentnie pokazuje, że nie są świadome, z czym mają do czynienia – wymienia Robert Mysłajek. Ataki na psy też mają uzasadnienie.

– Ocenia się, że w Polsce jest około 8 mln psów, z tego ok. 75 tys. bez nadzoru przemieszcza się w środowisku naturalnym. Dla porównania: szacuje się, że wilków w Polsce mamy ok. 2 tys. To oznacza, że każde terytorium wilcze jest nieustannie penetrowane przez obce psowate, które dla wilków będą zagrożeniem. Samica wilka oczywiście nie będzie tolerować przemieszczania się jakichś obcych, agresywnych często psów w okolice miejsca, gdzie są jej szczenięta; będzie ich bronić.

Zgodnie z Ustawą o lasach nie możemy puszczać psów bez smyczy, a już szczególnie nie możemy wchodzić z psami do parków narodowych i rezerwatów. I trzeba zawsze o tym pamiętać – podkreśla ekspert.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze