1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Ekologia

Jacek Bożek: „Świat potrzebuje współodczuwania i empatii”

Jacek Bożek zachęca do uważności na świat i nieustającej edukacji. (Fot. archiwum Klubu Gaja)
Jacek Bożek zachęca do uważności na świat i nieustającej edukacji. (Fot. archiwum Klubu Gaja)
Całego świata nie zbawię, ale to nie oznacza, że nie możemy budować wspólnych ogrodów, z których będziemy potem zrywać owoce – mówi Jacek Bożek, założyciel Klubu Gaja. I zachęca do uważności na świat i nieustającej edukacji.

Byłem bardzo chorym dzieckiem, większość czasu spędzałem w szpitalach lub sanatoriach. Wtedy po raz pierwszy miałem styczność z podstawowymi pytaniami, których jako dziecko nie potrafimy sformułować, ale czujemy je głęboko: o życie, o przemijanie, o to, dlaczego ktoś ma siłę. Jako doroślejszy człowiek zacząłem się zastanawiać, dlaczego ludzie mają przewagę nad zwierzętami. I cała moja późniejsza ekologiczna działalność wyszła właśnie z tego pytania. Dostrzegłem, że świat potrzebuje współodczuwania i empatii. Uważny człowiek wie, że trzeba pomagać.

Jacek Bożek o sztuce

Ogromny wpływ na to, kim się stałem, miała też sztuka. Ona otwiera kanały komunikacji na kompletnie innym poziomie, niż wyjście do ludzi w charakterze mówcy, nawet charyzmatycznego. Trafia tam, gdzie trudno trafić poprzez zwykłe słowa, czyli w uczucia, serce, nasze strachy i miłości. Dotyka głęboko, choć to uczucie krótkie. I nie chodzi o to, że człowiek dzięki niej się od razu zmieni, to jest proces. A sztuka jest takim, jak to pięknie mówił reżyser Jerzy Grotowski, wehikułem. Gdzieś prowadzi, gdzieś niesie. Dlatego postanowiłem edukować ekologicznie poprzez nią.

Jacek Bożek: „Musimy uczyć dzieci współczucia, współodczuwania i pomagania”

Byłem aktywistą już w latach 70., choć wtedy w ogóle nie wiedziałem, co to jest ekologia. Happeningi związane z ratowaniem rzek i ryb tworzyłem już, mając 18 lat. Klub Gaja założyłem w 1988 roku. Świat końca lat 80. wyglądał zupełnie inaczej, ale było coś, czego nie ma teraz. Ludzi pchała idea.

Nie mówię, że współcześni ludzie nie czują chęci do zmiany. Ona wciąż jest, ale nieco mniejsza, bo bardziej zajmujemy się sobą. Nie znaczy to, że doszczętnie straciliśmy wrażliwość. Widać to na przykładzie przyjęcia Ukraińców do domów, to wydarzenie wręcz epokowe. Musimy jednak nieustannie uczyć dzieci współczucia, współodczuwania i pomagania, wtedy świat prawdziwie zacznie się zmieniać.

Jacek Bożek o nowych trendach

Nieustannie na świecie powstają nowe trendy. Teraz, w mojej opinii, najsilniejsze są dwa. Jeden oparty jest na strachu. Ludzie są długotrwale przygnębieni sytuacją klimatyczną naszej planety, w międzyczasie wybucha wojna, panuje susza. Czują, że nic z tym nie mogą zrobić, bo przecież czeka nas koniec cywilizacji, którego bardzo się boją.

Drugi trend opiszę słowami wiersza „O aniołach” Czesława Miłosza: „Zaraz dzień, jeszcze jeden, zrób co możesz”. To kwintesencja naszego życia. Po tylu latach doświadczeń wiem, że całego świata nie zbawię, bo istnieją rzeczy nieuchronne. Ale to nie oznacza, że nie możemy budować wspólnych ogrodów, z których będziemy potem zrywać owoce naszej pracy. To nie znaczy, że powinniśmy przestać edukować dzieci, nie pomagać zwierzętom i rezygnować z udziału w wyborach politycznych. Choć dziwnie to brzmi w ustach starego hippisa, punkowca i wolnościowca, to jest naszym ludzkim obowiązkiem. Wszystkie nasze wybory są ze sobą połączone.

Każdy musi znaleźć swoją przestrzeń wolności, w której umiejscowi, co jest dla niego naprawdę ważne. Dla mnie istotny jest kontakt z przyrodą. Daje mi to poczucie tego, że nie jestem najważniejszy. Jestem elementem współodpowiedzialnym i współzależnym, ale tylko elementem.

Jacek Bożek, założyciel, lider i prezes Klubu Gaja, jednej z najstarszych polskich organizacji ekologicznych. Ekspert w dziedzinie działań społecznych w obszarze ochrony środowiska i zwierząt. Laureat Społecznego Nobla przyznawanego przez międzynarodową organizację Ashoka.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze