1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Ekologia

Dzikie ogrody – w harmonii z naturą

Łukasz Łuczaj (Fot. archiwum prywatne)
Łukasz Łuczaj (Fot. archiwum prywatne)
Etnobotanik Łukasz Łuczaj ma na swoim pisarskim koncie popularne poradniki m.in. o robakach jadalnych i seksie w wielkim lesie. Tym razem namawia do zakładania dzikich ogrodów, bo dzięki temu chronimy środowisko.

Najważniejsze, by w naszych ogrodach było jak najwięcej gatunków rodzimych. Musimy odtwarzać rodzimą przyrodę, bo tylko w taki sposób będzie ona mogła się budować. I dotyczy to każdego typu ogrodu, również tego przydomowego. Jeśli nasze podwórko to trawnik i przestrzeń wybetonowana, to na jego obrzeżach możemy stworzyć piękną rabatę z gatunków rodzimych i w niej sadzić pojedyncze, duże kępy roślin łąkowych. To też będzie ochroną przyrody. Niech nasz ogród będzie ogniwem w ochronie bioróżnorodności.

W moim ogrodzie

Uważam, że na świecie jest miejsce dla różnorodności. A mnie ona fascynuje nie tylko pod względem biologicznym, ale też idei, postaw. Bo im bardziej różnorodny jest nasz świat, tym będzie on bardziej pełny i bezpieczny.

Użytkowanie dzikich roślin nie zbawi nas od głodu, ale uzupełni jakąś lukę. Dziki ogród może nie jest ideą kontrowersyjną, ale nieoswojoną wśród Polaków. A ja pragnę takie luki zapełniać. Od lat oswajam dość niepowszechne tematy i jest to trochę moją misją. Napisałem już książki o dzikich roślinach jadalnych w Polsce, o jedzeniu robaków, seksie w lesie.

Im bardziej różnorodnie, tym lepiej

Każdy dziki ogród może być inny, dostosowany do swojego właściciela. Można na przykład nie sadzić w nim w ogóle nic, tolerować to, co tam już jest, i z biegiem czasu samo się zasieje. Część mojego wielohektarowego dzikiego ogrodu jest po prostu lasem, który w spokoju sobie rośnie. Ale jeśli tam, pośród stu buków, jest jedna dzika czereśnia, to jej pomagam, odsłaniam ją. Przy domu mam z kolei więcej terenów otwartych, wokół jest też kilka łąk. Idea dzikiego ogrodu jest taka, by była w nim zachowana maksymalna różnorodność przyrodnicza. Tak więc musimy w nim stworzyć siedlisko zadrzewione, łąkowe oraz wilgotne – staw lub mokradło.

Dziki ogród jest lepszy dla ochrony środowiska, bo zawiera więcej gatunków roślin i zwierząt. Mają tam szansę powstać populacje rodzimych gatunków. Rosną w nim też zioła i rośliny, które później możemy użyć w kuchni. Jest też takim spłaceniem długu przyrodzie – zabieramy jej miejsce, oznaczamy jako swój ogród, ale pozwalamy jej żyć własnym życiem.

Swoje poznajcie

Poznawajmy gatunki rodzime, bo wtedy łatwiej nam będzie je chronić. Wiedzę czerpmy ze wszystkich możliwych źródeł – książek, aplikacji internetowych, rozmów z bliskimi, warsztatów. Można wziąć do ręki telefon z aplikacją, która ma skuteczność 90-procentową, chodzić po łące, sprawdzać gatunki roślin i uczyć się je rozpoznawać.

Mnie fascynacją polską przyrodą zaraził dziadek Stanisław, ojciec mojej mamy. Był miłośnikiem ogrodnictwa, miał duży ogród, czytał dużo książek historycznych. Dziadek często zabierał mnie na wycieczki, opowiadał o roślinach i wiązał je z jakimiś historiami. Podczas obcinania żywopłotu opowiadał mi na przykład, jak z gałązek powstaje kompost i pierwiastki krążą w przyrodzie. Potem w swoim lesie nasadziłem kilkadziesiąt lip, ulubionych drzew dziadka. Zawsze o nim myślę, kiedy jakąś mijam.

Łukasz Łuczaj, dr hab. biologii, etnobotanik, ekolog, popularyzator przyrody i działacz na rzecz jej ochrony. Autor książek popularnonaukowych, m.in. „Podręcznik robakożercy, czyli jadalne bezkręgowce Środkowej Europy”, „Seks w wielkim lesie. Botaniczny przewodnik dla kochanków na łonie przyrody” i najnowszej „Dziki ogród”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze