1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony

Oczyma ojczyma: sprawa XVIII

Maciej Stuhr (Fot. Krzysztof Opaliński)
Maciej Stuhr (Fot. Krzysztof Opaliński)
O czym tu pisać, gdy wkoło wojna? Wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, nie wiadomo, co wydarzy się za godzinę. Chciałoby się napisać coś wesołego na poprawę nastroju, ale jak wiemy, dziś nawet komicy robią rzeczy zupełnie inne niż te, do których nas przyzwyczaili.

Jednak idzie wiosna, a z nią nieodłącznie nadzieja. Dni coraz dłuższe, lada dzień odwiesimy ciepłe kurtki w szafach i znów z corocznym zdziwieniem będzemy patrzeć, jak nabrzmiałe pąki nie wytrzymują, pękają, otwierają się, zmieniając nasz świat. Pierwszy będzie ten migdałowiec na rogu mojej ulicy. Odliczam dni, kiedy z szaroburego, krzaczastego, wielkiego badyla zmieni się w olśniewający różowy bukiet. Potem przyjdzie kolej na magnolie, forsycje, jabłonie, w końcu bzy i rododendrony. Ptaki wędrowne już w drodze. Dziesięciolatkowie skończą lat 11. Dni będą coraz dłuższe i będzie można czytać książki do późna przy dziennym świetle, nie niszcząc oczu. Ludzie wyjdą na ogrzane słońcem ulice, skwery, do parków i lasów. Spotkają tam innych ludzi, a ci inni po bliższym poznaniu okażą się bardzo podobni lub tacy sami. W ich nadziejach, wartościach, lękach, poczuciu sprawiedliwości. Lub niesprawiedliwości. Te przeczytane książki i te spotkania może sprawią, że ludzkie horyzonty poszerzą się, a serca otworzą. Że razem zaczniemy jakiś nieznany, piękny rozdział. Zakończymy wojny, wygoimy rany, pokonamy pandemię i spróbujemy ugasić płonącą w nas nienawiść. Odzyskać utraconą równowagę. Poczucie sensu i sprawczości.

Nie wiem, czy w ciągu tych 13 lat mojej przygody z miesięcznikiem „Zwierciadło” napisałem równie naiwny, wręcz pensjonarski akapit. Ale też nigdy nie miałem tak wielkiej ochoty, a wręcz potrzeby, żeby go napisać, jak dziś. Czyż nie wiem, że wiele serc pozostanie zamkniętych? Że ludzie przyklejeni do swoich smartfonów nie zauważą nawet pękających pąków, nie chwycą za książkę, nie wyjdą do parku? Czyż nie wiem, że wszystkie te migdałowce, magnolie i forsycje po paru dniach przekwitną i nawet najpiękniejsze płatki kwiatów wkrótce zmienią się w gnijącą breję? Czy ptaki w końcu nie odlecą, zostawiając nas samych w ciemnych i zimnych krajobrazach? Czyż każdy listek, na który dziś czekam z takim utęsknieniem, nie skończy marnie w zimnej ziemi?

A jednak ta sama potencjalna możliwość przemiany jest dla nas dziś na wagę złota. To, że znów jest czy wkrótce nadejdzie kolejna szansa, pozwala jakoś w ogóle myśleć o przyszłości. A pośród tych wszystkich wielkich nadziei i wielkich rozczarowań rośniecie wy, nasze dzieci. W czasie, gdy odchodzi właśnie ostatnie pokolenie ludzi pamiętających wojnę, nie starcza już ich, aby nas powstrzymać od kolejnej. I jedna z tych moich największych nadziei wiosennych jest taka, aby wojna za naszą granicą była ostatnią w waszym życiu. Żeby ci niewiarygodnie głupi ludzie w końcu poczytali książki i wystawili twarze do słońca.

Na razie pora wrócić na ziemię. Jest niedziela, 6 marca 2022. Przedwczoraj nasz dom opuściła jedna rodzina z Ukrainy. Pojechali dalej w świat. Jutro przyjeżdżają następni. Nasze dzieci dzielą się tym, co dla nich oczywiste: miejscem, jedzeniem, zabawkami. Jutro weźmiemy naszych nowych gości na mały spacer po parku. Popatrzymy, czy pąki już pękły, czy trzeba poczekać jeszcze odrobinę.

Maciej Stuhr, aktor. Wszechstronny. Gra, jak nie pisze. Pisze, jak nie gra.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze