1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Inni ludzie: o byciu wystarczającym

Inni ludzie: o byciu wystarczającym

Monika Sobień-Górska i Jacek Dubois (For. Krzysztof Opaliński)
Monika Sobień-Górska i Jacek Dubois (For. Krzysztof Opaliński)

Jacku, czy czujesz się wystarczający?
Nigdy. Jeśli tak poczuję, to będzie znaczyło, że właśnie umarłem. Dla mnie życie to pogoń za marzeniami. Raz się uda je zrealizować, raz nie, ale ważne, że się próbuje. „Wystarczający” to synonim stagnacji. A dlaczego spytałaś?

Wiesz, że od lat interesuję się psychologią i oprócz literatury naukowej obserwuję sporo stron, blogów poświęconych psychologii, mindfulness czy coachingowi i widzę, że teraz wszyscy każą mi czuć się wystarczającą. Na początku nawet podobało mi się to pospolite ruszenie w walce z perfekcjonizmem, który bywa patologią, ale wygląda na to, że coraz skoczniejszym krokiem idzie to w stronę szaleństwa.
Bo co to znaczy być wystarczającym? Każdy jest wystarczający?

Może na przykład Putin też wstaje rano i myśli sobie, że jest wystarczający, nic nie musi zmienić w sobie i bezwzględnie zasługuje na miłość i szacunek...
Filozofia całkowitego odpuszczania i akceptowania się we wszystkim to zupełnie nie moja bajka. Mnie interesują bardziej historie o pokonywaniu własnych słabości i przekraczaniu kolejnych barier. Uwielbiam naiwne opowieści o Rockym, któremu udaje się wyjść z największego dołka. Gdyby nawet nie został mistrzem świata, też bym go uwielbiał, bo facet próbował. Za to nie interesowałaby mnie kompletnie historia boksera, który jest na samym dole i nic z tym nie próbuje zrobić.

Z takimi ogólnymi hasłami jest taki problem, że są bardzo pojemne i poppsychologia chętnie je wypacza. Intencje były słuszne: chodziło o to, żeby odgiąć tę niebezpiecznie wysuniętą przez współczesną kulturę wajchę w stronę bycia we wszystkim najlepszym. Ten wyścig perfekcjonistów o bycie jednocześnie najładniejszym i najmądrzejszym, z sukcesem zawodowym i laurem najlepszego rodzica, prowadzi do wypalenia i załamania psychicznego. I w takim sensie mówię sobie, że jestem wystarczająca, by zasługiwać na miłość i szacunek, nawet jeśli nie zdobyłam w tym roku nagrody literackiej, nie wygrałam w konkursie piękności i kilka razy podniosłam głos na dziecko. Ale to hasło zostało zaanektowane przez ruchy samorozwoju, które pieją na rzecz poczucia własnej wartości, czyniąc z niego wartość nadrzędną nad wszystkim.
Być wystarczającym może być równoznaczne z tym, że nie chcę nic więcej osiągnąć i nie ma dla mnie znaczenia, że jestem ostatni. Nie trzeba zawsze zwyciężać, ale trzeba zrobić wszystko, by swoje sprawy robić dobrze.

Świetnie podsumowała to kiedyś Ewa Woydyłło, właśnie na łamach „Zwierciadła”. Bezkrytyczne kochanie siebie jest niebezpieczne, bo co jeśli ciągle powtarzam sobie: „I’m enough”, a w kontaktach z ludźmi jestem okropna, oszukuję, ranię innych, myślę głównie o sobie albo po prostu jestem leniem, który nic nie robi? To też mam się tak za wszystko bezwzględnie kochać? Gdzie tu autorefleksja?
Zadowalam się tym, co mam, nie chcę niczego więcej – to także idealny model obywatela w systemie totalitarnym. Dostrzegam swoją doskonałość w nierobieniu niczego, jestem jak piękny motyl z nadaną przez naturę pięknością. Dla uwiarygodnienia tej filozofii ktoś zacytował ostatnio Oscara Wilde’a: „Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci”. A przecież te słowa to nie zachęta do stagnacji, tylko namawianie do tego, by rozwijać się, idąc własną drogą, nie wchodząc w cudze buty.

Samoakceptacja to dziś już niemal religia. Ja wolę od czasu do czasu zatrzymać się, krytycznie spojrzeć na swoje ostatnie dokonania i nie myśleć, że zawsze i za wszystko trzeba mnie kochać.
Cieszę się, że ta filozofia nie powstała w średniowieczu, bo gdyby wtedy uznano, że wszystko jest wystarczające, to zamiast do nowoczesnych gabinetów dentystycznych chodzilibyśmy do kowala, a tak się składa, że mnie czeka niedługo przegląd.

Monika Sobień-Górska, dziennikarka, scenarzystka, autorka książek z gatunku literatury faktu. Założycielka magazynu WeMen.pl. O życiu może rozmawiać godzinami. Na przykład z Jackiem Dubois.

Jacek Dubois, adwokat specjalizujący się w prawie karnym. Po godzinach pisze książki, felietony i przyjaźni się z Moniką.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze