1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Mówi się: miłość jest najważniejsza

Mówi się: miłość jest najważniejsza

Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Bez względu na to, czy romantyczna, czy oparta na przyjaźni, miłość rozumiana jako relacja dwóch osób jest zawężeniem tego pojęcia.

Rzadko które zdanie wywołuje we mnie tak ambiwalentne uczucia. Skąd bierze się ta ambiwalencja? Z jednej strony wiemy o tym, że tam, gdzie miłość się pojawia, działa wspaniale, ale z drugiej strony – wiemy, że świat jest pełen wojen, zabijania, chciwości, kłamstw i nietolerancji, czyli tego wszystkiego, co jest zaprzeczeniem miłości. Nie dość, że miłości nie widać w praktyce, to jeszcze w jej imię robi się wiele potwornych rzeczy, wyrządza tyle krzywd. Obserwacja świata skłania niestety do wniosku, że jako gatunek na ogół nie kierujemy się miłością, tylko swoimi najniższymi instynktami.

Zdanie „miłość jest najważniejsza” kojarzy mi się też mocno ze wzorem miłości romantycznej, która niby nie zna granic i pokonuje wszelkie przeszkody. A ja jestem zdecydowanie przeciwko takiemu wzorowi miłości. Uważam, że to wymysł patriarchatu, który załatwia kobiety na cacy, bo zamiast żyć, marzą o idealnym kochanku. Niektórzy myślą, że gdy zakochanie spadnie na nich jak grom z jasnego nieba, to jest to cud niebywały. Ale w gruncie rzeczy jest to stan eskapizmu od życia i od innych ludzi, chęć posiadania kogoś wymarzonego na własność. Najważniejsza okazuje się tu osoba kochająca, bo obiekt uczuć jest wyidealizowany i wymyślony. Nie chodzi nawet o to, że stan miłosnego odurzenia nie trwa zbyt długo, ale o to, że w romantycznej miłości nikt nie zastanawia się, czy ma z ukochaną osobą takie same potrzeby, czy podobnie patrzy na świat, czy ma zbliżone do niej cele i wartości. Taka miłość wcale nie nadaje życiu sensu, raczej ten sens i samo życie zaburza. Wywala je z trajektorii. Warto też zauważyć, że punktem jej wyjścia jest piękno nie duszy, ale ciała. Dopiero ten urok wyglądu fizycznego daje początek uczuciu, a nie jest to trwały fundament.

Pełny związek to nie tylko namiętność i intymność, ale też wzajemna odpowiedzialność za relację, podejmowanie wysiłków, by ją budować i wzmacniać. Nie ma sensu patrzeć na miłość jak na coś, co nagle na nas spada bez naszego udziału. Miłość to też wybór, podjęcie decyzji, a przekonania, że każdemu pisane jest odnalezienie swojej drugiej połówki, można włożyć między bajki. Najpierw może być stan oszołomienia, ale potem to ja podejmuję decyzję, czy zostaję. I godzę się na to, że nie czekają na mnie same fajerwerki, tylko prawdziwe życie, czasem trudne emocje, czasem konflikty wymagające kompromisów. Dorosłe miłości są związane z potrzebą akceptacji, rozumienia i wybaczania. Bliska ideału miłości jest też dla mnie przyjaźń, może wnieść w nasze życie poczucie ważności, rodzaj specjalnego traktowania, wzajemnej czułości i rozumienia. A jednocześnie zostawia sporo swobody. Można powiedzieć, że to miłość pozbawiona pierwiastka namiętności.

Jednak bez względu na to, czy romantyczna, czy oparta na przyjaźni, miłość rozumiana jako relacja dwóch osób jest zawężeniem tego pojęcia. Chciałabym, żeby świat zwrócił się ku miłości, która ogarnia wszystko, co żywe. Dla mnie bardzo ważne jest pozytywne poczucie, że miłość jest najważniejsza, ale w znaczeniu agape i dojrzałości do tego, żeby zostawiać za sobą zawziętości, chciwość, niechęci, walki i wrogość. Żeby oczyścić swoje oczekiwania do świata, do siebie, do innych ludzi, zamieniać je w tolerancję, życzliwość i zrozumienie. To taka miłość ma dla mnie pozytywny sens. Myślę tu o postawie życiowej miłości do świata, do życia, o szacunku dla inności i wszystkiego, co żywe.

Wysłuchał Dariusz Janiszewski.

Katarzyna Miller, terapeutka. Pisze książki, wiersze, śpiewa.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze