1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony

Mówi się: życie jest krótkie

Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Z jednej strony wiemy, że kiedyś umrzemy, a z drugiej – nie wiemy dokładnie kiedy. Ta świadomość może nas wzbogacać.

Uważam, że życie jest krótkie tylko w przypadku dzieci, które wcześnie umierają albo gdy umiera dwudziestolatek. Jednak większość z nas dostaje przeciętną ilość czasu na życie i można w nim zmieścić niesłychanie dużo. To, jak traktujemy czas, w którym jesteśmy, zależy tylko od nas. Jeśli patrzymy na życie jako na coś, co ma odległy finał, co jest rozległe, a nie krótkie, to podświadomie zakładamy, że życie jest otwarte, daje dużo możliwości. A jak perspektywa na życie jest krótka, to ono wydaje się przesądzone, nasze wcześniejsze wybory zdają się wtedy nieodwołalne. Uważamy, że już nic nie można zrobić. To od nas zależy, jaką perspektywę przyjmiemy. Nie zgadzam się z tym, że życie jest krótkie. Owszem, jest jakaś elementarna niesprawiedliwość w tym, że nie wszyscy dostajemy tyle samo czasu, ale po świecie chyba nikt się sprawiedliwości nie spodziewa. Z jednej strony wiemy, że kiedyś umrzemy, a z drugiej – nie wiemy dokładnie kiedy. Ta świadomość może nas wzbogacać.

Kryzys połowy życia jest związany między innymi właśnie ze zmianą postrzegania upływu czasu. Wcześniej liczymy czas „od urodzenia”, sądzimy, że wszystko jeszcze przed nami, nasze decyzje są doraźne, nie musimy się aż tak przejmować własnymi błędami. Na półmetku, kiedy zaczynamy zdawać sobie sprawę z własnej śmiertelności, liczymy już czas nie „od urodzenia”, ale „do śmierci”, to czas, jaki nam jeszcze pozostał. Wbrew pozorom to może mieć działanie motywacyjne, bo ograniczoność życia pomaga skupić się na tych rzeczach, które uważamy za ważne, sensowne. Jeśli dotąd pewne aktywności odkładaliśmy na później, to świadomość ograniczoności życia pomaga nam w końcu je zrealizować. Albo z nich zrezygnować, ale bez pretensji do życia, bo przecież wybór należy do nas. Wiele rzeczy już minęło i nie wróci, ale jednocześnie warto podjąć ryzyko rozwoju, bo kiedy jak nie teraz. Skoro nasze życie jest ograniczone i zbliżamy się do jego końca, to warto zmienić swoje zajęcia na takie, które lubimy, które odpowiadają naszym możliwościom i ograniczeniom. Albo skupić się na budowaniu relacji z najbliższymi, bo przekonaliśmy się, że to dla nas bardzo istotne. Albo zająć się czymś, co zawsze chcieliśmy robić, ale dotąd nie znajdowaliśmy na to czasu; to równie dobrze może być wolontariat, jak szydełkowanie albo chodzenie z wędką nad rzekę.

Wydaje nam się, że jak jesteśmy młodzi, to dużo przed nami. Ale jak jesteśmy starzy, to też dużo przed nami, tylko w głąb. Szalenie ważne jest dla mnie zdanie, że w życiu bardzo wiele się mieści. I nie chodzi o to, żeby je upychać kolanem jak walizkę przed wyjazdem, żeby jeszcze coś dołożyć. W tej walizce od początku powinny być różne rzeczy, i na pogodę, i na niepogodę, i na bycie ze sobą, i na bycie z innymi, i na bycie z przyrodą, i na miejskie przyjemności. Powinny być w niej rzeczy i lekkie, i ciepłe, i na wyjście. Często mam takie uczucie, że już tak dużo przeżyłam, że mogę umrzeć. Co nie znaczy, że jeszcze chętnie sobie nie pożyję. Nie mam poczucia straty. Oczywiście iluś rzeczy nie zrobiłam, iluś się nie nauczyłam, iluś rzeczy nie przeżyłam tak, jakbym chciała, ale spotkało mnie wiele sytuacji niespodziewanych i fantastycznych. Jak każdego człowieka niektóre rzeczy mnie zaskoczyły na plus, inne na minus, ale to też jest fascynujące. Nie widzę dramatu w świadomości tego, że życie ma swój koniec. To nie stoi w sprzeczności z tym, że w życiu mogę dużo zmieścić, nawet jeśli ta perspektywa zostaje skrócona przez los czy chorobę.

Wysłuchał Dariusz Janiszewski.

Katarzyna Miller, terapeutka. Pisze książki, wiersze, śpiewa.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze