1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony

Do poduszki: poranieni

Tomasz Jastrun (Fot. Krzysztof Opaliński)
Tomasz Jastrun (Fot. Krzysztof Opaliński)
Autorzy trzech świetnych książek o doli chłopów i pańszczyźnie rozprawiają się z mitem sielankowej polskiej wsi. Czy to jedynie historia? Dawne czasy rzucają cień.

Staram się polecać do poduszki książki ciekawe. Takie jednak, po których lekturze można zasnąć. Temat pańszczyzny na pierwszy rzut oka zdaje się tematem „nasennym”. A nieprawda! Ukazały się niedawno na ten temat trzy książki. Wszystkie świetne. Wybija się wybitna praca Kacpra Pobłockiego „Chamstwo”. Potężna jest „Ludowa historia Polski” Adama Leszczyńskiego. Fascynująca – „Pańszczyzna” Kamila Janickiego. Tezą tych książek jest, że polscy chłopi pańszczyźniani, gdzieś między XVI a XIX wiekiem, byli niewolnikami. Podobnie jak niewolnicy w Ameryce czy w starożytnym Rzymie nie mieli żadnych praw. A przecież to była przygniatająca część populacji, niemal 90 proc.! Chłopi byli traktowani okrutnie; bicie, tortury, obcinanie za karę uszu i nosa, bezwzględny wyzysk; alkoholu używano jak środka wychowawczego i jako waluty. Pito na wsi na potęgę. Wiemy więc już, skąd pochodzi nasz dzisiejszy alkoholizm. Tu pojawia się pytanie: czy w oczach polskiej elity chłopi byli w ogóle ludźmi? Pisano o nich: bydło, psy, chodzące rzeczy. Można więc powiedzieć, że byli co najwyżej ćwierćludźmi. Chłopa pan mógł sprzedać, mógł go też bezkarnie zabić. Autorzy rozprawiają się z wizją sielankowej polskiej wsi. Radości prowincjonalnego życia były zarezerwowane dla dziedzica i zarządcy jego majątku. Dla ludu była tylko praca – nie dla siebie i ponad siły. Pobłocki wiele pisze o szczególnie podłej sytuacji kobiet, wykorzystywanych przez panów, ale też źle traktowanych przez mężów. Sami poniżani, poniżali swoje żony. Przed laty zbierałem relacje cudzoziemców przybywających w różnych wiekach do Polski. Zawsze szokowała ich nędza wsi. Upodlenie chłopów. Alkoholizm, brud, niechlujstwo kraju. Są relacje z Polski niemieckiego romantycznego poety Heinricha Heinego: „Najsmutniejszy obraz przedstawiają wsie polskie. (...) Spotkać można chłopa polskiego zdążającego w niedzielę do miasta, żeby załatwić tam trzy sprawy: po pierwsze, ogolić się, po wtóre, wysłuchać mszy, i po trzecie, upić się na umór”. Inny podróżny, Harro Paul Harring, zwiedzał nasz kraj tuż przed powstaniem listopadowym: „Polak nie posiada zrozumienia dla czystości i porządku. Ten charakterystyczny rys potwierdza się w tysiącu szczegółów u wszystkich, od żebraka począwszy, na księciu skończywszy”. Te książki to historia wielopokoleniowego ucisku naszych „chamskich” przodków. Dopiero dzisiaj skończyła się bieda wsi, ostatnie dziesięciolecia to rewolucyjna zmiana. Dawna Rzeczpospolita była słynna w świecie z tolerancji. Tak, ale nie dla przygniatającej większości społeczeństwa. Pobłocki pisze: „W Polsce współistniały zjawiska będące swoim przeciwieństwem; absolutna wolność i absolutna niewola”. Lud był wtedy wszędzie ciemiężony, ale u nas bardziej. Dawne czasy nadal rzucają cień i rządzą wieloma obecnymi emocjami. Poniżenie wiekami niewoli zostawiło ślady. Dopiero teraz leczą się dawne rany, ale wiele naszych smutnych cech narodowych – niechlujstwo, brak szacunku dla własności publicznej, brak tradycji piękna, pijaństwo – ma swoje odległe źródła. Dopiero na naszych oczach ludzie wsi przestają być chłopami, a stają się farmerami i biznesmenami. Ale echa dawnych czasów nadal słychać. Obecny konflikt polityczny, tak wyraźny podział na prowincję i miasto, to też pogłos dawnych czasów. Prawnukowie upokorzonych noszą urazy i blizny po ranach swoich przodków.

Tomasz Jastrun, poeta, prozaik, krytyk literacki, czuły obserwator świata. Zawsze z książką obok poduszki.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze