1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony

Mówi się: nadzieja matką głupich

Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
To powiedzenie nie jest o nadziei, jest raczej o samooszukiwaniu się, o myśleniu życzeniowym.

Jeśli powiem: „Mam nadzieję, że będę milionerką”, i usiądę na kanapie w oczekiwaniu na bogactwo, to nie tyle mam nadzieję, co pogrążam się w marzeniach, oszukuję się. Zamiast: nadzieja jest matką głupich, należałoby powiedzieć: iluzja jest matką nieskuteczności.

Zastanawia mnie, kto ukuł tak smutne porzekadło, przecież ono odbiera nam radość z życia – według niego jeśli ktoś ma nadzieję, jest głupi. Pewnie powstało w czasach szacunku dla skrajnego racjonalizmu. Nadzieja nie musi być racjonalna, ale jednak ma kontakt z rzeczywistością. Współcześnie badania nad związkiem nastawienia, uczuć i myśli ze skutecznością działania i poczuciem sprawczości pokazują, że im więcej nadziei, pozytywnego myślenia, że nam się uda, tym większe szanse, że to się stanie. Choć sama nadzieja i ochota na sukces przeważnie nie wystarczają... Powiedzmy sobie jasno: uczucia i nastawienie nie są absolutnym gwarantem powodzenia. Ale dają fajne wyposażenie wewnętrzne, dobrą podstawę do działań i nawet jeżeli nasze działania nie zawsze nam się udają, to takie nastawienie zmniejsza przykrość i ból, pozwala nam się szybciej pozbierać. Nadzieja to jest jedna z ważniejszych rzeczy w życiu człowieka, to energia do życia. Odbieranie nadziei sobie i ludziom jest bardzo niszczące. Wychowywanie w ten sposób dzieci jest niesłychanie destrukcyjne, nawet nihilistyczne. Bo nadzieja odwołuje się do wyższych wartości.

Doceńmy, że dzięki nadziei przetrwaliśmy jako gatunek, bez niej byśmy wyginęli, bo to ona popycha nas do działania, mimo że czasem jest pod górkę. Nadzieja jest „pomimo”, to taki feniks, który powstaje z popiołów. Jeśli mamy nadzieję, to po tym, gdy coś się rozsypało albo nie spełniło, udaje nam się powiedzieć: „Dobra, zabieram się do roboty na nowo”. W nadziei ukrywa się przekonanie, że dam radę, jeżeli się postaram, i że to, co zamierzam robić, jest warte wysiłku i ma sens.

Przeciwieństwem nadziei jest beznadzieja, która jest związana z depresją, z brakiem woli życia. Zaś nadzieja wiąże się z działaniem, chęcią życia i z pogodą ducha. To przeciwstawienie pokazuje, że tam, gdzie jest nadzieja, jest też wytrzymałość psychiczna, chęć działania, wiara w siebie i w świat, a tam, gdzie jej brak – poczucie bezsilności. Frankl nie bez powodu pisał, że w obozach śmierci ludziom, którzy mieli nadzieję, udawało się przetrwać. Ci, którzy jej nie mieli, poddawali się i umierali. Mój ojciec był w obozie i opowiadał, że wspaniały młody i silny sportowiec zginął tam po dwóch miesiącach, a bezzębny zasuszony facet przetrwał i jeszcze podtrzymywał na duchu cały barak. Triumfator życia padł, bo nie karmiło go to, co przedtem, a drugi miał w sobie nieprawdopodobną wolę przetrwania i jeszcze serdeczność dla ludzi.

Świat, w którym żyjemy, ostatnio nie napawa nadzieją, w Ukrainie toczy się wojna, mamy kryzys, wysoką inflację, wisi nad nami groźba katastrofy klimatycznej. Skąd czerpać nadzieję w takich czasach? Mnie pomaga pogoda ducha, wiara w życie i w ludzi, świadomość, że wiosna i tak przyjdzie i że wokół cały czas toczy się intensywne życie. Bliskość przyrody pomaga odnaleźć nadzieję, bo w jej cyklu jest zima, ale w końcu przychodzi wiosna, taki jest porządek rzeczy. Minie to, co było, powstanie coś nowego. Nadzieję można również czerpać z religii, duchowości, ale także od innych ludzi, z relacji. Wystarczy się rozejrzeć, ludzie nadal piszą książki, śpiewają, rodzą się, pobierają, nawet w czasie wojny. A po wojnie zbierają wszystko, co zostało, i odbudowują. Jak nie ma nadziei, to nie ma po co żyć, nie ma radości.

Wysłuchał Dariusz Janiszewski.

Katarzyna Miller, terapeutka. Pisze książki, wiersze, śpiewa.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze