1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

„Z tęsknoty pisze się wiersze”. Najpiękniejsze cytaty Haliny Poświatowskiej

Halina Poświatowska. (Fot. z prywatnego archiwum Heleny Morawskiej/Prószyński i S-ka)
Halina Poświatowska. (Fot. z prywatnego archiwum Heleny Morawskiej/Prószyński i S-ka)
Zobacz galerię 4 Zdjęcia
Inteligentna, piękna, nadzwyczaj wrażliwa, a jednocześnie krucha. Żyła krótko, ale śmiertelna choroba nie przeszkodziła jej czerpać z życia garściami. Walcząc z chorobą serca, pisała wprost z niego. Halina Poświatowska, autorka najpiękniejszych liryków miłosnych, 9 maja obchodziłaby swoje 86. urodziny. 

Urodziła się w 1935 roku w Częstochowie jako Halina Myga. Cztery lata później wybuchła wojna, która zostawiła ślad na całe jej życie. Podczas ostatnich kilku dni przed wyzwoleniem jej rodzinnego miasta, mała Haśka z rodziną ukrywała się w piwnicy. Zimno i wilgoć sprawiły, że zachorowała na anginę, z czasem baterie paciorkowca zaatakowały cały organizm, spowodowały zapalenie stawów, a w konsekwencji nieodwracalną wadę serca. Nieuleczalna wówczas choroba spowodowała, że Halina większość życia spędziła w szpitalach i sanatoriach. Nie zrezygnowała jednak z edukacji, ukończyła gimnazjum "Nauka i Praca" i żeńskie Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego. Była ambitna, ciekawa świata i ludzi, dużo czytała i pisała - w najczulszy z możliwych sposobów opisywała swoją rzeczywistość.

czy świat umrze trochę kiedy ja umrę

patrzę patrzę ubrany w lisi kołnierz idzie świat

nigdy nie myślałam że jestem włosem w jego futrze

(fragment wiersza Haliny Poświatowskiej "*** (Czy świat umrze trochę...)" z tomiku "Wszystkie wiersze", Wydawnictwo Literackie)

Leżąc w szpitalu poznała malarza i studenta szkoły filmowej Adolfa Ryszarda Poświatowskiego, również ciężko chorego na serce. Wbrew zaleceniom lekarzy, para pobrała się w 1954 roku. Dwa lata później Halina została wdową, miała wtedy zaledwie 21 lat.

byłeś dla mnie tylko czworokątem papieru lecz moje serce ma właśnie taki kształt
(fragment wiersza Haliny Poświatowskiej "*** (Byłeś dla mnie tylko czworokątem papieru)" z tomiku "Wszystkie wiersze", Wydawnictwo Literackie)
W 1958 roku Poświatowska przeszła skomplikowaną operację serca w Stanach Zjednoczonych. Po niej, zamiast wrócić do Polski, postanowiła złożyć wniosek o stypendium w prestiżowym college'u Smiths College w Northampton. Języka uczyła się w szpitalnym łóżku i, choć nie opanowała go wystarczająco dobrze, stypendium zostało jej przyznane.

Halina Poświatowska, autorka najpiękniejszych liryków miłosnych, 9 maja obchodziłaby swoje 86. urodziny. (Fot. z prywatnego archiwum Heleny Morawskiej/Prószyński i S-ka) Halina Poświatowska, autorka najpiękniejszych liryków miłosnych, 9 maja obchodziłaby swoje 86. urodziny. (Fot. z prywatnego archiwum Heleny Morawskiej/Prószyński i S-ka)

Na czas studiów przypadł również rozkwit jej twórczości - w 1958 roku zadebiutowała tomikiem „Hymn bałwochwalczy", który zyskał pozytywne recenzje zarówno krytyków, jak i poetów. College ukończyła po trzech latach, o rok szybciej niż przewidywał to tamtejszy tok studiów. Stęskniona wróciła do Polski, zamieszkała w Domu Literatów w Krakowie i zapisała się na studia filozoficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zły stan zdrowia nie gasił jej chęci pogłębiania wiedzy i nieustannego szkolenia literackiego warsztatu. Pisała, nie pozwalając chorobie zawładnąć jej rozumem i sercem.

Zawsze kiedy chcę żyć krzyczę gdy życie odchodzi ode mnie przywieram do niego mówię - życie nie odchodź jeszcze

jego ciepła ręka w mojej ręce moje usta przy jego uchu szepczę

życie - jak gdyby życie było kochankiem który chce odejść -

wieszam mu się na szyi krzyczę

umrę jeśli odejdziesz

(wiersz Haliny Poświatowskiej "*** (Zawsze kiedy chcę żyć krzyczę)" z tomiku "Wszystkie wiersze", Wydawnictwo Literackie)

Ireneusza Morawskiego poznała pod koniec 1956 roku. Ona – poetka chora na serce. On – niewidomy literat. Tak rozpoczął się jeden z najpiękniejszych romansów w polskiej literaturze XX wieku.

Ireneusz Morawski. (Fot. z prywatnego archiwum Heleny Morawskiej/Prószyński i S-ka) Ireneusz Morawski. (Fot. z prywatnego archiwum Heleny Morawskiej/Prószyński i S-ka)

Kiedy Haśka wyjechała na operację serca do Stanów Zjednoczonych, zostały im tylko listy, których wymienili między sobą setki. Łączyło ich niepowtarzalne porozumienie, bo niewidomy Morawski, inaczej niż wszyscy, rozumiał los Haliny. Jej uczucia do Morawskiego nie były jednak jednoznaczne - przyznała się bowiem do tego, że tak naprawdę nigdy nie widziała w nim mężczyzny. On z kolei w jednym z listów (w 2017 roku Wydawnictwo Prószyński i S-ka wydało zbiór listów Morawskiego i Poświatowskiej "Tylko mnie pogłaszcz… Listy do Haliny Poświatowskiej") napisał: Nie zauważyłaś, jak nasze myśli cudownie się krzyżują. Napisałem dosłownie - kocham, a tu list, żebym nie mówił. Listy też się pięknie mijają, szkoda, że nie na krawężniku. Owocem tej znajomości jest powieść Poświatowskiej „Opowieść dla przyjaciela", autobiograficzna, utrzymana w konwencji pamiętnika, w której tytułowym przyjacielem jest właśnie Morawski.

Są takie noce, przyjacielu, kiedy świat się kończy. Świat odchodzi i zostawia nas z rozszerzonymi źrenicami i bezradnie opuszczonymi rękoma.
(fragment książki Haliny Poświatowskiej "Opowieść dla przyjaciela",  Wydawnictwo Literackie)

Jej twórczość została zebrana w jeszcze trzech tomikach: "Dzień dzisiejszy" (1963), "Oda do rąk" (1966) i "Jeszcze jedno wspomnienie" (1968, pośmiertnie). Poświatowska przede wszystkim pisała o miłości. Sentymentalna, delikatna, zmysłowa, dająca nadzieję, a jednocześnie rozpaczliwie wołająca o pomoc - taka była jej poezja. Zupełnie jak ona. Do końca igrała z losem, czerpała z życia garściami, pracowała, podróżowała, oddawała się swojej pasji, wymykała śmierci. Ta dopadła ją jesienią 1967 roku. Haśka zmarła, pozostawiając po sobie najczulszą poezję.

kiedy umrę kochanie gdy się ze słońcem rozstanę i będę długim przedmiotem raczej smutnym

czy mnie wtedy przygarniesz ramionami ogarniesz i naprawisz co popsuł los okrutny

często myślę o tobie często piszę do ciebie głupie listy - w nich miłość i uśmiech

potem w piecu je chowam płomień skacze po słowach nim spokojnie w popiele nie uśnie

patrząc w płomień kochanie myślę - co się też stanie z moim sercem miłości głodnym

a ty nie pozwól przecież żebym umarła w świecie który ciemny jest i kolor jest chłodny

(wiersz Haliny Poświatowskiej "*** (Kiedy umrę kochanie)" z tomiku "Wszystkie wiersze", Wydawnictwo Literackie)
Polecamy: Ireneusz Morawski, Mariola Pryzwan „Tylko mnie pogłaszcz... Listy do Haliny Poświatowskiej”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Polecamy: Ireneusz Morawski, Mariola Pryzwan „Tylko mnie pogłaszcz... Listy do Haliny Poświatowskiej”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze