Jeszcze w tym roku światło dzienne ujrzy kolejna filmowa biografia opowiadająca o życiu i karierze Marilyn Monroe. W filmie zatytułowanym „Blonde” główną rolę zagra Ana de Armas, aktorka znana z takich produkcji, jak „Blade Runner 2049”, „Na noże” czy „Nie czas umierać”.
Już wkrótce na ekrany trafi filmowa opowieść o najsłynniejszej blondynce świata. Scenariusz obrazu biograficznego „Blonde” w reżyserii Andrew Dominika oparty jest na powieści autorstwa Joyce Carol Oates wydanej w Polsce pod tytułem „Blondynka”. To niezwykle intymny i bezlitosny portret Marilyn Monroe – dziecka, kobiety, nieszczęśliwej celebrytki i gwiazdy, nad którą zawisło fatum, a także historia narodzin i upadku jednej z najbardziej błyskotliwych karier w Hollywood. Autorka wnikliwie bada życie wewnętrzne Normy Jeane Baker [tak brzmiało prawdziwe imię i nazwisko Monroe – przyp. red.], której prawdziwym przeznaczeniem było stać się legendą. – To film o ludzkiej kondycji. Opowiada o tym, jak trauma z dzieciństwa kształtuje dorosłego, który jest rozdarty między publicznym i prywatnym ja. To w zasadzie historia każdego człowieka – powiedział w jednym z wywiadów reżyser filmu.
Dominik pracował nad filmem o Marilyn Monroe przez półtorej dekady. Jego pierwszym wyborem do zagrania ikony kina była Naomi Watts, a później Jessica Chastain. Obie aktorki jednak zrezygnowały, a angaż ostatecznie otrzymała 33-letnia Ana de Armas, znana z takich produkcji, jak „Blade Runner 2049”, „Na noże” czy „Nie czas umierać”. – Jest cholernie niesamowita. Nikt nie będzie narzekał na jej występ – pochwalił aktorkę reżyser.
Film „Blonde” ma trafić do wybranych kin i na platformę Netflix jeszcze w 2022 roku.
Ana de Armas jako Marilyn Monroe na planie filmu „Blonde” (Fot. PPC/Backgrid USA/Forum)
Film Andrew Dominika widzieli już członkowie Motion Pictures Association i wydali werdykt. Ze względu na liczne treści seksualne obraz otrzymał najwyższą kategorię wiekową (NC-17), co oznacza, że będzie przeznaczony wyłącznie dla widzów dorosłych. To szufladka, której wielcy dystrybutorzy unikają jak ognia. Co ciekawe, reżyser filmu „Blonde” sam chciał, aby jego dzieło otrzymało kategorię NC-17. – To wymagający film. Jeśli widzom się to nie spodoba, to będzie problem tej pieprzonej widowni – powiedział w jednym z wywiadów. W tym przypadku jednak NC-17 może nie mieć aż tak istotnego znaczenia. Dlaczego? Film trafi jedynie do wybranych kin, ponieważ wyprodukowano go przede wszystkim na potrzeby platformy Netflix. Poza tym filmowe biografie zawsze cieszą się dużą popularnością, więc twórcy „Blonde” nie mają się o co martwić.