1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania

Cesarzowa Sisi – ciekawostki z życia austriackiej księżniczki Elżbiety Bawarskiej

Sisi z jej psem, fotografia autorstwa Ludwiga Angerera, 1863 rok (Fot. Getty Images)
Sisi z jej psem, fotografia autorstwa Ludwiga Angerera, 1863 rok (Fot. Getty Images)
Cesarzowa Sisi, znana również jako Elżbieta Bawarska, uznana była za pierwszą celebrytkę Europy. Do dziś wzbudza niemałe emocje, o czym świadczy chociażby powodzenie najnowszego filmu o jej życiu – „W gorsecie”. Poświęcono jej również m.in. dwa seriale. O fenomenie cesarzowej Sisi i jego uderzającym podobieństwie do mitu innej, już współczesnej idolki, prosto z Wiednia pisze Marta Guzowska.

Długie włosy cesarzowej Sisi sięgały łydek, a ich czesanie trwało dwie godziny. Obsesyjnie dbała o figurę. Gorszyła cały dwór ćwiczeniami gimnastycznymi i jeździła dziennie konno po osiem godzin, przynajmniej dopóki nie zaczął jej dokuczać reumatyzm. W pałacowej łazience Sisi miała najnowszy model wanny, wykonany z miedzi. W ogóle lubiła nowości, bo podłogę tej samej łazienki kazała wyłożyć pierwszym w Wiedniu linoleum. Była zimna dla męża, nienawidziła się z teściową, nie przepadała za własnymi dziećmi. Cesarzowa Elżbieta Bawarska, którą wszyscy nazywają księżniczką Sisi, była jedną z najbardziej niesprawiedliwie ocenianych kobiet w historii.

Księżniczka Sisi i jej ślub z zaskoczenia

To nie przypadek, że świat zaczął się ostatnio interesować nimi obiema: Sisi i Dianą. Serial „The Crown” ustawia właśnie Dianę w centrum wydarzeń, o niej jest też film „Spencer”. O Sisi powstał już serial z jej imieniem w tytule, a Netflix kręci kolejny. Podobieństwa cesarzowej Sisi do księżnej Diany (a właściwie, jeśli wziąć pod uwagę chronologię, księżnej Diany do Sisi) są tak liczne i tak głęboko idące, że chcąc nie chcąc, trzeba poważnie zastanowić się nad reinkarnacją.

Dominique Devenport jako tytułowa „Sisi” w najnowszym serialu (prod. Niemcy, Austria, USA). Kadr z zapowiadanego hitu Netflixa „The Empress” w reż. Katrin Gebbe i Floriana Cossena. Plakat do przedstawienia baletowego „Mayerling” do muzyki Ferenca Liszta, Teatr Wielki – Opera Narodowa. (Fot. materiały prasowe) Dominique Devenport jako tytułowa „Sisi” w najnowszym serialu (prod. Niemcy, Austria, USA). Kadr z zapowiadanego hitu Netflixa „The Empress” w reż. Katrin Gebbe i Floriana Cossena. Plakat do przedstawienia baletowego „Mayerling” do muzyki Ferenca Liszta, Teatr Wielki – Opera Narodowa. (Fot. materiały prasowe)

Zaczynają się już w dzieciństwie, czyli długo przed tym, zanim każda z nich spotkała księcia z bajki. Sisi pochodziła z Bawarii, wychowała się w zamku Possenhofen nad jeziorem Starnberg. Jak na tamte czasy – prawie w dziczy. Sisi była czwartym dzieckiem księcia Maksymiliana Bawarskiego, wywodzącego się z linii Wittelsbachów, i księżniczki Ludwiki. Czwartym z dziesięciorga (tylko ośmioro z nich przeżyło dzieciństwo), więc chociaż podobno ulubionym, przynajmniej przez ojca (nazywał ją prezentem bożonarodzeniowym, bo urodziła się w Wigilię), to nie najważniejszym i nie tym, któremu poświęcano najwięcej uwagi. Diana Spencer też była czwartym dzieckiem (jej starszy brat zmarł kilka dni po urodzeniu). Urodziła się i rosła w hrabstwie Norfolk, także na uboczu świata.

Najsłynniejsze z przedstawień cesarzowej autorstwa Franza Xavera Winterhaltera (Fot. Getty Images) Najsłynniejsze z przedstawień cesarzowej autorstwa Franza Xavera Winterhaltera (Fot. Getty Images)

W domu rodziny Sisi atmosfera panowała, jak na owe czasy, niezwykła. W pałacu Wittelsbachów występował cyrk, a jednym z klaunów był jej własny ojciec. Rozmawiało się wiele o sztuce i literaturze, a nie tylko o plotkach z dworu. Muzykowało się, polowało, łowiło ryby i ogólnie nie za bardzo przejmowało konwenansami. Może dlatego w dzieciństwie Sisi tak kochała zwierzęta, chociaż ta miłość bliższa była wyobrażeniu epoki, w której żyła, niż naszej – przede wszystkim na nie polowała. Wprost uwielbiała konie. Sisi uchodziła za jedną z najlepszych amazonek swoich czasów i do dziś w zamku Schönbrunn w Wiedniu można zobaczyć kolekcję portretów jej ukochanych rumaków. Diana, dziecko swoich czasów, wolała zwierzęta żywe od nieżywych. Ale też była dzieckiem dzikim, słynącym z psikusów, które robiła nianiom zmieniającym się raz po raz po rozwodzie rodziców.

Arcyksiążę Franciszek Karol Habsburg i Zofia Wittelsbach z rodziną. Franciszek Józef – pierwszy od lewej. Elżbieta Bawarska pozuje z dziećmi: Rudolfem i Gizelą. (Fot. Getty Images) Arcyksiążę Franciszek Karol Habsburg i Zofia Wittelsbach z rodziną. Franciszek Józef – pierwszy od lewej. Elżbieta Bawarska pozuje z dziećmi: Rudolfem i Gizelą. (Fot. Getty Images)

Ani księżniczka Sisi, ani Diana nie miały poślubić księcia. Nikomu w ogóle nie przyszłoby do głowy, że dojdzie do takiego mariażu. W związku z tym żadna nie odebrała starannego wykształcenia. Diana regularnie wylatywała ze szkół, a edukacją Sisi – zdaje się – w ogóle nikt się nie przejmował. Przyszłego następcę tronu miała poślubić starsza siostra każdej z nich. Z Karolem randkowała najpierw Sarah Spencer, jednak kiedyś przy dwóch reporterach wymsknęło jej się, że księcia nie kocha. Karol nie był aż tak zdesperowany, żeby po czymś takim kontynuować znajomość. Na żonę dla młodego cesarza Franciszka Józefa przeznaczona została Helena, Sisi tylko towarzyszyła matce i siostrze podczas spotkania z cesarskim dworem w Bad Ischl. Ale Franciszek Józef zakochał się właśnie w Sisi, a jego matka, wpływowa arcyksiężna Zofia, uznała, że to w sumie wszystko jedno, którą siostrę poślubi jej syn.
Każda wzięła wspaniały ślub. Uroczystość zaślubin Diany i Karola oglądało 750 milionów widzów z całego świata. Świadków ślubu księżniczki Sisi było, rzecz jasna, mniej, ale żeby usłyszeć, jak Elżbieta Bawarska i Franciszek Józef mówią sobie „tak” w kościele Augustianów, do Wiednia zjechały koronowane głowy z całej Europy.

W Hofburgu wiszą portrety młodej Sisi, a obok nich Franciszka Józefa, sporządzone, kiedy był już pod osiemdziesiątkę. To medialne kłamstwo na użytek mitu Sisi. (Fot. Forum) W Hofburgu wiszą portrety młodej Sisi, a obok nich Franciszka Józefa, sporządzone, kiedy był już pod osiemdziesiątkę. To medialne kłamstwo na użytek mitu Sisi. (Fot. Forum)

Cesarzowa Sisi – ciekawostki z życia w dworskim gorsecie

Dzisiaj w salach wiedeńskiego pałacu w Hofburgu wiszą portrety pięknej i na wieki młodej księżnej Sisi, a obok nich przedstawienia Franciszka Józefa sporządzone późno, kiedy władca był już pod osiemdziesiątkę. To medialne kłamstwo na użytek mitu Sisi, zamienianego w pałacowym muzeum w twardą, brzęczącą monetę. Usprawiedliwienie dla małżeńskiego chłodu cesarzowej Sisi, dla jej nieustannych ucieczek z Wiednia, bezcelowych podróży i melancholii. Kto wie, czy turyści tak chętnie kupowaliby bilety, gdyby wiedzieli, że to wszystko nieprawda. Owszem, Franciszek Józef był od Sisi starszy, ale zaledwie o siedem lat; różnica wieku, która nawet dziś nie wywołuje uśmiechu, a w tamtych czasach uważana była wręcz za minimalną przyzwoitą. Kiedy on się w niej zakochał, był wysokim, przystojnym blondynem; szczupłą, wyprostowaną sylwetkę zachował zresztą do końca życia. Dlaczego więc Sisi nie kochała męża? Być może, podobnie jak w przypadku Diany (która, notabene, była od męża młodsza o 13 lat), dużą rolę odegrał w tym dwór: u Diany królewski, u Sisi cesarski. Każda z nich źle czuła się w pałacu.

Jeden ze słynnych portretów Sisi pędzla Franza Xavera Winterhaltera, 1865 rok (Fot. Getty Images) Jeden ze słynnych portretów Sisi pędzla Franza Xavera Winterhaltera, 1865 rok (Fot. Getty Images)

O złych stosunkach Diany z królową Elżbietą II, o bulimii, o sztywnym gorsecie dworskich obyczajów, który dusił młodą księżnę Walii, zapisano tomy. Podobnie było w życiu Sisi. Z bawarskiego pałacyku, gdzie obyczaje były więcej niż swobodne, przeniosła się do miejsca o najbardziej złożonej i najściślej przestrzeganej etykiecie w całej chyba Europie. Najgorzej układały się Sisi relacje z teściową. Arcyksiężna Zofia zwyczajnie nie lubiła nieokrzesanej synowej o swobodnym podejściu do życia. Animozja między nimi w miarę upływu lat rosła, cesarzowa Sisi coraz więcej podróżowała, aż wreszcie stała się w Wiedniu naprawdę rzadkim gościem. Franciszek Józef podarował żonie maleńki pałacyk położony na terenie cesarsko-królewskiego zwierzyńca na skraju Lasu Wiedeńskiego. Willa Hermesa (nazwana od posągu greckiego boga ustawionego na klombie) urządzona została w dość ciężkim dla dzisiejszego gustu stylu myśliwskim, ale Sisi miała tam swobodę, dużo miejsca do jazdy konnej i nie musiała się obawiać śledzących ją wszędzie oczu teściowej.

Sisi na koniu (Fot. Forum) Sisi na koniu (Fot. Forum)

I Sisi, i Diana przypłaciły relację z rodziną męża zaburzeniami odżywiania. Diana cierpiała na bulimię. Księżniczka Sisi prawdopodobnie była anorektyczką, chociaż wtedy nie znano jeszcze tego słowa. Jadała tylko raz dziennie, głównie warzywa i chude mięso. A może jednak też Elżbiecie Bawarskiej towarzyszyła bulimia? Wiadomo, że opychała się kandyzowanymi w cukrze fiołkami, a przecież jej figura była słynna na dworach całej Europy. Nawet po pięćdziesiątce i urodzeniu czwórki dzieci Sisi mierzyła w talii tylko 53 centymetry; miała zresztą na tle szczupłości wyraźną obsesję, a swoją jedyną synową, księżniczkę Belgii Stefanię, nazywała tłustą belgijską krową (widać nie nauczyła się niczego o złych relacjach teściowej z synową na własnym bolesnym przykładzie).

W cieniu tragedii księżnej Sisi

Na pewno mąż Sisi, cesarz Franciszek Józef, kochał ją bardziej niż Karol Dianę. Był nią zauroczony, chociaż pasowali do siebie jak ogień i woda. Ona neurotyczna, on zdyscyplinowany. Ona zaczytywała się Szekspirem (robiła to w czasie, kiedy czesały ją pokojówki, zresztą wtedy też uczyła się greki), on wolał biuletyny wojskowe. Ona kochała modę, on przez całe życie nosił prosty wojskowy mundur. Ale wydaje się, że przynajmniej trochę ją rozumiał. Nie szczędził pieniędzy na podróże Sisi i na inne wydatki, na przykład budowę willi Achilleon na greckiej wyspie Korfu. I chociaż, podobnie jak Karol, Franciszek Józef miewał kochanki, a kiedy pożycie małżeńskie cesarskiej pary całkiem się rozpadło, aktorka Katharina Schratt została jego nieomal oficjalną towarzyszką (podobnie jak długo była nią dla Karola Camilla Parker-Bowles), to cesarz do końca życia miał w sypialni portrety Sisi.

Sypialnia Sisi w Willi Hermesa (Fot. Forum) Sypialnia Sisi w Willi Hermesa (Fot. Forum)

Potomkowie Sisi i Diany

Z kolei Diana była niewątpliwie lepszą matką niż Sisi, choć bez winy tej ostatniej. Elżbieta Bawarska miała z Franciszkiem Józefem czwórkę dzieci, jednak nie do pomyślenia było, żeby cesarzowa Sisi sama zajmowała się ich wychowaniem. Zaraz po narodzinach przenoszono je do pokojów dziecinnych, gdzie rosły pod okiem tabunów niań i arcyksiężnej Zofii, a matka widywała je od wielkiego dzwonu. Zdaje się, że Sisi próbowała to zmienić, ale skończyło się tragicznie. Kiedy, pomimo sprzeciwu teściowej i lekarzy, zdecydowała się zabrać ze sobą w podróż na Węgry najstarszą córkę Zofię, dwuletnia dziewczynka zmarła. Sisi zrezygnowała z wszelkich prób wychowywania pozostałych dzieci i podobno głębszą relację nawiązała dopiero z najmłodszą córką, Marią Walerią. Później, kiedy jej jedyny syn, arcyksiążę Rudolf, zabił siebie i kochankę Marię Vetserę pod Wiedniem, w pałacyku Mayerling, Sisi całkiem się załamała. Wyjechała z Wiednia i nigdy już nie zdjęła czerni.

Diamentowe gwiazdki we włosach Sisi – ciekawostki

Każdy pamięta słynną grzywkę Diany (i równie słynne spojrzenie spod grzywki). Na najwspanialszej fryzurze księżnej Sisi, uwiecznionej na portrecie pędzla Franza Xavera Winterhaltera, loki cesarzowej podtrzymują brylantowe gwiazdki. Nawet dzisiaj można takie kupić w Wiedniu, w salonie A.E. Köcherta, swego czasu dostarczyciela diamentów na dwór cesarski. Różne wersje gwiazdek zostały przez jubilera nazwane imionami córek Sisi: mniejsza – Gizeli, a większa – Marii Walerii (czy dlatego, że to właśnie tę córkę Sisi podobno kochała bardziej?). Największa gwiazda – 3,5-karatowe brylanty w połączeniu z 18-karatowym białym złotem, które można nosić jako wisiorek, broszkę lub we włosach – nosi imię samej cesarzowej Sisi i kosztuje niebagatelne 15 tysięcy euro. Ale Diana też przecież miała kultowe klejnoty: zaręczynowy pierścionek z szafirem, który teraz nosi księżna Cambridge, żona Williama, i słynną brylantową tiarę.

No to jeszcze legendarne stroje. Diana, już po rozwodzie z Karolem, urządziła aukcję swojej garderoby, a zdobyte w ten sposób pieniądze przeznaczyła dla organizacji charytatywnych. Słynna suknia, w której księżna tańczyła w Białym Domu z Johnem Travoltą, poszła na aukcji za ponad 200 tysięcy dolarów! Za to najwspanialsza suknia Sisi, którą nosiła podczas ślubu z Franciszkiem Józefem, zaginęła. Podobno została podarowana bazylice w Maria Taferl nad Dunajem, na zachód od Wiednia. Inwentarz kościoła sporządzony trzy lata po ślubie wymienia ornat dekorowany srebrnym haftem z sukni ślubnej cesarzowej Sisi. Ciekawostka: używano go do lat 50. XX wieku, po czym trafił do Muzeum Sisi w Wiedniu. Z kolei do Kunsthistorisches Museum zakupiono, od potomków córki Sisi – Marii Walerii, tren sukni ślubnej, zatrzymany przez córkę na pamiątkę. Reszta – jak kamień w wodę. To dziwne w zbiuro­kratyzowanym kraju, w którym do tego stopnia nic nie ginie, że zachowały się rachunki księżnej Sisi za czekoladę (niemałe!). Nie wiadomo nawet dokładnie, jak suknia Sisi wyglądała. Istnieje kilka ilustracji z epoki, ale na każdym przedstawia się inaczej.

Buty cesarzowej; prywatna kolekcja (Fot. Forum) Buty cesarzowej; prywatna kolekcja (Fot. Forum)

Sisi, w odróżnieniu od Diany, raczej nie romansowała po ślubie, inne czasy. Ale był pewien węgierski arystokrata, Gyulya Andrássy. Na pewno przyjaźnił się z cesarzową, na pewno był jej powiernikiem, ale czy kimś więcej? Tragiczną śmierć Diany – w wypadku samochodowym w paryskim tunelu podczas ucieczki przed paparazzi – wspominamy do dzisiaj. Wielka prędkość, poślizg, pechowa podpora tunelu akurat na drodze samochodu. Sisi miała jeszcze większego pecha. Elżbieta Bawarska, chociaż żyła dłużej, umarła równie niespodziewanie. Nad Jeziorem Genewskim zadźgał ją pilnikiem Luigi Lucheni, anarchista znany z nienawiści do wszystkiego, co cesarskie. Lucheni umyślił sobie, że zabije jakiegoś członka rodziny królewskiej, obojętne kogo. Cesarzowa Sisi po prostu znalazła się w złym miejscu w złym czasie.

A jednak współcześni nie kochali cesarzowej Sisi tak, jak kochano Dianę. Od pięknej, zimnej i wyniosłej cesarzowej woleli skromnego i praktycznego cesarza, który sypiał na pojedynczym wojskowym łóżku. Pogrzeb Elżbiety Bawarskiej nie przyciągnął tłumów, ulice Wiednia nie zostały zablokowane, brama pałacu cesarskiego nie tonęła w kwiatach. Ciało cesarzowej Sisi złożono w krypcie cesarskiej w kościele Kapucynów, w sarkofagu ustawionym obok trumny arcyksięcia Rudolfa. Może gdyby miała dzisiejsze możliwości medialne, też zostałaby Królową Serc. A tak nazywano ją tylko, na wzór Tytanii, jej ukochanej Szekspirowskiej postaci – Królową Wróżek.

Marta Guzowska, pisarka i archeolożka, autorka książek: „Ofiara Polikseny”, „Raj”, „Rok szczura”. Od 13 lat żyje z rodziną w Wiedniu.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze