1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. „Nie martw się, kochanie” – czy jesteśmy gotowi żyć tak, jak na to zasługujemy?

„Nie martw się, kochanie” – czy jesteśmy gotowi żyć tak, jak na to zasługujemy?

Florence Pugh i Harry Styles w filmie „Nie martw się, kochanie” (Fot. materiały prasowe)
Florence Pugh i Harry Styles w filmie „Nie martw się, kochanie” (Fot. materiały prasowe)
„Nie martw się, kochanie” to odważny i zachwycający wizualnie thriller psychologiczny w reżyserii Olivii Wilde ze świetnymi rolami Florence Pugh i Harry’ego Stylesa. Długo wyczekiwany film w końcu trafił na ekrany kin.

Akcja thrillera psychologicznego „Nie martw się, kochanie” przenosi widzów do lat 50., dekady przepychu i skostniałych podziałów płciowych. Inspiracją do powstania filmu były reklamy z tego okresu pokazujące obraz idealnego społeczeństwa patriarchalnego, w którym kobiety miały służyć stale uśmiechniętym mężom. – Niektóre z tych reklam są tak fatalne, że aż trudno uwierzyć, że istniały naprawdę. Ukazany w nich świat wydał nam się niemalże sztuczny. Potem wystarczyło przyjrzeć się „prawdziwemu światu”, żeby nabrać wrażenia, że cofamy się do tamtego okresu. Nagle rzeczywistość wydała się bardzo przerażającym miejscem, zwłaszcza dla kobiet – wyznają scenarzyści.

Olivia Wilde, reżyserka i producentka filmu oraz jedna z głównych aktorek, postanowiła zbadać to, co kryje się pod powierzchnią, i ukazać problem z innej perspektywy. – Zaintrygowało mnie przesłanie filmu: czego trzeba, żeby ktoś zareagował mimo olbrzymich poświęceń? – powiedziała. Przesłanie to również pomysł życia w społeczeństwie zaprojektowanym wyłącznie z myślą o komforcie mieszkańców, po czym odkrycie, że społeczeństwo to jest do szpiku kości zepsute. – Czy ktoś zdoła rozpoznać, że to wszystko jest złe i powinno być zniszczone? – mówi twórczyni.

Bohaterowie filmu żyją w luksusowej, idyllicznej rzeczywistośći. (Fot. materiały prasowe) Bohaterowie filmu żyją w luksusowej, idyllicznej rzeczywistośći. (Fot. materiały prasowe)

Sercem filmu jest Alice Chambers, w którą wciela się nominowana do Oscara Florence Pugh („Małe kobietki”, „Midsommar. W biały dzień”). To inteligentna, pełna miłości i ciepła postać, do której po prostu nie można się nie przywiązać. Jest kimś, komu można współczuć i kibicować od pierwszej chwili. Alice i Jack – grany przez Harry’ego Stylesa („Dunkierka”) – są w sobie szaleńczo zakochani i tworzą cudowny duet. To stereotyp idealnego małżeństwa. I mimo że żyją w latach 50., okresie pełnym uśpionego mizoginizmu, są autentycznymi, równymi sobie partnerami i przyjaciółmi.

Florence Pugh i Harry Styles jako Alice i Jack Chambers (Fot. materiały prasowe) Florence Pugh i Harry Styles jako Alice i Jack Chambers (Fot. materiały prasowe)

Fabułę filmu osadzono w tajemniczym miasteczku pracowniczym, w którym żyje eksperymentalna społeczność. Projekt jest ściśle tajny i nosi nazwę Victory. Życie w nim jest doskonałe, a potrzeby każdego mieszkańca są zaspokajane przez pracodawców. W zamian proszą oni tylko o dyskrecję i niekwestionowane oddanie sprawie. Ten wyidealizowany świat stworzony został przez mężczyzn i przez nich jest kierowany, chociaż historia opowiedziana jest z perspektywy kobiet. W Victory każdego dnia jest słonecznie i pięknie. Jest to miejsce postępowe, rozrywkowe i bardzo sexy. Mężczyźni biorą udział w czymś bardzo ważnym, a kobiety służą im wsparciem. W ciągu dnia, gdy mężowie są w pracy, one cieszą się pięknem i rozpasaniem swojego osiedla. W nocy zaś zaczyna się zabawa, w której biorą udział wszyscy mieszkańcy.

Twórcy wymyślili sobie luksusowe, idylliczne życie, inspirując się przepychem i wizualnym bogactwem lat 50., w szczególności miasteczkiem Palm Springs w Kalifornii, które stało się synonimem blichtru i oddawaniu się przyjemnościom. Świat przedstawiony w filmie jest tak cudowny, że nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby go zniszczyć… Tymczasem główna bohaterka właśnie nad tym się zastanawia. Gdy na powierzchni idealnego życia pojawiają się pęknięcia, spod atrakcyjnej fasady wyzierają przebłyski czegoś strasznego. Alice czuje się w obowiązku sprawdzić, czym i dlaczego zajmują się pracownicy Victory. Jak dużo będzie gotowa poświęcić dla ujawnienia tego, co naprawdę dzieje się w tym raju?

Florence Pugh jako Alice Chambers (Fot. materiały prasowe) Florence Pugh jako Alice Chambers (Fot. materiały prasowe)

Dla Florence Pugh Victory to zarówno miejsce, jak i sposób życia: – To perfekcja; miejsce, w którym jest się młodym. Zamykasz oczy i wyobrażasz sobie najlepszą z możliwych wersji życia: palmy, basen. Wyobrażasz sobie siebie z koktajlem w ręku wyglądającą rewelacyjnie.
Dla Stylesa z kolei jest to świat usypiającego, kuszącego piękna i możliwości: – Victory reprezentuje życie, które pozwala nam tkwić w strefie komfortu. Można tam ignorować problemy świata i niektórym to odpowiada. Myślę, że dla każdego jest to taka mała bezpieczna i wygodna bańka. Uważają, że wszystko jest idealne, ale świat taki nie jest. Wszystko ma konsekwencje. Ludzie wewnątrz takich baniek nie chcą o nich słyszeć. I sądzę, że to właśnie uosabia Victory – pragnienie pozostania ignorantem co do reszty świata.

Główną intencją twórców było jednak pokazanie, że nie zawsze łatwo jest zauważyć, że system, w którym żyjemy, jest wadliwy. Że zmiana pewnych elementów, które są fundamentalnie złe, oznacza całkowitą zmianę życia. – To film o kontroli, manipulacji, opresji, związkach, fantazjach seksualnych. Zadaje pytanie: jak sprawić, żeby życie było idealne, a kiedy nie jest… co w związku z tym można zrobić? – mówi Pugh. Twórcy przenoszą widzów do zupełnie innej rzeczywistości, zapewniając im przeżycia niepodobne do czegokolwiek innego. Film jest przerażający, seksowny, porywający i zaskakujący jednocześnie.

Olivia Wilde i Nick Kroll (Fot. materiały prasowe) Olivia Wilde i Nick Kroll (Fot. materiały prasowe)

– Ten thriller psychologiczny to moje wyznanie miłości do kina, które przekracza granice naszej wyobraźni. Wyobraźcie sobie życie, w którym macie wszystko, o czym marzyliście. Nie mówię tylko o rzeczach materialnych, ale też o tym, co naprawdę się liczy: prawdziwa miłość z idealnym partnerem, najlepsi przyjaciele i cel w życiu, który nadaje mu sens. Czego by trzeba, żebyście z tego zrezygnowali? Co jesteście gotowi poświęcić, żeby postąpić, jak należy? Czy jesteście gotowi zburzyć system, stworzony, żeby wam służyć? A gdyby waszym jedynym wyborem był zupełny brak wyboru? Właśnie o tym mówi i takie pytania stawia „Nie martw się, kochanie” – mówi reżyserka.

Źródło: materiały prasowe Warner Bros.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze