1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Manet i Degas – przyjaciele i rywale

„Lektura” (1848–1883). Manet namalował tu żonę i dorosłego syna. (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay)
„Lektura” (1848–1883). Manet namalował tu żonę i dorosłego syna. (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay)
Cóż to za rendez-vous! W tym roku spotykają się dwie wielkie instytucje i dwóch wielkich artystów: Musée d’Orsay i Metropolitan Museum zorganizowały razem wystawę Édouarda Maneta i Edgara Degasa.

Wspólna wystawa otwarta została w marcu w Paryżu, jesienią zawita do Nowego Jorku. Manet i Degas to wyjątkowy duet: przyjaciele i rywale, którzy darzyli się nawzajem szacunkiem i jednocześnie zacięcie się spierali. Obaj uczestniczyli w rewolucji impresjonistycznej, choć żaden za impresjonistę się nie uważał. Ta wystawa to opowieść o relacjach między artystami, ale również rzecz o narodzinach sztuki nowoczesnej, bo właśnie ci dwaj – Manet i Degas – należą do jej najważniejszych ojców chrzestnych.

Jak zawieść ojca

Po raz pierwszy spotkali się w 1862 roku w Luwrze. Byli niemal rówieśnikami. Degas miał wówczas 28 lat, stał przed portretem infantki Małgorzaty pędzla Velázqueza i szkicował dzieło hiszpańskiego malarza. Dwa lata starszy Manet zajrzał nieznajomemu przez ramię, od razu rozpoznał znakomitego rysownika i nawiązał rozmowę. Okazało się, że wiele ich łączy. Obaj wywodzili się z zamożnej burżuazji. Manet był dzieckiem rodu prawników i wysokich urzędników państwowych. Rodzina Degasa zbiła majątek za oceanem, w Luizjanie, amerykańskim stanie, który niegdyś był kolonią francuską. Mało tego! Ojcowie obydwu artystów nosili to samo imię, Auguste. I obydwu Augustów synowie zawiedli, decydując się zostać malarzami. Zarówno Degas, jak i Manet lata 50. spędzili na studiach i w podróżach. Pierwszy nie tylko zrobił objazd po Europie, ale odwiedził też Nowy Orlean, drugi – Rio de Janeiro. Odebrali podobne wykształcenie w pracowniach akademickich artystów. I obydwaj dostrzegali, że akademizm się wyczerpuje, w powietrzu czuło się już nadchodzącą nową epokę. Zwłaszcza Manet nie zamierzał trzymać się w sztuce zasad, które próbowali wpoić mu nauczyciele. „Kiedy wchodzę do pracowni, wydaje mi się, że wchodzę do grobu” – żalił się w czasach studiów w atelier uznanego, ale nudnego jak flaki z olejem akademika Thomasa Couture’a.

Degas w młodości zetknął się z sędziwym neoklasycystą Jeanem-Auguste’em-Dominikiem Ingres’em. Spotkanie to wywarło na początkującym artyście ogromne wrażenie. Chciał podążać podobną drogą, malował sceny mitologiczne i historyczne – ale tylko do czasu spotkania z Manetem. Ten stał na stanowisku, że malarz nowoczesny powinien przedstawiać współczesną sobie rzeczywistość. Pod wpływem przyjaciela Degas porzucił wyidealizowany, sztuczny świat akademizmu i zwrócił się ku teraźniejszości oraz realizmowi. Ambicja przekroczenia artystycznych konwencji epoki nie przeszkadzała jednak obydwu malarzom podziwiać starych mistrzów. Nieprzypadkowo spotkali się w Luwrze przed obrazem Velázqueza: zarówno Manet jak i Degas z zapałem kopiowali i studiowali dzieła twórców historycznych, do których wielokrotnie nawiązywali później w swoich pracach. Przyszłość, również w sztuce, buduje się zawsze na fundamencie przeszłości.

Edgar Degas, „Kąpiel w miednicy” (1886)(Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay) Edgar Degas, „Kąpiel w miednicy” (1886)(Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay)

Salon Odrzuconych

W Paryżu lat 60. XIX wieku Degas i Manet nie byli oczywiście jedynymi, którzy szukali wyjścia poza rygorystyczne zasady akademickie. Do najbliższych znajomych tych dwóch przyjaciół należeli Camille Pissarro, Jean-Auguste Renoir, Claude Monet, James Whistler, Alfred Sisley, Jean Frédéric Bazille i Berthe Morisot (która, nawiasem mówiąc, była szwagierką Maneta). Byli to artyści, którzy w następnej dekadzie mieli wspólnie wystąpić z nowym malarstwem i zostać nazwani impresjonistami. Na razie ich rewolucja dojrzewała w pracowniach i podczas kawiarnianych dyskusji o sztuce.

Z całej tej grupy najbardziej znany początkowo był Manet. W 1863 roku stał się bohaterem skandalu, który wywołał obrazem „Śniadanie na trawie” – przedstawieniem dwóch ubranych młodych mężczyzn oraz nagiej kobiety wspólnie piknikujących w plenerze. Nagość w malarstwie nie stanowiła problemu, pod warunkiem jednak, że ukazywana była według ściśle określonych reguł. Bez odzieży mogła występować grecka bogini w mitologicznym kontekście, ale nie dziewczyna w towarzystwie dwóch współcześnie odzianych dżentelmenów! Obraz został odrzucony przez jury Salonu Paryskiego. Ten cykliczny przegląd sztuki był instytucją, która w ówczesnej Francji posiadała praktycznie monopol na dystrybucję artystycznego rozgłosu, otwieranie furtek prowadzących na ścieżki kariery. Kto nie wystawiał na Salonach, ten nie istniał, a w każdym razie jego istnienie artystyczne stało pod znakiem zapytania. Problem polegał na tym, że Salon kontrolowany był przez Akademię. Kontrowersje wokół decyzji konserwatywnego jury wystawy, które konsekwentnie wykluczało z życia artystycznego nowatorów, narastały od lat. W roku, w którym Manet zgłosił „Śniadanie na trawie”, doszło do przesilenia. Jurorzy odrzucili rekordową liczbę blisko 4000 dzieł i artyści się zbuntowali. Przewodził im właśnie Manet, który wraz ze słynnym rysownikiem Gustave’em Doré złożył oficjalny protest w ministerstwie kultury.

Szkic portretu Maneta (ok. 1871) wykonany przez Degasa. (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay) Szkic portretu Maneta (ok. 1871) wykonany przez Degasa. (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay)

Opinia publiczna emocjonowała się tym konfliktem, więc zainteresował się nim również cesarz Napoleon III. Władca miał świetny słuch na nastroje społeczne. Wyczuł, że obywatele są po stronie zdyskwalifikowanych malarzy, zdecydował więc o organizacji Salonu Odrzuconych – konkurencyjnej wystawy, na której pokazano wszystkie obrazy nieprzyjęte przez jury akademickiego Salonu. Było wśród nich i „Śniadanie na trawie”. Obraz gorszył publiczność, ale tym większe tłumy pragnęły go obejrzeć. Krytyka nie zostawiła na Manecie suchej nitki, ale znaleźli się i tacy, którzy dostrzegali, że mają do czynienia z dziełem przełomowym. „Śmiejemy się z Maneta, ale naszych synów olśnią jego dzieła – prorokował pisarz Emil Zola – To człowiek, który zaatakował przyrodę, przeciwstawił się całej sztuce istniejącej dotychczas, który potrafi szukać w sobie i nie kryje swej indywidualności. Miejsce Maneta jest w Luwrze”. Zola nie mylił się, „Śniadanie na trawie” uważane jest dziś za jedno z dzieł, które otwierają epokę nowoczesną w malarstwie.

„Śniadanie na trawie” (1863), które przyniosło Manetowi sławę skandalisty. (Fot. Bridgeman Images/Photopower) „Śniadanie na trawie” (1863), które przyniosło Manetowi sławę skandalisty. (Fot. Bridgeman Images/Photopower)

Wybitny światowiec i genialny zrzęda

Dwa lata później Manet przelicytował sam siebie, wywołując jeszcze większy skandal „Olimpią”, jednym z najsłynniejszych aktów kobiecych w historii sztuki. Artysta prowadził w nim dialog z „Wenus z Urbino” Tycjana, tyle że zamiast bogini, ukazał nagą paryską kurtyzanę w towarzystwie czarnoskórej pokojówki.

Kiedy uwielbiający rozgłos Manet prowokował publiczne dyskusje na swój temat, Degas wolał zacisze pracowni. Nie cierpiał malować w plenerze, po części z powodu nadwrażliwości na światło, wywołanej postępującą chorobą oczu, która w przyszłości miała go niemal zupełnie pozbawić wzroku, ale również ze względu na swoją filozofię malarstwa. „Trudno znaleźć sztukę mniej spontaniczną niż moja – mówił artysta – To, co tworzę, jest owocem refleksji i systematycznego studiowania starych mistrzów. Inspiracja, spontaniczność, temperament – o tych sprawach nie wiem nic”. Przy wszystkich rzeczach, które łączyły Degasa i Maneta, wiele ich również dzieliło i z biegiem czasu różnice te zaczęły kłaść się cieniem na ich przyjaźni. W 1870 roku, wraz z wybuchem konfliktu francusko-pruskiego, obaj wstąpili do wojska i znaleźli się razem na froncie, ale po wojnie w ich relacji więcej było już sporów niż wzajemnego zrozumienia. Symbolem napięć między nimi jest portret, który Degas namalował Manetowi i jego żonie. Po kolejnej kłótni Manet zniszczył obraz. Degas zażądał wówczas jego zwrotu. Zapowiadał, że go naprawi, ale nigdy tego nie zrobił i do dziś dzieło pokazywane jest na wystawach w okaleczonej formie. Znamienne jednak, że Degas do końca życia trzymał zniszczoną pracę na ścianie w swoim domu. Stosunki między malarzami pełne były sprzecznych emocji. Nie dotyczyło to zresztą wyłącznie relacji Degasa z Manetem. Ten pierwszy w kręgu znajomych uchodził za zrzędę, łatwo się obrażał i wpadał w złość.

„Autoportret w bibliotece” Edgara Degasa (1895) (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay) „Autoportret w bibliotece” Edgara Degasa (1895) (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay)

Podpatrzone

W latach 70. Manet, Sisley, Pissarro i inni malarze z kręgu Maneta i Degasa nie zamierzali już dłużej dobijać się do bram Salonu. III Cesarstwo zbankrutowało politycznie podczas przegranej wojny francusko-pruskiej i ustąpiło miejsca republice. Wraz z upadkiem starego porządku słabły jego instytucje. Artyści postanowili działać niezależnie i sami wystawiać swoje prace. W kontekście trudnego charakteru Degasa zakrawa na paradoks, że to właśnie on należał do głównych organizatorów ośmiu słynnych wystaw, dzięki którym grupa przyjaciół przekształciła się w przedstawicieli przełomowego kierunku w dziejach XIX-wiecznego malarstwa – impresjonizmu.
Manet sympatyzował z impresjonistami, wiele skorzystał malarsko zwłaszcza na znajomości z Claude’em Monetem. Nie malował jednak w stylu impresjonistycznym i nie wziął udziału w żadnej z wystaw grupy. Degas przeciwnie, uczestniczył w siedmiu z ośmiu pokazów, które impresjoniści zorganizowali w latach 1874–1886. Nie uważał się jednak za jednego z nich. Przedstawiał się jako realista, co zbliżało go do Maneta, dla którego skomplikowane relacje między obrazem a rzeczywistością były przynajmniej równie ważne, co kwestie formalne i plastyczne.

Édouard Manet, „Kąpiel w miednicy” (1878) (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay) Édouard Manet, „Kąpiel w miednicy” (1878) (Fot. materiały prasowe Musée d’Orsay)

W używaniu koloru zarówno Manet, jak i Degas mogą wydawać się bardziej zachowawczy od reszty kolegów z impresjonistycznej grupy, a jednak to właśnie prace tych dwóch artystów są najbardziej nowoczesne w wyrazie. Decyduje o tym specyficzny rodzaj widzenia. Impresjoniści zafascynowani byli naturalnym światłem, pejzażem, przestrzenią. Degas był malarzem wnętrz i światła sztucznego. Podobnie jak Maneta fascynowało go miasto i jego świeckie świątynie: widownia opery, eleganckie kawiarnie, ale również podłe spelunki. Największą pasją Degasa był ruch, w tej dziedzinie malarz nie miał w swoim pokoleniu równych. W najśmielszych eksperymentach zapowiadał już futuryzm, który miał się narodzić dopiero w następnym stuleciu.

Ulubionym tematem artysty stały się tancerki, przy czym bardziej interesowały go sceny z sal prób niż ukazywanie spektakli. Był także wytrawnym malarzem aktów, jego modelkami były najczęściej kobiety z klasy pracującej, praczki, prasowaczki, robotnice. Przedstawiał je bez fałszywych upiększeń, zajęte myciem albo czesaniem włosów, jakby nie były świadome obecności patrzącego na nie malarza – albo ta obecność zupełnie ich nie obchodziła. Dojrzałe obrazy Degasa przypominają migawkowe fotografie, ujęcia uchwycone przez kogoś, kto podpatruje rzeczywistość i chwyta ją na gorąco. Niektóre kompozycje wyglądają niemal jak przypadkowe kadry z niedoskonałych zdjęć; w rzeczywistości każda z nich oparta jest na długich studiach i została precyzyjnie, świadomie skonstruowana przez artystę.

Édouard Manet (ok. 1876 ). Portret Édouarda Maneta wykonany we francuskiej firmie wydawniczej Gaupil & Cie Édouard Manet (ok. 1876 ). Portret Édouarda Maneta wykonany we francuskiej firmie wydawniczej Gaupil & Cie

Najważniejsze miejsce

Manet nie dożył rozpadu grupy impresjonistów w 1886 roku. Zmarł trzy lata wcześniej, w wieku zaledwie 51 lat. Zabił go syfilis, na który ówcześnie nie było skutecznego lekarstwa. Degas przeżył przyjaciela o trzy dekady. Jeszcze w latach 80. XIX wieku zaczął eksperymentować z rzeźbą, z biegiem czasu w związku z coraz poważniejszymi kłopotami ze wzrokiem poświęcał tej dyscyplinie więcej czasu – z równie imponującymi rezultatami, co w malarstwie. Pracował aż do śmierci w 1917 roku, wystarczająco długo, by doczekać się uznania i zebrać jego owoce – również finansowe. Dzięki temu mógł zrealizować swoje kolekcjonerskie marzenia. Zebrał imponującą kolekcję sztuki, kupował starych mistrzów, których zawsze szanował, zwłaszcza ulubionego El Greca. W swoich zbiorach miał jednak również prace wybranych artystów współczesnych, zwłaszcza należących do grupy, w której narodził się impresjonizm. I nie jest chyba żadną niespodzianką, że spośród nich sędziwy Degas najważniejsze miejsce w kolekcji wyznaczał Éduardowi Manetowi, z którym się przyjaźnił, z którym się kłócił, i którego – jakże słusznie – uważał zawsze za najwybitniejszego malarza swojej generacji.

Wystawa „Manet/Degas” w Musée d’Orsay w Paryżu potrwa do 23 lipca.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze