„Wiek to kwestia umysłu, a nie materii” – zażartował kiedyś Mark Twain. Jeśli chodzi o legendy kina, takie jak Martin Scorsese, Steven Spielberg czy Ridley Scott, metryka z pewnością nie ma żadnego znaczenia. Cenieni twórcy, chociaż na karku mają już przeszło 75 wiosen, zdecydowanie nie zwalniają tempa i już teraz zapowiadają kolejne projekty. Czy to oznacza koniec kultu młodości w Hollywood?
Po zdobyciu 10 nominacji do Oscara za historyczny epos kryminalny „Czas krwawego księżyca” 81-letni Martin Scrosese już szykuje kilka kolejnych projektów. Źródła podają, że planuje nakręcić dwa filmy jeden po drugim. Pierwszy – „Życie Jezusa” na podstawie książki Shūsaku Endō (1973) – zdobywca Oscara ma zamiar sfinansować samodzielnie. To samo podejście przyjął w przypadku dramatu „Milczenie” (2016), który był adaptacją powieści tego samego autora. W obsadzie Scorsese najchętniej widziałby Andrew Garfielda („Milczenie”), chociaż nie wiadomo jeszcze, w jakiej roli. Pod uwagę brany jest także Miles Teller („Whiplash”). Produkcja ma rozpocząć się jeszcze w tym roku, a zdjęcia będą realizowane w Izraelu, Włoszech i Egipcie.
Scorsese jest również w trakcie kompletowania obsady filmu biograficznego o Franku Sinatrze, w którym główną rolę zagra stały współpracownik reżysera – Leonardo DiCaprio. Na ekranie zobaczymy też Jennifer Lawrence jako drugą żonę artysty – aktorkę Avę Gardner, dla której Sinatra zerwał małżeństwo z Nancy Barbato. To właśnie dzięki tym głośnym nazwiskom film cieszy się zainteresowaniem największych studiów i platform streamingowych, w tym Apple, które sfinansowało „Czas krwawego księżyca” i chciałoby kontynuować współpracę ze Scorsesem, jednak liderem w przejęciu projektu jest teraz Sony. Co więcej, w najbliższej przyszłości Scorsese połączy również siły ze Stevenem Spielbergiem przy serialu „Cape Fear” dla Apple TV+, którego będą producentami wykonawczymi.
Leonardo DiCaprio i Jennifer Lawrence (Fot. (Fot. Taylor Hill/FilmMagic/Getty Images)
Martin Scorsese nie jest jedynym reżyserem z grupy wiekowej powyżej 75 lat, który wciąż jest aktywny zawodowo. W ogłoszonym niedawno konkursie głównym w Cannes znalazło się aż trzech twórców w podobnym wieku: 85-letni Francis Ford Coppola („Megalopolis”), 81-letni David Cronenberg („Całuny”) i 77-letni Paul Schrader („Oh, Canada”), co jest dość niezwykłe, biorąc pod uwagę nie zawsze łaskawe podejście Hollywood do starzejących się autorów. – Jestem pewien, że większość artystów chce dalej pracować, ale czasami nie mają wystarczająco dużo szczęścia, aby pozostać na arenie – mówi Schrader, autor scenariusza do przełomowego filmu Scorsesego „Taksówkarz” (1976). – A jeśli nie masz tej twórczej motywacji, zostaniesz po prostu emblematem czegoś, co kiedyś było. Ja muszę dalej pracować. Miałem pewne problemy zdrowotne związane z COVID-em, ale za każdym razem, gdy myślałem, że umrę, przychodził mi do głowy nowy pomysł – dodaje twórca.
David Cronenberg (Fot. Stephane Cardinale/Corbis/Getty Images)
Na arenie (dosłownie!) pozostaje również 86-letni Ridley Scott, którego pierwsza zapowiedź długo wyczekiwanej kontynuacji „Gladiatora” okazała się jednym z highlightów ostatniego CinemaConu. – Chcieliśmy mieć pewność, że jako pierwsi zobaczycie ten materiał, a żebyście mogli zobaczyć go jako pierwsi, to, co wam dziś pokazujemy, jest niedokończone, ale bardzo ekscytujące – powiedział publiczności Brian Robbins, dyrektor generalny Paramount. W nowym „Gladiatorze” na ekranie zobaczymy m.in. Paula Mescala i Denzela Washingtona, a premiera zaplanowana jest na 22 listopada. – Ridley Scott jest mistrzem w tworzeniu tego rodzaju spektakli filmowych i należy do najbardziej wytrwałych i pełnych energii autorów, którzy dziś pracują – mówi Robbins, który będzie pracował ze Scottem również nad jego kolejnym filmem – biografią zespołu Bee Gees. Tempa nie zwalnia również 77-letni Spielberg, który aktualnie pracuje nad filmem o UFO opartym na jego własnym pomyśle.
Ridley Scott (Fot. Carlos Alvarez/Getty Images)
Steven Spielberg (Fot. Mike Coppola/Getty Images)
Żadna wieloletnia kariera nie jest jednak tak imponująca jak sukces Clinta Eastwooda. 93-letni reżyser właśnie zakończył postprodukcję filmu „Juror nr 2”, którym wytwórnia Warner Bros. jest podobno wręcz zachwycona. Thriller opowiada o przysięgłym w procesie o morderstwo, który zdaje sobie sprawę, że może być winien śmierci ofiary. – Eastwood jest pradziadkiem pokolenia geriatrycznego, ale jest taki facet z Portugalii, Manoel de Oliveira, który pracował do 104. roku życia. Zatem Clint ma jeszcze wiele do zrobienia – żartuje Schrader.
Źródło: Tatiana Siegel, „Ageless Auteurs: Scorsese Eyes Frank Sinatra Biopic With Leonardo DiCaprio and Jennifer Lawrence, Spielberg Tackling UFO Movie and More”, variety.com [dostęp: 18.04.2024]