Zdjęcia półnagiej Kate Middleton, które kilka dni temu obiegły cały świat, oburzyły brytyjską opinię publiczną. A księżna Kate i książę William szykują kolejne pisma procesowe.
Sprawa jest poważna, bo narusza prywatność rodziny królewskiej. Kilka dni temu francuski magazyn "Closer", a za nim włoski tabloid "Chi" i irlandzki "Irish Daily Star" opublikowały zdjęcia, zrobione królewskiej parze przez podglądacza. Kate Middleton i książę William przebywali wówczas na wakacjach, a nie podczas publicznej wizyty, na wyjeździe we dwoje. Opalali się na prywatnej werandzie.
To ważne, bo rozbija nieudolną argumentację wydawców, którzy zdjęcia półnagiej Kate Middleton zdecydowali się opublikować. Naczelna magazynu "Chi", zresztą córka Silvia Berlusconiego powiedziała, że publikacja zdjęć to "wewnętrzna sprawa redakcji". Ta publikacja wyjątkowo dotknęła rodzinę królewską, bo ten sam magazyn kilka lat temu opublikował zdjęcia z wypadku księżnej Diany, razem ze szczegółowymi informacjami z sekcji zwłok.
Z kolei szef francuskiego "Closer" powiedział, że to po prostu zdjęcia nagiej młodej kobiety, a co roku miliony kobiet opala się nago i też ma robione zdjęcia. Kate nie jest od nich ani lepsza ani gorsza, a w końcu to osoba publiczna.
Cokolwiek szefowie tych pism mówią na swoją obronę, jedno jest pewne: naga księżna Kate na pewno dobrze się sprzeda, bo to co najbardziej przyciąga czytelników takich gazet, to znane twarze w upokarzających dla nich sytuacjach. Kate zajęła tym samym miejsce księżnej Diany, którą nawet w chwili śmierci odarto z prywatności.