1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Pina

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Ten film mieli robić razem. To znaczy Wenders i bohaterka jego opowieści Pina Bausch, wybitna niemiecka choreografka, współzałożycielka słynnego Tanztheater Wuppertal. Ale tancerka w 2009 roku zmarła nagle, więc reżyser projekt zrealizował sam.

Choć czy na pewno sam? Przecież Pina obecna jest niemal w każdym kroku, geście i w każdym słowie tancerzy, których Wenders pokazuje. A ci ludzie pracowali z Bausch przez całe lata, to ona uczyła ich języka ciała i wyrażania nim najskrytszych pragnień i tęsknot, to od niej uczyli się czerpać „radość z poruszania się” i wciąż słyszeli: „tańczcie, tańczcie, inaczej jesteśmy zgubieni”. W filmie możemy zobaczyć fragmenty głośnych spektakli jak „Święto wiosny” czy „Café Müller”, ale są tu też porażające swym pięknem układy choreograficzne zainscenizowane w plenerze, zwłaszcza w przestrzeni miejskiej. Od Wendersa nie słyszymy, gdzie i kiedy Pina się urodziła, do jakich szkół chodziła i w kim się kochała, ale dowiadujemy się, kim była. „Pina” to nie film biograficzny, lecz portret wewnętrzny artystki. Migotliwy, przejmujący, no i trójwymiarowy. I to nie tylko dlatego, że powstał w technice 3D.

Niemcy/Francja/Wielka Brytania 2011, reż. Wim Wenders, wyk. Pina Bausch, Regina Advento, Malou Airaudo, Jorge Puerta, dystr. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze