Kiedy wybucha pełnoskalowa wojna w Ukrainie, pięć kobiet – reprezentujących różne pokolenia i perspektywy – podejmuje desperacką walkę, aby ocalić siebie oraz swoich najbliższych. Ich losy splatają się w opowieść o miłości, odwadze, poświęceniu i sile ludzkiego ducha. Tak w skrócie można opisać fabułę poruszającego filmu Macieja Ślesickiego i Filipa Hillesland. Dramat wojenny „Ludzie” trafi do kin jesienią, a już za chwilę powalczy o Złote Lwy na gdyńskim festiwalu. Poniżej prezentujemy oficjalny zwiastun produkcji.
„Ludzie” (Fot. materiały prasowe)
Kiedy wybucha wojna w Ukrainie, pięć z pozoru zwykłych kobiet zostaje zmuszonych do heroizmu i podjęcia desperackiej walki, aby ocalić siebie oraz swoich najbliższych. Niewidoma dziewczynka, która zostaje opiekunką grupy sierot. Nastolatka, która za wszelką cenę usiłuje ocalić swoją malutką siostrę. Starsza kobieta, która po wielu latach wspólnego życia traci męża. Matka, która rusza na front, by odnaleźć syna. Lekarka, która staje przed ogromnym dylematem moralnym. Ich przeplatające się losy składają się w symboliczną opowieść o miłości, poświęceniu i człowieczeństwie, która porusza do głębi i przypomina widzom, że wojna toczy się tuż za rogiem.
„Ludzie” (Fot. materiały prasowe)
W główne role w filmie wcieliły się ukraińskie aktorki: Mariia Shtofa, Oksana Cherkashyna, Afina Ostapenko, Tetyana Yurikova oraz Nina Naboka. W obsadzie znalazł się również Cezary Pazura, który jako zakochany w jednej z bohaterek Polak mimo wybuchu wojny przyjeżdża do Ukrainy, aby zabrać ukochaną w bezpieczne miejsce. Okazuje się jednak, że będzie musiał zaopiekować się czwórką niewidomych dzieci. W takiej roli jeszcze nie mieliśmy okazji go oglądać. Reżyserami filmu są Maciej Ślesicki („Tato”, „Sara”), który napisał również scenariusz, oraz Filip Hillesland, a za zdjęcia odpowiada Mateusz Pastewka („Juliusz”). W produkcję zaangażowani zostali także studenci Warszawskiej Szkoły Filmowej.
„Ludzie” (Fot. materiały prasowe)
– Pomimo wielokrotnych deklaracji, że nie chcę robić więcej filmów, zdarzyło się coś, co sprawiło, że postanowiłem złamać moje postanowienie. Wiadomości o bestialstwie Rosjan, którzy napadli na Ukrainę, spowodowały, że po prostu się wściekłem. To jest chyba najlepszy powód dla reżysera – poczucie bezradnej złości i niesprawiedliwości – żeby robić film. Napisałem scenariusz w oparciu na prawdziwych wydarzeniach, musiałem tylko je połączyć. Absurd i okrucieństwo wojny najbardziej dotykają cywilów i dlatego stworzyliśmy film opowiadany ich oczami – mówi Maciej Ślesicki, reżyser i scenarzysta „Ludzi”.
„Ludzie” (Fot. materiały prasowe)
– Każdy globalny kryzys ostatecznie sprowadza się do lokalnego cierpienia zwykłych ludzi: matek, synów, córek, ojców, dziadków, kochanków, sąsiadów. I o tym jest ten film – o ludziach. Nagle muszą oni zmierzyć się z niewyobrażalnymi decyzjami o najwyższej stawce – a na szali często znajdują się zarówno życie, jak i godność. Niestety, powoli zapominamy, że za naszą granicą każdego dnia rozgrywają się takie dramaty. Każdy z nas ma swoje życie, swoją rzeczywistość, swoje problemy. To normalne, że powoli popadamy w zobojętnienie. Dlatego czasami trzeba pomóc empatii, wywołując ją. Mam nadzieję, że tym będzie ten film. Wywoływaczem empatii – dodaje Filip Hillesland, drugi reżyser filmu.
– Tą historią składamy hołd tym ofiarom wojny w Ukrainie, o których nie mówi się w medialnych relacjach. Chcemy pokazać historie zwykłych ludzi, którzy doświadczyli wojny w sposób tragiczny – we własnych domach. Przypominamy jednocześnie o obowiązku pomocy wszystkim ofiarom wojny i konieczności dalszego wsparcia społeczności ukraińskiej – mówią twórcy.
„Ludzie” (Fot. materiały prasowe)
– To nie jest film o żołnierzach, tylko o cywilach, którzy nagle trafiają w chaos wojny i znajdują się w jakimś koszmarze – dodał na antenie Programu 1 Polskiego Radia Maciej Ślesicki. – Wybuchła wojna na Ukrainie i w jakiś sposób przyglądałem się temu, co się dzieje. Wszyscy się tym interesowaliśmy, także dlatego, że baliśmy się o to, że to może rozlać się na Polskę – podkreślił. – Napisałem scenariusz, myśląc tak naprawdę o swoich najbliższych. My, ludzie należący do kultury zachodniej, nie umiemy sobie wyobrazić tego w żaden sposób – przyznał Maciej Ślesicki.
– Jedną z bohaterek jest dziewczynka, która jest jeszcze w wózku. Duża część tego koszmaru wojny jest pokazana z punktu widzenia niemowlaka. To był pomysł, który spowodował, że chcieliśmy robić ten film. Ja nie widziałem jeszcze czegoś takiego w historii światowego kina, żeby tak opowiadać o wojnie z punktu widzenia dziecka – stwierdza.
„Ludzie” (Fot. materiały prasowe)
„Po obejrzeniu filmu obrazy pozostają w głowie na długo. Sceny rozdzierają serce. Agresja rosyjska w tym filmie wymierzona jest przeciwko cywilom. Reżyserzy wskazują, że każdy z nas jest i może być celem cynicznego okrucieństwa. »Ludzie ludziom zgotowali ten los«. Ludzie ludziom… Czyżby? Ślesicki daje swojemu obrazowi tytuł »Ludzie«, opowiadając o okrucieństwie skierowanym przeciwko niewinnym. A kim są ci, którzy dokonują mordów, gwałtów, rabują, niszczą? Czy są jeszcze ludźmi? Do pieca wpychane kolejne ciała zabitych Rosjan, setki ciał dowożone ciężarówkami, zrzucane z platform jak gruz, i cyniczne słowa dowódcy rosyjskiej specjalnej jednostki »Nie ma ciała, nie ma człowieka«. Brutalnych porażających scen jest więcej i każda z nich zabija coś w widzu, zabija nadzieje” – napisał na Instagramie tuż po seansie aktor Paweł Deląg.
„Dookoła świat płonie: panika, śmierć, strach – dzięki temu zabiegowi formalnemu jesteśmy bezpośrednio »włożeni« w tę opowieść jak w jakiś koszmarny sen. I nie możemy się z niego obudzić. W pierwszych dniach wojny zrobiłem dokument »Wszystko będzie dobrze« o uchodźcach ukraińskich, o matkach i dzieciach, które znalazły schronienie w Polsce. Zbierając materiały, wysłuchując relacji, trudno było czasami objąć rozumem bezmiar, tępotę, brutalność rosyjskiej agresji… Teraz będziecie mogli to zobaczyć w kinie, na własne oczy. Boleśnie i dotkliwe” – zakończył swój wpis aktor.
Film powalczy o Złote Lwy w Konkursie Głównym 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Na ekrany kin w całej Polsce film wejdzie 1 listopada 2024 roku.