Gangster z Gotham City, tajemniczy Człowiek z Parasolem, geniusz przestępczości. Bywa śmieszny i przerażający jednocześnie. Wiecie, o kim mowa. Legendarny Pingwin to postać, do zagrania której potrzeba nie tylko talentu, ale też odrobiny szaleństwa. Teraz z kultowym złoczyńcą z uniwersum DC mierzy się Colin Farrell w nowym serialu HBO (i radzi sobie naprawdę świetnie). Irlandzki gwiazdor nie jest jednak pierwszym aktorem, która wcielił się w rolę słynnego łotra. Zanim obejrzysz „Pingwina”, sprawdź, kto zagrał wroga Batmana na dużym i małym ekranie.
Oswald Chesterfield Cobblepot, bo tak brzmi jego prawdziwe imię i nazwisko, po raz pierwszy objawił się nam w komisie „Detective Comics” z 1941 roku. Niski, otyły złoczyńca z charakterystycznym cylindrem, monoklem i parasolem może wyglądać niegroźnie, ale w rzeczywistości stary Oz ma ukrytych w spinkach od mankietów kilka niezłych sztuczek... Teraz legendarny Pingwin po raz kolejny sieje spustoszenie w Gotham City i podbija serca widzów, tym razem jako główny bohater nowego serialu HBO. W tytułową postać wciela się całkowicie odmieniony fizycznie Colin Farrell, jednak zanim irlandzka gwiazda ekranu podjęła się tego wyzwania, słynnego szwarccharaktera w pelerynie miało okazję grać kilku innych znakomitych aktorów. Jako pierwszy kostium Pingwina założył Burgess Meredith, a ponad dwie dekady pałeczkę po nim przejął Danny DeVito. Jesteście ciekawi, kto jeszcze miał okazję zagrać legendarnego bossa z Gotham?
Burgess Meredith: „Batman” (1966-1968)
Pierwszym aktorem, który zagrał Pingwina, był laureat Emmy i dwukrotnie nominowany do Oscara Burgess Meredith. Aktor wcielił się w tę postać w popularnym serialu „Batman”, w którym walczył z granym przez Adama Westa Batmanem uzbrojony w fioletowy cylinder i muszkę. Był również znany z nietypowego trzymania cygara, kołyszącej się postawy i okazjonalnego skrzekania i warczenia (podobno w ten sposób niepalący aktor radził sobie z paleniem na planie bez kaszlu). Meredith świetnie dał sobie radę z nietypowym dla niego komiksowym materiałem i nadał serialowi kiczowaty ton, który uczynił go wielkim przebojem. Trzeba też pamiętać, że to właśnie on zdefiniował to, jak Cobblepot wyglądał i brzmiał w kolejnych produkcjach, i właśnie dlatego rola ta już na zawsze pozostanie kultowa.
Burgess Meredith (Fot. 20th Century Fox Television/East News)
Danny DeVito: „Powrót Batmana” (1992)
Wszystkie dzieciaki lat 90. na pewno dobrze pamiętają Pingwina w wykonaniu Danny’ego DeVito. – Nie chcieli postawić mnie na piedestale, więc ja położę ich na grobowej płycie – mówił jego bohater zaśmiewając się w głos, a my nie mogliśmy oderwać się od ekranu zahipnotyzowani przez jedną z najbardziej charakternych wersji Pingwina w historii kina. Biorąc pod uwagę fizyczne warunki aktora, który mierzy niecałe półtora metra, był to dość oczywisty wybór obsadowy. Co więcej, aktor zawsze uwielbiał wcielać się w „monumentalne” osobowości, więc na planie na prawdę czuł się jak ryba w wodzie.
Twórcy chcieli jednak zdystansować się od głupkowatej wersji postaci z lat 60., dlatego Pingwin DeVito miał w sobie dużo brutalności i energii outsidera (jak pewnie pamiętacie bohater urodził się w szanowanej rodzinie, ale został odrzucony z powodu groteskowego wyglądu). DeVito uczynił także z Pingwina wyjątkowo obrzydliwą postać. I chociaż kreacja była nieco przesadzona, widzowie absolutnie ją pokochali. Bądźmy szczerzy – takiego występu po prostu się nie zapomina. P.S. Minęło tyle lat, a zdarza się, że TEN kostium i TA charakteryzacja wciąż nawiedzają nas w najgorszych koszmarach.
Danny DeVito (Fot. Warner Bros./Courtesy Everett Collection/East News)
Robin Lord Taylor: „Gotham” (2014-2019)
– Nie jestem przestępcą, wiesz? Jestem po prostu szalony – mówił Robin Lord Taylor jako Pingwin w serialu „Gotham”. To z pewnością jedna z najpopularniejszych wersji tej postaci od czasów Burgessa Mereditha – co z jednej strony jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę drobną sylwetkę Taylora, a z drugiej – wszystko w „Gotham” było zaskoczeniem. Seria miała być bowiem czymś pomiędzy adaptacją komiksu „Gotham Central”, a historią miasta przed przybyciem Batmana. Zamiast tego stała się absolutnie zwariowaną przygodą, którą ciężko porównać z jakąkolwiek opowieścią z uniwersum DC. Przedstawienie Pingwina przez Robina Lorda Taylora okazało się natomiast jednym z najmocniejszych aspektów serialu.
Jego Cobblepot to wybuchowa krzyżówka Scarface’a i Normana Batesa. – Mój bohater ma już dość bezsilności. Całe życie był prześladowany, a jego ambicje są o wiele większe, niż ktokolwiek może przypuszczać. To bohater, który naprawdę nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel – wyjaśnił aktor magazynowi „Esquire” tuż po premierze serialu w 2014 roku. I chociaż wersja Taylora znacznie odbiegała fizycznie od komiksowego pierwowzoru (tym razem Pingwin nie był krępy i w średnim wieku, a szczupły i młody), zachowanie bezwzględnego charakteru postaci sprawiło, że w mig zyskał on pokaźne grono fanów
Robin Lord Taylor (Fot. Fox/Planet/Forum)
Colin Farrell: „The Batman” (2022), „Pingwin” (2024)
Po raz pierwszy w stroju Pingwina zobaczyliśmy go w filmie „The Batman” i już wtedy zrobił na nas ogromne wrażenie. Teraz nominowany do Oscara Colin Farrell ponownie wciela się w Oza Cobba w fenomenalnym serialu HBO, który skupia się na dalszych losach bohatera oraz jego działaniach w przestępczym półświatku Gotham. Co ciekawe, aby zagrać tę postać, aktor musiał przejść niemałą fizyczną transformację. Jak zdradził w rozmowie z „People”, kostium zakrywał całe jego ciało prócz dłoni i stóp, a przygotowanie całości zajmowało działowi charakteryzacji każdego dnia aż trzy godziny. – Gdyby nie projekt Mike’a i gdybym wystąpił tylko z pieprzonym papierosem, cylindrem i parasolem, który jest karabinem maszynowym, nie mielibyśmy tego serialu – zażartował.
Niektórzy twierdzą, że to najbardziej szokujące przedstawienie tej postaci. Ciężko się z tym nie zgodzić, bo w nowej serii Pingwin jest jeszcze mroczniejszy, bardziej złowrogi i o wiele bardziej złożony, niż jego poprzednie wcielania. – Nie mogłem uwierzyć, że serial jest aż tak mroczny – mówił aktor w innym wywiadzie. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, gorąco polecamy, bo ukryty pod toną makijażu, dodającym kilogramów kostiumem i groźnym wyrazem twarzy Farell jest tutaj naprawdę wybitny.
„Pingwin” (Fot. materiały prasowe Warner Bros. Discovery)
Bonus: Minnie Diver w serialu „Batman: Mroczny mściciel” (2024)
Wiedzieliście o tym, że istnieje żeńska wersja Pingwina? W serialu animowanym „Batman: Mroczny mściciel” Minnie Driver udzieliła głosu... Pingwince, żeńskiej wersji bossa mafii Oswalda Cobblepota. – To było piękne opowiedzenie historii tego złoczyńcy, ale sama bohaterka jest naprawdę okropna – powiedziała aktorka w jednym z wywiadów.