1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. „Najwspanialsza historia miłosna wszech czasów?! Chyba czytaliśmy inną książkę”. Zwiastun „Wichrowych Wzgórz” wywołał burzę w sieci

„Najwspanialsza historia miłosna wszech czasów?! Chyba czytaliśmy inną książkę”. Zwiastun „Wichrowych Wzgórz” wywołał burzę w sieci

Jacob Elordi jako Heathcliff i Margot Robbie jako Catherine Earnshaw (Linton) w najnowszej ekranizacji „Wichrowych Wzgórz” (Fot. Warner Bros/Backgrid/Backgrid UK/Forum)
Jacob Elordi jako Heathcliff i Margot Robbie jako Catherine Earnshaw (Linton) w najnowszej ekranizacji „Wichrowych Wzgórz” (Fot. Warner Bros/Backgrid/Backgrid UK/Forum)
Do sieci trafił właśnie oficjalny zwiastun najnowszej ekranizacji „Wichrowych Wzgórz” – tym razem z Margot Robbie i Jacobem Elordim w rolach głównych – i od razu wywołał lawinę reakcji. Film zapowiada się na ucztę wizualną, z rozmachem produkcyjnym i zachwycającymi kostiumami, ale trudno tu szukać wierności literackiemu pierwowzorowi. To chyba jednak nie przeszkadza fanom, którzy piszą: „Na widok tego zwiastuna Emily Brontë przewraca się w grobie, ale jestem bardzo ciekawa finalnego efektu”.

„Wichrowe Wzgórza” – zwiastun. „To z pewnością nie jest historia miłosna”

Zwiastun opublikowany na kanale Warner Bros. w kilkanaście godzin zebrał ponad pięć milionów wyświetleń i ponad tysiąc komentarzy:

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Trzeba przyznać, że robi imponujące pierwsze wrażenie. Jednak chociaż zachwyca warstwą wizualną, dopracowanymi kostiumami i gwiazdorską obsadą – od razu widać, że nawiązanie do powieści Emily Brontë jest tu raczej swobodne i umowne.

Największe kontrowersje budzi pojawiające się określenie, że to „najwspanialsza historia miłosna wszech czasów” – tymczasem każdy, kto choć raz sięgnął po „Wichrowe Wzgórza”, wie, że to nie jest typowy romans, tylko mroczna, gotycka opowieść o zemście, pokoleniowej traumie, klasowych nierównościach i destrukcyjnym pożądaniu.

Jak trafnie zauważa jeden z komentujących pod zwiastunem:

„To pasjonująca historia pełna gniewu, zemsty i egoistycznego uczucia między dwójką odstręczających ludzi i to właśnie czyni ją taką autentyczną. Na pewno nie nazwałbym jej historią miłosną”.

Coraz wyraźniej widać, że film wpisuje się w trend radykalnego uwspółcześniania klasyki: twórcy biorą z oryginału tylko to, co konieczne, a resztę dopisują na nowo. Pytanie, czy to rzeczywiście problem, czy po prostu kolejny etap życia tej historii?

„Wichrowe Wzgórza” – adaptacja tylko z nazwy? „Będę udawać, że to film oryginalny”

Część widzów już ogłosiła, że aby się nie rozczarować, będzie udawać, że to autorskie dzieło inspirowane Brontë, a nie jej wierna adaptacja:

„Będę udawać, że to po prostu nowy film, a nie ekranizacja »Wichrowych Wzgórz«, bo inaczej się rozczaruję. Jako osobny film zapowiada się super” – piszą komentujący.

Bo trzeba uczciwie przyznać, że jako osobna produkcja obraz zapowiada się naprawdę świetnie. Kostiumy wyglądają fenomenalnie, scenografia jest dopieszczona, a całość jest mroczna i wciągająca – nawet jeśli być może po drodze gubi ducha oryginału. Jedno jest pewne: na premierę, która zaplanowana jest na walentynki przyszłego roku, z pewnością ruszą tłumy – może nie tych, którzy szukają wiernego przełożenia Emily Brontë na język filmu, ale na pewno fanki i fani Jacoba Elordiego oraz Charli XCX.

Czytaj także: Margot Robbie i Jacob Elordi gwiazdami nowej ekranizacji „Wichrowych wzgórz”. Ta toksyczna miłość wciąż budzi emocje

„Wichrowe Wzgórza” – wielkie nadzieje i gwiazdorska obsada

Jacob Elordi, 28-letni australijski aktor, to teraz jedno z najgorętszych nazwisk w Hollywood. Uwagę publiczności pierwszy raz przykuł rolą Nate'a w „Euforii”, a z każdą kolejną kreacją udowadniał, że potrafi być nie tylko obiektem westchnień, ale też jednym z najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia – hipnotyzował jako Felix Catton w „Saltburn”, zachwycał jako Elvis w „Priscilli” i otarł się o Złotego Lwa w Wenecji jako Frankenstein. Intensywność jego pracy pozwala nam wierzyć, że jego doba ma więcej niż 24 godziny.

W „Wichrowych Wzgórzach” partneruje mu Margot Robbie – jedna z największych współczesnych gwiazd kina, przy okazji producentka wielu projektów, które współtworzy. Co ciekawe, Robbie jest od Elordiego o siedem lat starsza, co w hollywoodzkich realiach nadal jest wyjątkiem i ma szansę jeszcze bardziej podbić zainteresowanie produkcją.

Na dokładkę – ścieżkę dźwiękową skomponowała Charli XCX, której ostatnie nagrania zdążyły już podbić serwisy streamingowe i TikToka. Jej obecność w projekcie jeszcze bardziej podkręca atmosferę oczekiwania i sugeruje, że film mocno zanurzy się we współczesnej popkulturze, ale jednocześnie włącza nam lampkę ostrzegawczą: czy nie będzie to kino w stylu „labubu matcha latte dubai chocolate” – piękne, obficie naszpikowane estetycznymi efektami, ale ostatecznie puste w środku? Może okazać się zarówno dopieszczonym, odważnym majstersztykiem, jak i tylko efektowną wydmuszką.

Chociaż wygląda na to, że materiał źródłowy został tutaj potraktowany bardzo lekko, to może finalna produkcja ostatecznie nas zachwyci? W końcu, jak pisał kanadyjski pisarz Yann Martel – „historia, która nie staje się opowieścią, umiera dla każdego poza historykiem”, więc może „Wichrowe Wzgórza” w takiej uwspółcześnionej formie lepiej i dłużej przetrwają w wyobraźni kolejnych pokoleń?

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE