Wieczory stają się dłuższe i chłodniejsze, co oznacza, że lato ustępuje miejsca nowej porze roku. Wrzesień zaś stanowi preludium do jesieni, kiedy to bezkarnie możemy zaszyć się pod kocem z dobrą książką. Oto 5 tytułów, które polecamy na nadchodzący miesiąc – od ciepłych, otulających propozycji po mroczne, pełne napięcia opowieści.
Pozycja obowiązkowa na naszej liście – pełna jesiennych umilaczy i otulaczy, które odpowiednio nastroją nas na nadchodzącą porę roku. Już sam podtytuł – „Najprzytulniejszy poradnik osiędbania” – sprawia, że trudno przejść obok tej książki obojętnie. Nina Czarnecka, pasjonatka ajurwedy i holistycznego podejścia do zdrowia, przedstawia w niej sprawdzone sposoby na to, jak uprzyjemnić sobie jesienną codzienność – bez względu na to, czy kojarzy ci się ona z nudą, bezproduktywnością, ponurą pogodą i chłodnymi wieczorami, czy wręcz przeciwnie: z niecierpliwością wyczekujesz momentu, aż upalne lato odejdzie na dobre, a ty będziesz mogła zaszyć się w domu z książką i kubkiem gorącej herbaty. Znajdziesz tu m.in.: rytuały, za pomocą których zbliżysz się do siebie; sporą dawkę wiedzy na temat ajurwedy i holistycznego podejścia do zdrowia; a także przepisy na comfort food i pyszne słodkości poprawiające nastrój.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: 7 wskazówek, jak wejść miękko w nadchodzącą jesień
Gdy radosne lato ustępuje miejsca melancholijnej jesieni, z przyjemnością sięgamy po klasyki literatury, szczególnie te, które swoim klimatem idealnie wpasowują się do aury za oknem. Mam na myśli przede wszystkim „Wichrowe Wzgórza”, jedyną książkę Emily Brontë, którą wydała w 1847 roku pod męskim pseudonimem Ellis Bell. To historia burzliwej i namiętnej miłości między Catherine Earnshaw a Heathcliffem, tajemniczym chłopcem przygarniętym przez jej ojca, osnuta na tle dziejów trzech pokoleń dwóch rodzin. A wszystko to w otoczeniu nieokiełznanych, lecz urzekających wrzosowisk północnej Anglii. PS Po lekturze warto odświeżyć sobie ekranizację z 1992 roku z Juliette Binoche jako Katy i Ralphem Fiennesem jako Heathcliffem.
Czytaj także: Reżyserka „Saltburn” bierze się za klasykę literatury. Powstanie nowa adaptacja „Wichrowych Wzgórz”
(Fot. materiały prasowe)
Historia, która intryguje, wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej. „Rebeka” to opowieść, w której tajemnice i atmosfera niepokoju grają pierwsze skrzypce. Podczas wyprawy na Riwierę Francuską nieznana czytelnikom z imienia młoda kobieta poznaje zamożnego wdowca, Maxima de Wintera, i po krótkiej znajomości zgadza się go poślubić. Szczęśliwe chwile kończą się, kiedy małżeństwo przyjeżdża do Manderley – rodzinnej posiadłości Maxima, gdzie cień jego pierwszej żony, tytułowej Rebeki, zdaje się przysłaniać życie naszej bohaterki na każdym kroku. Nowa pani de Winter postanawia odkryć, kim była jej doskonała poprzedniczka i jaki straszny los spotkał ją w Manderley…
Z kolei na liście filmów na jesienne wieczory polecam umieścić ekranizację książki z Lily James, Armiem Hammerem i Kristin Scott Thomas, którą znajdziesz na Netflixie.
(Fot. materiały prasowe)
Książki Rileya Sagera wprost idealnie nadają się na wrześniowe (i nie tylko) wieczory! „Wróć przed zmrokiem” zaś to thriller psychologiczny, którego nie sposób odłożyć po kilku rozdziałach, dlatego koniecznie przygotuj dzbanek herbaty i coś do przekąszenia, zanim po niego sięgniesz. Książka opowiada historię Banenerry Hall – wiktoriańskiej rezydencji, która skrywa sporo sekretów. Rodzice Maggie Holt kupili ją, gdy dziewczynka miała pięć lat, jednak już po miesiącu rodzina uciekła z domu, porzucając cały swój dobytek. Na podstawie tych wydarzeń ojciec Maggie stworzył powieść, która szybko stała się bestsellerem. Maggie jednak nie chce uwierzyć, że to duchy zmusiły jej rodzinę do opuszczenia rezydencji. Zdeterminowana, by odkryć prawdę, po latach wraca do posiadłości, by zmierzyć się z przeszłością. Sager doskonale balansuje tu na granicy rzeczywistości i fikcji, wciągając nas w mroczną grę, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. A zakończenia po prostu nie sposób przewidzieć.
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Thrillery psychologiczne – książki w sam raz na jesień
Na koniec naszego minizestawienia pozycja, która doskonale łączy elementy thrillera i horroru (a nawet odrobiny romansu…). Tytułowy motel lata świetności ma już dawno za sobą – teraz głównymi lokatorami są… duchy. Tak, motel jest nawiedzony: w recepcji unosi się ciągły zapach dymu papierosowego, mimo że nikt nie pali, zdarzają się głuche telefony, w niektóre wieczory gasną światłą w całym budynku, a drzwi otwierają się jedne po drugich. To właśnie tu zaginęła Viv Delaney, ciocia Carly, która pracowała jako nocna recepcjonistka. Dziewczyna na własną rękę postanawia odkryć, co tak naprawdę wydarzyło się trzydzieści pięć lat temu. Historia zaś jest tym ciekawsza, że rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, a St. James zgrabnie splata wątki przeszłości i teraźniejszości, tworząc opowieść pełną napięcia i grozy, która przyprawia o dreszcze.
(Fot. materiały prasowe)