Córka zraniona przez ojca całe życie szuka miłości. W książce „Syndrom tatusia” Magdalena Adaszewska i Jacek Masłowski analizują, jak daddy issues może negatywnie wpływać na przyszłość dorastających dziewczynek. Przedstawiają destrukcyjne schematy w jakie wpadają kobiety, ale też pokazują, jak zrozumieć siebie i uwolnić od traum. To pozycja nie tylko dla kobiet, ale też dla mężczyzn, by wiedzieli, jak być dobrymi ojcami.
Jeśli masz „daddy issues” – problemy z tatusiem, zachęcam Cię, abyś nosiła tę etykietę z dumą, ponieważ musiałaś być silna w sposób, w jaki nigdy nie powinnaś być - słowa psycholog Caitlin Cantor najlepiej określają to, co możeprzeżywać kobieta – córka, której relacja z ojcem była trudna i zła. Bo jej ojciec, mężczyzna, który powinien być jej Gwiazdą Polarną – jak pięknie powiedział pisarz Soroosh Shahrivar, nigdy tą gwiazdą nie był.
Daddy issues, inaczej syndrom tatusia to wyrwa z dzieciństwa albo z czasu dorastania. Rana. Niezagojona. Pod tą nazwą kryją się różne objawy, zachowania, zranienia, które wynikają z relacji z ojcem. To kompleks ojca. Odnosi się do wpływu relacji dziecka z ojcem na całe późniejsze, dorosłe życie. To nie jest naukowy termin, tylko nazwa potoczna. Oznacza, że córka została zraniona przez relację z ojcem, która kształtowała się w dzieciństwie i na którą nie miała wpływu, a która rzutuje na całe życie.
Każda dziewczyna, kobieta marzy, by usłyszeć słowa, które powiedział Oscar Wilde: „Moja córka uczyniła mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo moje serce jest wypełnione radością. To ona dała mi to szczęście”. Niestety, nie każda słyszy takie słowa. Nie każda ma poczucie, że jest dla ojca ważna. Są córki, które całe życie czekają na jego „kocham cię”, „jestem z ciebie dumny”, „przepraszam”. I nigdy tych słów nie usłyszą.
Córki potrzebują ojców, by miały poczucie własnej wartości,czuły się docenione, czuły się kochane, budowały szczęśliwe związki. Jeśli ojciec był nieobecny: odszedł i założył nową rodzinę, zerwał kontakt albo utrzymuje sporadyczny, mieszka z córką, lecz zachowuje się jakby go nie było, nie wspiera, nie daje rad, nie ma go dla córki – to ona ma problem i ponosi tego konsekwencje. Podobnie dzieje się, kiedy ojciec jest zimny, krytykujący, dominujący, nieobecny emocjonalnie, dyktatorski albo przemocowy.
To, jaki dla córki był ojciec, ma wpływ na wiele obszarów życia. Na aspiracje edukacyjne, zawodowe, zdolności liderowania i pewność siebie. Córki mogą być bardziej podatne na seksualizację, wczesne ciąże, prostytucję, problemy z prawem, problemy z uzależnieniami, handel ludźmi.
Istnieje wiele charakterystycznych objawów, które wskazują, że dziewczyna/kobieta zmaga się z tym syndromem. Są złożone i występują w różnym natężeniu. U różnych osób syndrom objawia się inaczej, ale takie samo jest jego clou: pragnienie akceptacji i podziwu o oczach mężczyzn, szukanie u nich potwierdzenia swojej wartości. Kobieta z syndromem tatusia ma ogromną potrzebę zwracania na siebie uwagi, wciąż wymaga atencji, komplementów, skupienia się na jej osobie i jej sprawach. Czuje się dobrze i bezpiecznie, gdy jest cały czas zapewniana o uczuciach partnera. Jeśli nie otrzymuje zapewnień, po prostu je wymusza. Czuje lęk przed odrzuceniem. Nie umie być sama i kiedy jej związek się kończy, natychmiast wchodzi w nowy, nie zastanawiając się, czy jest dla niej dobry i czy nie jest toksyczny. Ze strachu przed samotnością może ulegać ryzykownym dewiacjom seksualnym mężczyzny. Jeśli jest ofiarą przemocy, nie potrafi stawiać granic i często burzy granice partnera. Ma problem z bliskością, z zaufaniem, z otworzeniem się, może być wybuchowa i destrukcyjna – z lęku przed związkiem i mężczyzną. Ale bywa też tak, że idealizuje partnera, wręcz stawia go na piedestale – tak bardzo chce w nim ten ideał widzieć. Relacja córki z ojcem wpływa też na określanie własnej tożsamości płciowej i zrozumieniem roli kobiet w społeczeństwie. Brak męskiego wzorca do naśladowania może wpływać na ich percepcję siebie i swojej roli w relacjach. Natomiast obecność ojca przyczynia się do stabilnego rozwoju tożsamości płciowej u dziewcząt.
Kobiety z daddy issues często nie są świadome wpadania w błędne koło wiecznego obwiniania się za porażki i wchodzenia w toksyczne relacje. Warto przyjrzeć się swojej relacji z ojcem i sobie samej, poszukać przyczyny problemów. Zadać sobie kilka ważnych pytań.
Rozpoznajesz siebie? Jesteś dziewczyną z daddy issues? Chcesz to zmienić? Czujesz gniew? Może ból? A może jesteś nieśmiała i nie wierzysz w siebie? Szukasz miłości, a ona wciąż cię zawodzi? Nie napiszesz nowej historii relacji z ojcem, ale możesz napisać scenariusz swojego dalszego życia. Musisz tylko odważyć się na pierwszy krok: rozpoznać echo relacji z ojcem, które w tobie wybrzmiewa i uświadomić sobie, jaki to ma wpływ na całe twoje życie, na widzenie siebie, mężczyzn, na przekonania. Czy to, co nosisz w sobie i jak na to patrzysz, pomaga ci w życiu, w relacjach z ludźmi, w osiąganiu sukcesów czy przeszkadza albo wręcz blokuje? Pozwól sobie na podróż w głąb siebie. Na przeżycie jeszcze raz tego, co wyparłaś. Może właśnie przyszedł czas w twoim życiu czas na generalne porządki, na zmianę, na danie sobie szansy. Na uwolnienie się od tego, co nie pozwala ci żyć tak, jak chcesz i być tym, kim zawsze chciałaś być. Dobry ojciec jest jak polisa na przyszłość. Jeśli jednak twoja relacja z nim jest daleka od ideału, dzieciństwo było trudne, a Ty nie zaznałaś ojcowskiego uczucia – musisz przyjąć, że przeszłości nie zmienisz i uświadomić sobie, że masz wpływ na przyszłość. Ważne, co myślisz o sobie, jak siebie oceniasz - czy źródło tego jest w dzieciństwie, w tym, czego doznałaś od ojca, w jego przekazie, zachowaniu lub z powodu jego nieobecności, braku wsparcia i zainteresowania tobą, jego córką. Daj sobie czas i odpowiedz na kilka pytań, szczerze, nawet jeśli poczujesz ból i rozsypiesz się kolejny raz. Uwierz, że możesz się pozbierać i sprawić, by nie rozsypać się nigdy więcej.
Bohaterki książki opowiadają poruszające historie. Każda z nich przeszła przez cierpienie, brak akceptacji ze strony ojców, odrzucenie. Mimo to starają się widzieć jasne strony, dobro w sobie, czuć swoją wartość. Bywa różnie, bardzo się starają. Podkreślają, że relacja z ojcem zdeterminowała ich życie.
Karolina: „Kiedy spał, płakałam w poduszkę całą noc. Bolało mnie serce tak mocno. Bolało mnie całe ciało. Każda komórka. To nie był tylko ból fizyczny. Tylko prawdziwie złamane serce”.
Zuzanna: „Bardzo mnie bolało, że on nie jest w stanie dać mi takiej miłości, jaką daje mojej siostrze. Zastanawiałam się, co ze mną jest nie tak, że ja na taką miłość nie zasługuję”.
Monika: „Moja relacja z tatą była odległa. Nie miałam z nim komitywy, nie spędzałam z nim czasu, nie pamiętam, żebyśmy robili coś razem, nie pamiętam wspólnych zabaw i jego szczególnego zainteresowania moją osobą. Byłam już dorosła, gdy dowiedziałam się od ciotki, że tata mnie nie chciał”.
Paulina: „To było życie w lęku. Odgłos klucza w zamku do dziś wywołuje u mnie spięcie ramion. Wciągam mocno powietrze. Tato, kim wtedy byłeś? Dlaczego pozwoliłeś, by alkohol zawładnął tobą do tego stopnia, że z taty przeistaczałeś się w potwora?”
Marta: „Zadzwoniłam i powiedziałam mu, że nic, dosłownie nic, nie jest w stanie wynagrodzić braku miłości, której od niego nie dostałam i się rozłączyłam. Ciotka przekazała mi, że tata jej powiedział: Marta to chyba się na mnie obraziła. Może jednak coś dla niego znaczę? Chociaż odrobinę?”
Laura: „W wyobraźni zawsze miałam ojca, który trzyma małą dziewczynkę mocno za rękę i ta dziewczynka czuje się bezpiecznie. Nigdy tego nie doznałam”.
Ewa: „Tłumaczę sobie, że jeżeli nie możemy czegoś zmienić, jeżeli nie możemy czegoś uzyskać, to co możemy zrobić? Możemy tylko zamknąć to najlepiej jak umiemy. To jest dorosłość”.
Wszystkie mówią, że żaden mężczyzna nie złamie im serca tak, jak złamał je ojciec. Bo w życiu córki to pierwszy mężczyzna, ten najważniejszy. Ale jest wiele dróg do poradzenia sobie z problemem. Warto spróbować, mimo, że nie jest łatwo.