W swojej autobiografii „Sonny Boy” Al Pacino odsłania nieznane dotąd kulisy swojego życia i kariery, dzieląc się przemyśleniami na temat trudnej drogi na szczyt Hollywood. Pacino opowiada o dzieciństwie w Bronxie, relacjach z innymi gwiazdami, a także o momentach kryzysu, które niemal zrujnowały jego karierę. To niezwykle szczere wspomnienia człowieka, który – jak sam twierdzi – „nie ma już nic do ukrycia”.
W połowie października na półki księgarń trafiła długo oczekiwana autobiografia Ala Pacino, zatytułowana „Sonny Boy: A Memoir”. To zapis życia jednego z największych aktorów Hollywood, który przez ponad sześć dekad błyszczał na ekranie, jednocześnie przeżywając wzloty i upadki w prywatnym życiu. W książce Pacino odkrywa przed czytelnikami wiele osobistych refleksji, zdradza kulisy swojej kariery oraz wyjaśnia niektóre z najbardziej kontrowersyjnych decyzji zawodowych. Jak mówi wydawca: „To pamiętnik człowieka, który nie ma już się czego obawiać i nie ma nic do ukrycia”. Poniżej przedstawiamy najważniejsze odkrycia, którymi Pacino podzielił się ze swoimi fanami na kartach tej wyjątkowej publikacji.
Pacino zaczyna swoją książkę od wspomnień o dzieciństwie w Nowym Jorku. Al dorastał w owianej wówczas złą sławą dzielnicy Bronx, a jego życie już wtedy przypominało film. Był „głośnym dzieciakiem”, jak sam siebie określa, dorastającym wśród przyjaciół, którzy nie mieli szczęścia przetrwać trudnych lat młodości. W swojej książce przyznał się, że sam często balansował na krawędzi życia przestępczego. Aktor przypisuje swoje ocalenie wyłącznie swojej matce, Rose Gerard Pacino, która starała się odciągać go od ludzi mających na niego zły wpływ.
„Gdyby nie moja matka, pewnie wylądowałbym na ulicy” – przyznaje.
To właśnie ona, jak wspomina Pacino, uratowała go przed losem, który spotkał wielu z jego znajomych z sąsiedztwa. „Mama była moją kotwicą, która trzymała mnie z dala od kłopotów” – podkreśla aktor w swoich wspomnieniach.
Pomimo swego talentu i licznych osiągnięć Pacino pozostaje skromny. W „Sonny Boy” opisuje swoje spotkania z innymi wielkimi artystami, jak Robert De Niro czy Gene Hackman, a także, jak poczuł, że należy do tego elitarnego grona, choć wciąż nie do końca rozumiał, jak do tego doszło. „Nie wiem, jak to wszystko się stało. Może dlatego, że miałem ludzi, którzy mnie wspierali – menedżera, reżyserów, którzy we mnie wierzyli” – przyznaje Pacino. Aktor szczególnie podkreślił w książce wpływ swojego menedżera, Marty’ego Bregmana, oraz reżysera „Ojca chrzestnego” – Francisa Forda Coppoli.
Choć mentor Pacino, Charlie Laughton, przewidział, że Al będzie wielką gwiazdą, sam aktor nigdy nie spodziewał się takiego rozmachu swojej kariery. Jego debiut w „Ojcu chrzestnym” w 1972 roku wyniósł go na szczyt, ale sława była dla niego trudna do zrozumienia.
„Czułem się, jakbym był na innej planecie” – wspomina aktor.
Sukces „Ojca chrzestnego” okazał się kluczowym momentem jego kariery, ale sam Pacino przyznaje, że nie zawsze potrafił zrozumieć, dlaczego ludzie byli tak zafascynowani jego postacią Michaela Corleone.
W książce Pacino szczerze odnosi się do jednej z najbardziej kontrowersyjnych decyzji swojej kariery – roli w filmie „Zadanie specjalne” (oryg. „Cruising”), który trafił na ekrany w 1980 roku. Reżyserowany przez Williama Friedkina film opowiada o detektywie infiltrującym środowisko homoseksualistów w Nowym Jorku, aby schwytać seryjnego mordercę. Już od premiery produkcja spotkała się z falą protestów aktywistów LGBT+, którzy zarzucili filmowi homofobię i negatywne przedstawianie gejów jako skłonnych do przemocy.
Pacino bronił wtedy swojego występu, twierdząc, że jego intencją nigdy nie było wyrządzenie krzywdy społeczności LGBT+. W „Sonny Boy” jednak przyznaje, że w tamtym czasie nie miał wystarczającej wrażliwości, aby dostrzec problematyczny przekaz filmu. „Nie byłem wystarczająco świadomy, aby zrozumieć, jak eksploatujący był ten film” – przyznaje szczerze. W obliczu protestów Pacino zdał sobie sprawę, że przyjęcie tej roli mogło być błędem. Jak zdradza w swojej książce, producenci filmu „błagali” go, by bronił produkcji publicznie, jednak on zdecydował się na inną formę zadośćuczynienia – przekazał całą swoją gażę na cele charytatywne.
„Nie chciałem, żeby to wyglądało na tani chwyt marketingowy. Chciałem, żeby z tej sytuacji wynikło coś dobrego” – wyznał.
Pacino nie ukrywa, że jego kariera była pełna trudnych momentów. Gwiazdor wyjawił w swojej książce, że pod koniec lat 80. znalazł się w poważnych tarapatach. Powodem była kilkuletnia przerwa w aktorskiej karierze, która niemal doprowadziła go do bankructwa. Aktor opowiada, jak Diane Keaton, z którą wtedy był w związku, praktycznie uratowała go przed finansową ruiną.
„Jestem ignorantem, jeśli chodzi o pieniądze” – przyznaje Pacino. „Diane zabrała mnie do mojego prawnika i kazała mu się mną zająć”.
Keaton była też tą osobą, która przekonała go, by wrócił do aktorstwa. To ona znalazła dla niego scenariusz do filmu „Morze miłości”, który pomógł aktorowi wrócić do łask Hollywood.
Chociaż Pacino wcielił się w jedną z najbardziej kultowych postaci handlarza narkotyków – Tony’ego Montanę w „Człowieku z blizną”, aktor przyznaje, że sam nigdy nie miał kontaktu z kokainą.
„Nigdy nie tknąłem tego świństwa” – pisze w książce.
W roli Montany czuł ogromną swobodę, jednak nie potrzebował narkotyków, aby oddać energię i niepokój postaci. Co ciekawe, Pacino przyznaje, że niektóre jego przesadzone występy, jak w „Zapachu kobiety”, mógłby dzisiaj zagrać lepiej, ponieważ teraz rozumie, że czasami „poszedł zbyt daleko”.
Pacino nie unika w książce opowiadania o swoich ekscesach i błędach. Opisuje momenty, które dziś wspomina z zażenowaniem. Jedną z bardziej zaskakujących historii, które Pacino opisuje, jest incydent z Jacqueline Kennedy. Po jednym z występów w 1979 roku w „Ryszardzie III” Pacino podał Jackie rękę, by ją pocałowała.
„Co było ze mną nie tak?” – zastanawia się w książce. Jednocześnie przyznaje, że takie zachowanie było wynikiem nadmiernej pewności siebie, którą czuł po udanym występie.
Pacino odnosi się w książce do swojego rzekomo trudnego charakteru na planach filmowych. Uważa, że wielu aktorów, w tym on sam, było niesprawiedliwie etykietowanych jako trudni, gdy w rzeczywistości starali się walczyć o artystyczną jakość produkcji. Wskazuje, że niektóre z jego najbardziej kontrowersyjnych decyzji były podejmowane z myślą o jakości filmu, nie o własnym ego. Jako przykład podaje słynną scenę z „Człowieka z blizną”, w której Tony Montana mówi: „Pożegnajcie się z tym złym gościem”.
Pacino nalegał, by ta scena została nagrana w eleganckiej restauracji, co jego zdaniem lepiej podkreśliłoby kontrast między wyrafinowanym otoczeniem a wulgarnością Tony’ego. „To było konieczne dla filmu” – podsumowuje aktor, podkreślając, że ostatecznie miał rację.
Pacino, choć nadal aktywny zawodowo, z dużą pokorą podchodzi do tematu starzenia się. Dla aktora, który stracił wielu bliskich na przestrzeni lat, śmierć i przemijanie to tematy, które go fascynują i niepokoją jednocześnie. W ostatnich rozdziałach swojej książki Pacino zastanawia się nad upływem czasu. Opisuje momenty, kiedy patrzy na swoje odbicie w lustrze.
„Spoglądam w lustro i widzę starego, zgrymaszonego wilka. Czy to nadal ty, Al?” – pisze z charakterystycznymi dla siebie dystansem i humorem.
Pacino podkreśla jednak, że to jego pasja do sztuki wciąż go napędza. Pracuje nad adaptacją „Króla Leara” i przyznaje, że to właśnie takie projekty „utrzymują go przy życiu”. „Kiedy jesteś takim człowiekiem jak ja, te pasje dosłownie podtrzymują cię na duchu” – wyjaśnia, podkreślając, że sztuka i aktorstwo to nie tylko zawód, ale i sens jego życia.
W całej książce przewija się jeden dominujący motyw – aktorstwo było dla Pacino czymś więcej niż tylko pracą. Z „Sonny Boy” dowiedzieć się można, że przez wszystkie dekady swojej kariery Pacino traktował aktorstwo jako formę terapii, ucieczki od trudnej rzeczywistości i wyrazu siebie.
„W dobrych i złych czasach, w biedzie i bogactwie, w bólu i radości – aktorstwo było moim kołem ratunkowym” – pisze.
Autobiografia Ala Pacino pt. „Sonny Boy: A Memoir” została wydana 15 października 2024 nakładem brytyjsko-amerykańskiego konglomeratu wydawniczego Penguin Publishing Group. W polskiej wersji książka ukaże 27 listopada nakładem Wydawnictwa Agora.
Źródła: Vulture.com, PAP.pl