"Seks, kłamstwa i gadająca ryba" to hasło widniejące na plakacie debiutanckiego filmu korańskiej reżyserki Yi-Ok Seop. Operujący absurdalnym humorem, niezwykle szczery obraz "Maggie" niebawem trafi na ekrany polskich kin.
Yi-Ok Seop (fot. materiały prasowe Pięć Smaków)
Urodzona w 1987 roku koreańska reżyserka Yi-Ok Seop dzięki oryginalnym krótkim metrażom zyskała status nadziei koreańskiego kina niezależnego. "Maggie" jest jej pełnometrażowym debiutem, zrealizowanym na zamówienie dla Komisji Praw Człowieka w Korei Południowej. To epizodyczny, operujący absurdalnym humorem esej o szczerości, zaufaniu i druzgoczących nieporozumieniach. Każdy kadr jest cukierkiem, a błyskotliwy montaż wciąga widza w grę zaskakujących wizualnych skojarzeń. Lekkość formy podszyta jest jednak dyskretną melancholią, a w lakonicznych wymianach zdań między bohaterami kryje się coś więcej niż zgrabna anegdota. Przepastne dziury w chodnikach wydają się sprawiać mieszkańcom miasta mniej problemów niż wyrwy w międzyludzkich relacjach.
Kadr z filmu "Maggie" (fot. materiały prasowe Pięć Smaków)
Sukces filmu „Parasite” potwierdził doskonałą kondycję południowokoreańskiego kina. „Maggie” jest dowodem, że także młode pokolenie twórców doskonale potrafi łączyć wrażliwość społeczną z niekonwencjonalnymi scenariuszami i błyskotliwą wizualną formą, portretując rzeczywistość koreańskich millenialsów w zaskakujący sposób.
Plakat filmu "Maggie", reż. Yi-Ok Seop (materiały prasowe)
Niewielkim szpitalem wstrząsa skandalik: światło dzienne ujrzała klisza rentgenowska, na której widnieje niezbity dowód, że jakaś para w laboratorium bawiła się w doktora. Do winy poczuwa się pielęgniarka Yoon-young i jej chłopak, który potrafi kreślić tuszem kosmiczne tatuaże. Tymczasem prawie wszyscy pracownicy biorą urlop zdrowotny – czyżby także mieli coś na sumieniu? Co mają z tym wspólnego pojawiające się nagle na ulicach Seulu głębokie kratery? I co na ten temat sądzi gadający sum? Odpowiedzi na te pytania szukajcie w kinie. Polska premiera "Maggie" już 31 lipca.