Gdy w 2003 roku wydawali – jak się miało dopiero okazać – swój ostatni album przed przerwą, wielu mogło rozpaczać. Nie dlatego, że kończył się jeden z najważniejszych zespołów dla niereformowalnych smutasów, a dlatego, że faktycznie pogłoski o wyczerpaniu formuły były trafione. Ale znów triumfują - Tindersticks już dawno nie byli w tak doskonałej kondycji. 9 maja zagrają w Warszawie.
Nie mieli lekko. Nagrania ostatniej płyty – i tak rozłożone na raty – kilkakrotnie przerwały smutne informacje o śmierci bliskiego przyjaciela czy członka rodziny. W wywiadach poprzedzających premierę albumu, mówili, że to ich wzmocniło – że zamiast pogrążyć się w żałobie, odnaleźli w sobie wystarczająco dużo determinacji, by nagrać wielką płytą. Udało się.
„The Something Rain”, wydany w lutym dziewiąty album Tindersticks, to płyta pisana dyskretną, dojrzałą melancholią i poetyckim smutkiem. Alternatywnie gitarowa, dopieszczona jazzowym wyrafinowaniem, przepięknie, plastycznie, niemal filmowo zaaranżowana. Nie bez powodu piosenki o złamanych sercach na żywo grają w perfekcyjnie skrojonych garniturach – to dziś, po 20 latach działalności, elegancki zespół dla dorosłych (w tym np. fanów Leonarda Cohena). „The Something Rain” można śmiało postawić w jednym rzędzie z najważniejszymi dotychczasowymi dokonaniami Brytyjczyków – i spodziewać się równie wyśmienitej formy koncertowej.
Tindersticks „Medicine”
[embed]https://www.youtube.com/watch?v=5v1eFVOj4is
Tindersticks, 9 maja, klub Palladium, Warszawa. Bilety dostępne w sieciach Eventim, Ticketpro i ebilet. Organizator: Bang Bang Production.