Wybitna polska sopranistka nagrała album z kolędami. I bardzo dobrze! Dawno nie było na naszym rynku tam znakomitej płyty z klasycznym repertuarem świątecznym.
Wybór jest prosty: najpopularniejsze kolędy, Top 12 - nie zabrakło ani jednego tytułu, bez którego nie wyobrażamy sobie tradycyjnej polskiej wigilii. Aleksandra Kurzak ma głos wyjątkowy – naturalną biegłość techniczną łączy z przepiękną, ciepłą barwą, co u sopranów rzadkie, cudownie zaś uszlachetnia, zarówno jej role operowe, jak… kolędy. Poza samą śpiewaczką w nagraniu albumu wzięły udział dwie jeszcze kluczowe osoby. Sebastian Karpiel-Bułecka (Zakopower) śpiewa tu i w duetach (m.in. „W żłobie leży”) i solo (m.in. „Oj maluśki maluśki”). I jest go tu trochę zbyt wiele, jak na artystę – tak go przedstawiono na okładce – występującego gościnnie.
Wywiad z Aleksandrą Kurzak
Prawdziwym bohaterem tej płyty jest natomiast Krzysztof Herdzin, który nie tylko prowadzi znakomitą orkiestrę Sinfonia Varsovia, ale jest też autorem wszystkich aranżacji. Obcując z tak delikatną materią Herdzin pogodził pozorne sprzeczności – nie zatracił charakteru klasycznych kolęd, jednocześnie podchodząc do aranżacji niezwykle kreatywnie. Po mistrzowsku bawi się możliwościami brzmienia i dynamiki, jakie oferuje orkiestra symfoniczna. I sięga po rozmaite konwencje – muzyki filmowej („Hej, w dzień narodzenia”), świąt disnejowskich („Wśród nocnej ciszy”), musicalu („Mizerna cicha”), czy brawurowo parafrazując „Bolero” Ravela, kiedy to przeplata pulsację i instrumentację słynnego utworu z wykonaniem kolędy „Bóg się rodzi”.
Oto współczesny projekt crossover zrealizowany z wielką klasą i bardziej w duchu świąteczny, niż cały nieunikniony doroczny wysyp powielających się składanek i „odkrywczych” interpretacji pop.
Aleksandra Kurzak, Hej, kolęda!, Decca